Siedem lat temu przed wyborami Jarosław Kaczyński grzmiał, że sfałszowano wyniki sondaży. Dziś z kolei informuje, że jego zdaniem, to wyniki wyborów mijają się z prawdą, a argumentem jest właśnie sondaż. Jak to pogodzić, zapytany został w "Faktach po Faktach" Mariusz Błaszczak, szef klubu parlamentarnego PiS.
W programie "Fakty po Faktach" zostały przypomniane dwie wypowiedzi prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Prezes PiS 19 października 2007 roku, w przeddzień wyborów parlamentarnych skomentował kiepskie wyniki sondażowe jego partii. - Sondaże zostały sfałszowane. Mamy pełne szanse na zwycięstwo. Wzywam do pełnej mobilizacji - mówił wtedy Jarosław Kaczyński, zasłaniając się własnymi badaniami. Jak się okazało, sondaże jednak się potwierdziły - wybory parlamentarne w 2007 wygrała Platforma Obywatelska, PiS przegrał.
Błaszczak: Ipsos robi badania na dużej próbie
- O tym, że przegramy, pierwsi poinformowali nas nasi badacze - powiedział cztery lata później, w wywiadzie 28 września 2011 roku Jarosław Kaczyński. Dlaczego zmienił zdanie? Która informacja, ta z 2007 czy 2011 roku była prawdziwa? I jaki to ma związek z "fałszerstwami wyborczymi", o których grzmi Prawo i Sprawiedliwość teraz, podczas wyborów samorządowych w 2014 roku? O sprawę został zapytany gość "Faktów po Faktach", Mariusz Błaszczak.
- Wiarygodność programu byłaby lepsza, gdybyście zacytowali co Bronisław Komorowski powiedział. Kiedyś mówił, że trzeba do Polski na wybory wpuścić obserwatorów OBWE, a teraz mówi, że nie wolno - odpowiedział najpierw szef klubu parlamentarnego PiS.
- Ipsos to firma, która robiła badania na bardzo dużej próbie. Tam wynik PSL był niższy niż wynika to z oficjalnych wyników, podanych przez PKW - dodał Mariusz Błaszczak.
Poproszony o skomentowanie słów Jarosława Kaczyńskiego sprzed lat powiedział jeszcze: - Ipsos, tak jak mówiłem, miał dużą próbę.
Drugi gość programu, Rafał Trzaskowski (PO), kiedyś minister administracji i cyfryzacji, dziś - wiceminister spraw zagranicznych - odniósł się do słów o "sfałszowanych wynikach wyborów". Jak powiedział, oskarżenia o tym, że jego partia sfałszowała te wyniki "byłyby śmieszne, gdyby nie to, że są straszne".
"Insynuacje"
- To insynuacje, które szkodzą polskiej demokracji. Oczywiście nie podoba mi się popis PKW, która przez tydzień liczyła głosy, to ewidentna wpadka. Natomiast oskarżenia, że to wina albo byłych ministrów cyfryzacji, albo rządu, są nie na miejscu. Trudno, żeby niezależne instytucje, a taką jest PKW, były nadzorowane, kontrolowane przez rząd. To by dopiero podniosło się larum - powiedział Rafał Trzaskowski.
Jego zdaniem to, że pojawiły się głosy nieważne, to efekt tego, że "wyborcy są już zmęczeni tym jazgotem". - I dlatego nie skreślili żadnego z kandydatów, oddając głos nieważny - wyjaśnił. Przypomniał, że w ubiegłych wyborach trzy czwarte głosów nieważnych to takie, na których nie było ani jednego krzyżyka, a nie takie, na których było zakreślonych za dużo kandydatów.
- Ale te karty, w tych wyborach, nie muszą być puste - zauważył Mariusz Błaszczak. - Sądy powinny to sprawdzić. Zlecić ekspertyzy, na przykład grafologiczne. Albo socjologiczne - powiedział.
Wybory sfałszowane, dowód: wynik PSL?
Jego zdaniem o fałszerstwach świadczy to, że PSL w sondażach dostawał 5, może 8 proc. poparcia, a w prawdziwych wyborach - 24 proc. - Zwłaszcza w kontekście, kiedy minister rolnictwa Marek Sawicki nazywa rolników frajerami. I ci rolnicy co, idą i głosują potem na PSL? - zastanawiał się.
Zdaniem Rafała Trzaskowskiego dobry wynik PSL nie powinien zaskakiwać. - Ta partia ma większe poparcie w wyborach samorządowych niż na przykład parlamentarnych - wskazał.
Zdenerwował się, że Prawo i Sprawiedliwość chce organizować marsz sprzeciwiający się "fałszerstwom wyborczym" 13 grudnia - w rocznicę wprowadzenia stanu wojennego.
- No nic, miejmy nadzieję, że sąd ujawni te fałszerstwa wyborcze. Ale mam obawy o niezawisłość sądów w tym przypadku, kiedy premier, prezydent mówią głośno, że nic takiego się nie stało - odpowiedział Mariusz Błaszczak. - Czyli co? Wybory sfałszowała Platforma, sądy w Polsce nie są zawisłe i mamy tu demokrację jak w grudniu 1981 roku? - denerwował się Rafał Trzaskowski.
Wyrok Nowaka pogorszy wynik PO?
Politycy skomentowali też sprawę Sławomira Nowaka, który za niezgłoszenie zegarka w oświadczeniach majątkowych został skazany na 20 tys. zł grzywny. - Ta sprawa toczy się od wielu miesięcy - odpowiedział, zapytany, czy wyrok dla wieloletniego polityka PO nie wpłynie na wynik głosowania, Rafał Trzaskowski. - A dodatkowo on już oddał mandat, więc myślę, że nie wpłynie znacząco - zaznaczył.
Mariusz Błaszczak zauważył, że w zachowaniu PO w sprawie Nowaka i PiS w sprawie Hofmana było widać różnicę. - Nowak do samego końca był w partii - zaznaczył Błaszczak. Jego partyjni koledzy za to zostali wyrzuceni z PiS od razu, kiedy tylko ich samochodowe przejazdy w delegacje za sejmowe pieniądze wyszły na jaw. - Nie powinno się porównywać kwestii zegarka do wyłudzania pieniędzy z Sejmu - skomentował Trzaskowski.
Zarówno Rafał Trzaskowski, jak i Mariusz Błaszczak zaapelowali do wyborców, żeby w niedzielę, kiedy w Polsce będzie trwać druga tura wyborów samorządowych, poszli do urn.
Trzaska-Wieczorek: pan Błaszczak cynicznie manipuluje faktami
Do wypowiedzi Mariusza Błaszczaka dotyczącej słów Bronisława Komorowskiego odniosła się już po zakończeniu programu szefowa biura prasowego kancelarii prezydenta Joanna Trzaska-Wieczorek.
"Pan Błaszczak cynicznie manipuluje faktami przywołując 2007r. Wtedy to OBWE chciała wysłać obserwatorów na wybory do Polski, a ówczesny premier Jarosław Kaczyński wraz z minister Fotygą oburzyli się na to i wysłali notę odmowną. Odmowa współpracy z OBWE- to dziwiło wielu polityków, w tym prof. Geremka i Bronisława Komorowskiego. A dzisiaj PIS samo donosi na własny kraj do Parlamentu Europejskiego. To jest kompromitujące i pan Błaszczak nie powinien brnąć w tę kompromitację, a już stanowczo nie powinien kpić z pamięci Polaków" - napisała w mailu przesłanym redakcji.
Czytaj więcej o wyborach samorządowych w specjalnym raporcie tvn24.pl.
Autor: bieru/tr/kwoj / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24