Posłowie wydają wielkie pieniądze na współpracowników, których według strony sejmowej nie mają. Niektórzy rozbieżności w pobieranych środkach i oświadczeniach majątkowych tłumaczą niedopatrzeniami. Okazuje się, że polityków, którzy tak działają, jest cała lista. W przepisach może istnieć luka. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Na stronie sejmowej przy nazwisku rzecznika Prawa i Sprawiedliwości Rafała Bochenka nadal nie ma wpisanych jego współpracowników. To istotne, bo w sprawozdaniu z działalności biura poselskiego w ubiegłym roku są wydatki na ich wynagrodzenia.
- To powinno być wykazywane, sam o to prosiłem. Myślę, że to jest jakaś sprawa techniczna - mówi Rafał Bochenek.
Może sprawa techniczna, może przez nieuwagę czy niedopatrzenie - słyszymy od kolejnych dwóch posłów PiS. – Poprawię to. Widać pracownik popełnił błąd, ktoś nie dopatrzył - wyjaśnia Maciej Górski. – To jest po prostu przez nieuwagę, bo jestem piątą kadencję, stałych pracowników trzech – tłumaczy Jerzy Materna.
A może zawiniła nazwa rubryki? - Mam pracowników, a nie współpracowników – podkreśla Andrzej Sośnierz z KP Polskie Sprawy. - Hasło współpracownik oznacza coś innego – wskazuje.
Finanse polityków nie są transparentne
Posłowie Sośnierz, Materna i Górski zaraz obok Rafała Bochenka są kolejnymi osobami, które nie wykazują współpracowników, a pokazują wydatki na ich wynagrodzenia. W podobnej sytuacji są jeszcze minister kultury Piotr Gliński, wiceminister Anna Krupka i kilku innych posłów PiS.
- Jest to o tyle niepokojące, że mamy tu nieprzestrzeganie prawa, przez tych, którzy sami to prawo tworzą – zwraca uwagę Krzysztof Jakubowski z Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska.
Pytania pojawiają się także przy wicemarszałku z PiS Ryszardzie Terleckim. W wykazie za ubiegły rok wydatki są, a pracownicy zostali dodani na stronę dopiero na początku lipca tego roku.
- Rada Europy, grupa państw przeciwko korupcji wiele lat temu już zwracały uwagę na to, że finanse posłów, senatorów i biur, kół poselskich i klubów nie są transparentne - mówi dr hab. Grzegorz Makowski z Fundacji im. Stefana Batorego.
Nie wykazała współpracowników, po chwili zaktualizowano stronę
Wśród tych, którzy nie wykazali współpracowników, była też posłanka Koalicji Obywatelskiej Elżbieta Gapińska. - Nie wiem, dlaczego Sejm tego nie wpisał, bo jest – mówi posłanka, która dodaje, że zatrudnia jedną osobę. - Nie zwróciłam uwagi nawet, zaraz to wyjaśnię – zapewnia. Po rozmowie z dziennikarzami strona została zaktualizowana. Centrum Informacyjne Sejmu podkreśla, że posłowie mogą mieć zarówno pracowników, jak i społecznych współpracowników, i że mają obowiązek zgłaszania tych osób marszałkowi Sejmu. Dane wpływające do Sejmu są publikowane na stronie internetowej.
- Jest to też kwestia ujawniania potencjalnych konfliktów interesów. Polki i Polacy powinni wiedzieć, czy nie ma nepotyzmu – mówi Krzysztof Izdebski, ekspert prawny Fundacji im. Stefana Batorego.
Współpracowników nie widać także we wpisach posłów Jacka Ozdoby i Jacka Żalka. Pusto również u posła z klubu Koalicji Polskiej - PSL Jacka Tomczaka. Ta trójka wykazuje tylko wydatki dotyczące wynagrodzeń wypłacanych na podstawie umów zlecenia czy o dzieło. - Tak osoby, które ze mną współpracują, wybrały. Chętnie bym wziął je na etat – mówi wiceminister klimatu i środowiska Jacek Ozdoba.
Poseł Jacek Tomczak odpowiada, że są sprzeczne stanowiska urzędników dotyczące tego, kogo trzeba podać w wykazie. - Nie ma to znaczenia, bo uzupełnimy ten rejestr – dodaje.
Pytania o przepisy dotyczące współpracowników
Inni posłowie w rubryce "współpracownicy" wpisują pracowników i jeśli mają - także asystentów społecznych. Marszałkini Sejmu Elżbieta Witek pytana o tych, którzy współpracowników nie wykazują, odpowiada: "powinni wykazać, ale myślę, że jest to przeoczenie".
- Może to jest dobry przyczynek do tego, żeby sprawdzić, czy jakichś uregulowań nie trzeba w tym zakresie zrobić – zastanawiał się przewodniczący Komisji Regulaminowej, Spraw Poselskich i Immunitetowych Kazimierz Smoliński. Po tygodniu, gdy dziennikarze wracają do rozmowy, Kazimierz Smoliński przytacza przepisy ustawy i obowiązek podawania pracowników i asystentów społecznych. – Rzeczywiście okazuje się, że jest luka, że nie dotyczy to osób zatrudnionych na umowy zlecenie – podkreśla.
Dr hab. Grzegorz Makowski twierdzi, że nieważne, jaka jest forma zatrudnienia, bo osoba ta dalej jest pracownikiem i trzeba ją zgłaszać. Jedno jest pewne - przepisy wymagają uporządkowania i doprecyzowania.
Źródło: TVN24