Senacka komisja zdrowia zarekomendowała w czwartek całkowity zakaz palenia m.in. w lokalach gastronomicznych i rozrywkowych. Tym samym opowiedziała się przeciw wydzielaniu w nich sal dla palących, czego chciała mniejszość parlamentarna.
Jestem onkologiem, widziałem ludzi, którzy umierają z powodu papierosów i od początku jestem ich wrogiem, komisja zdrowia musi się kierować kryteriami zdrowia. Rafał Muchacki, senator PO
Przyjął wtedy poprawkę mniejszości, zakładającą m.in., iż właściciele lokali gastronomicznych o powierzchni poniżej 100 m kw. będą decydować, czy lokale te będą przeznaczone w całości dla palących czy dla niepalących.
W większych lokalach właściciel mógłby wydzielić sale dla palących. Komisja senacka opowiedziała się za wykreśleniem tego zapisu.
- Jestem onkologiem, widziałem ludzi, którzy umierają z powodu papierosów i od początku jestem ich wrogiem, komisja zdrowia musi się kierować kryteriami zdrowia - powiedział dziennikarzom senator Rafał Muchacki (PO), inicjator poprawki wprowadzającej całkowity zakaz palenia.
Zgniły kompromis?
Według rekomendacji, niemożliwe będzie też tworzenie palarni m.in. w zakładach opieki zdrowotnej i w domach pomocy społecznej oraz na uczelniach, w szkołach i zakładach pracy. - W zakładzie pracy powinno się pracować, a nie palić papierosy - mówił Muchacki.
Przewodniczący senackiej komisji Władysław Sidorowicz (PO) zapowiedział zgłoszenie wniosku mniejszości, zachowującego niektóre przepisy uchwalone w Sejmie. Jak wyjaśnił, przepisy te trzeba przeredagować, ale ich całkowite wykreślenie ma bardzo małe szanse na uchwalenie.
- Chodzi o kompromis, który zwiększy szanse, iż Sejm przyjmie nasze rozwiązania - zaznaczył.
Chroniąc osoby niepalące musimy wprowadzać racjonalne uwarunkowania, żeby palący nie byli prześladowani. Marek Twardowski, wiceminister zdrowia
Opowiedział się jednak przeciw m.in. palarniom w szpitalach i szkołach.
Ministerstwo przeciwne
Wiceminister zdrowia Marek Twardowski powiedział dziennikarzom, że proponowana przez komisję zmiana jest "zbyt daleko idąca". - Chroniąc osoby niepalące musimy wprowadzać racjonalne uwarunkowania, żeby palący nie byli prześladowani - mówił.
Wiceminister przyznawał jednak jednocześnie, że kształt ustawy nadany przez Sejm nie zapewniał "istotnego postępu". Wskazywał m.in. na kwestię dopuszczenia przez Sejm istnienia palarni w ośrodkach opieki zdrowotnej.
Propozycję senackiej komisji skrytykowali przedstawiciele firm tytoniowych obecni na posiedzeniu senackiej komisji. - Propozycje idą bardzo daleko i są skrajnie restrykcyjne - mówiła Grażyna Sokołowska, dyrektor z jednej z firm tytoniowych.
Wskazywała, że zmiany takie spowodują także straty dla budżetu państwa.
Z powrotem do Sejmu
Teraz ustawą zajmie się Senat na plenarnym posiedzeniu. Projekt wprowadza też zakaz palenia m.in. w środkach transportu publicznego - taksówkach, samochodach służbowych oraz w publicznych miejscach przeznaczonych do wypoczynku i zabawy dzieci i na przystankach komunikacji miejskiej.
Za złamanie zakazu palaczowi groziłoby do 500 zł mandatu. Za nieumieszczenie w lokalu informacji o zakazie palenia groziłaby grzywna do 2 tys. zł. Zaostrzone zostałyby także na mocy nowych przepisów regulacje dotyczące reklamy papierosów.
Inicjatorzy zmian przypominają, że co roku umiera w Polsce z powodu palenia 70 tys. ludzi. Wskazywali również na przepisy obowiązujące w innych krajach europejskich.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu