"Radosław Sikorski złamał konstytucję" - pisze wtorkowa "Gazeta Polska Codziennie". Dziennik zarzuca szefowi MSZ, że nie przesyłał bieżących informacji o polityce zagranicznej do Kancelarii Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego. "Jeśli ktoś łamał konstytucję, to prezydent Lech Kaczyński" - odpowiada Sikorski na Twitterze.
Jak napisała "Gazeta Polska Codziennie", powołując się na zeznania Sikorskiego w prokuraturze (w cywilnym wątku śledztwa smoleńskiego), od początku 2009 r. do Kancelarii Prezydenta trafiały tylko depesze dyplomatyczne przetworzone w MSZ. Według byłego wiceszefa tego resortu Witolda Waszczykowskiego, Sikorski celowo chciał w ten sposób odciąć prezydenta od źródeł informacji, po to by nie miał on możliwości własnej oceny polityki zagranicznej rządu Donalda Tuska.
"Sikorski złamał konstytucję" - To złamanie konstytucji, której artykuł 133 wyraźnie mówi, że "Prezydent Rzeczypospolitej w zakresie polityki zagranicznej współdziała z prezesem Rady Ministrów i właściwym ministrem" powiedział w rozmowie z "GPC" Wiesław Johann, sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku. - Pozbawianie prezydenta dostępu do bezpośrednich depesz MSZ jest ograniczeniem wykonywania jego obowiązków - dodał prawnik. Radosław Sikorski odpowiedział już na ten zarzut na Twitterze. "Jeśli ktoś łamał art. 133 pkt. 3 Konstytucji to Prezydent Lech Kaczyński, nie współdziałając z rządem, jadąc do Rosji wbrew stanowisku MSZ" - napisał szef dyplomacji.
Dodał też, że "system dystrybucji depesz MSZ wobec wszystkich instytucji działa od 2009 do dziś".
Autor: jk//bgr/k / Źródło: PAP, Twitter
Źródło zdjęcia głównego: BEW | Maciej Andrzejewski