Władysław Serafin, który został zatrzymany za zbyt szybką jazdę w terenie zabudowanym, nie zostanie wyrzucony z PSL, jego sprawa została umorzona - zdecydował w poniedziałek wojewódzki sąd partyjny, przed którym toczyło się postępowanie dyscyplinarne.
Postępowanie wobec Serafina, który jest szefem Krajowego Związku Kółek i Organizacji Rolniczych wszczął krajowy rzecznik dyscyplinarny PSL. Sprawą zajął się Wojewódzki Sąd Koleżeński Stronnictwa w Katowicach (WSK), ponieważ Serafin jest też śląskim radnym wojewódzkim PSL.
Konsekwencje już były
Według regionalnych działaczy PSL sąd koleżeński uznał, że skoro Serafin został już wcześniej upomniany przez macierzyste koło partyjne w Kłobucku, nie można go dwa razy karać za to samo przewinienie. - Decyzję o umorzeniu sprawy podjęło jednogłośnie całe pięcioosobowe gremium Wojewódzkiego Sądu Koleżeńskiego, po trzech posiedzeniach i przeanalizowaniu całej sprawy, w oparciu o partyjny statut - powiedział przewodniczący WSK Mariusz Burczy. Serafin został zatrzymany przez policję w styczniu na jednej z ulic w Sieradzu za przekroczenie prędkości. Według relacji policjantów prowadzone przez niego auto jechało z prędkością 111 km/godz., zamiast dozwolonych 50. Serafin miał pokazać legitymację z unijnymi pieczęciami ważną do 2015 r. Według policji oświadczył też, że korzysta z immunitetu europarlamentarzysty. Kierowca pokazał funkcjonariuszom prawo jazdy, ale w policyjnej bazie znajdowała się informacja, że ma od 2009 r. odebrane uprawnienia do kierowania pojazdami decyzją starostwa w Kłobucku w związku z przekroczeniem liczby punktów karnych. Od tamtej pory nie miał ponownie wydanego dokumentu. Później starostwo poinformowało, że kierowca sporządził oświadczenie, że zgubił prawo jazdy.
Immunitet bez immunitetu
W związku z relacją kierującego, okazanym dokumentem oraz faktem, że była to osoba znana publicznie jako polityk i kojarzona jako poseł, policjanci przyjęli do wiadomości, że korzysta z immunitetu i odstąpili od ukarania za przekroczenie prędkości i jazdę bez uprawnień. Kierowcy za przekroczenie prędkości groził mandat w wysokości 500 zł i 10 punktów karnych. Policjanci sporządzili dokumentację z incydentu; poprzez KGP miała ona trafić do odpowiedniej instytucji, która może immunitet uchylić. Wtedy okazało się, że mężczyzna nie jest ani europarlamentarzystą, ani posłem, ani senatorem. Według policji doszło więc trzecie wykroczenie, czyli podszywanie się pod funkcję. Postępowanie o trzy wykroczenia prowadziła sieradzka policja. W ramach pomocy prawnej pomagała jej policja w Warszawie. To ona przesłuchała polityka w charakterze sprawcy wykroczeń. Do sieradzkiej komendy trafiły już dokumenty z Warszawy, wniosek o ukaranie Serafina rozpozna sąd w Sieradzu.
Autor: mn\mtom / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24