- Faks z odmową przyjścia na spotkanie z prezydentem szef MSZ Radosław Sikorski przysłał w czwartek o 16.03, trzy minuty po wyznaczonym terminie spotkania - poinformował szef Kancelarii Michał Kamiński. - Kancelarię informowaliśmy już wczoraj - broni szefa w TVN24 rzecznik resortu Piotr Paszkowski.
- Sikorski miał kilkadziesiąt godzin na wyjaśnienie sprawy - twierdzi Kamiński zaznaczając, że zaproszenie dotarło do ministra w środę wczesnym popołudniem. - Jeśli to jest kultura, to ja jestem małą dziewczynką - oburzał się prezydencki minister.
- Ten fakt po raz kolejny pokazuje, że obecna ekipa rządząca przyjmuje konfrontacyjny kurs w stosunkach z prezydentem - uważa prezydencki minister. Przypomniał również, że do wczoraj prezydent nie miał żadnego kontaktu z rządem Donalda Tuska. Kamiński przytoczył praktykę z lat prezydentury Aleksandra Kwaśniewskiego. Wtedy, jak mówił minister, ówczesny szef MON Bronisław Komorowski przesyłał głowie państwa szczegółowe raporty ze swojej działalności.
- Najpierw czekamy na wyjaśnienie ministra Sikorskiego - odpowiedział Kamiński na pytanie, czy prezydent ponownie zaprosi ministra na spotkanie. Według niego, na spotkaniu, do którego nie doszło, omówione miały być ostatnie inicjatywy rządu, stosunki z Ukrainą oraz "naturalny model współpracy" prezydenta z rządem.
MSZ się broni
Rzecznik MSZ Piotr Paszkowski twierdził wcześniej w TVN24, że oświadczenie Kancelarii Prezydenta to nadinterpretacja "techniczno-kalendarzowej" sytuacji. Według niego, minister nie odmówił spotkania, lecz nie mógł przyjść w proponowanym terminie. - Wczoraj MSZ poinformowało Kancelarię, że minister Sikorski nie będzie mógł przyjść na spotkanie - mówił TVN24 rzecznik MSZ i dodał, że Sikorski "wystosował pisemne podziękowanie za zaproszenie i prośbę o wyznaczenie nowego terminu".
Premier nie widzi problemu
Sikorskiego broni premier Donald Tusk: - Sprawa jest prosta. Nie rozumiem skąd napięcie wśród współpracowników pana prezydenta. W tej chwili trwają prace wszystkich ministrów rządu nad rekomendacjami przyszłorocznego budżetu, sprawy najważniejsze z punktu widzenia każdego rządu. Mówiliśmy m.in. o wydatkach ministra spraw zagranicznych. Obecność ministrów, w tym ministra Sikorskiego była niezbędna.
Szef rządu dodał, że Sikorski w porozumieniu z nim, na piśmie, poprosił prezydenta o wskazanie dowolnego innego terminu spotkania. - Sikorski jest gotowy pojawić się w Pałacu Prezydenckim i udzielić wszelkich informacji panu prezydentowi w każdym innym terminie - stwierdził Tusk.
Napięte relacje Pałac - MSZ
Stosunki prezydenta z szefem MSZ nie układają się od momentu, gdy Sikorski zdecydował się na start do Sejmu z list PO. Gdy formował się rząd Donalda Tuska, Lech Kaczyński próbował wpłynąc na przyszłego premiera, aby nie powoływał Sikorskiego do gabinetu. Głowa państwa miała wobec tej kandydatury kilka uwag: - To są zarzuty, po pierwsze, związane z promowaniem i eksponowaniem osób, które zgoła na to nie zasługiwały, z drugiej strony - z proponowaniem różnych, zdumiewających wręcz decyzji, no i po trzecie - z pewną lekkomyślną wiarą w przekazywane informacje przez służby, które w Polsce nie cieszyły się najlepszą opinią.
Media spekulowały, że może chodzić o rzekomo istniejące nagrania świadczące o "długim języku" Sikorskiego, gdy był ministrem w rządzie koalicyjnym Prawa i Sprawiedliwości. Pałac Prezydencki nie podał jednak żadnych szczegółów, a Sikorski zdecydowanie zaprzeczył, by istniały jakiekolwiek taśmy.
mtom
Źródło: RMF FM, TVN24