Praworządność i demokracja zostaną w Polsce zlikwidowane - ocenił Jarosław Kaczyński po przegranym głosowaniu nad udzieleniem wotum zaufania rządowi Mateusza Morawieckiego. - Kampania przeciwko PiS-owi przekonała znaczną część społeczeństwa, że rzeczywistość urojona jest rzeczywistością - stwierdził prezes PiS.
Po godzinie 16 posłowie zdecydowali, by nie udzielić wotum zaufania rządowi Mateuszowi Morawieckiemu. Tym samym upadł rząd Zjednoczonej Prawicy. Po głosowaniu w ogniu pytań dziennikarzy znalazł się Jarosław Kaczyński.
Relacja na żywo w tvn24.pl: Poniedziałkowe posiedzenie Sejmu
Najpierw z pytaniem do prezesa PiS zwrócił się wybrany z list KO prezes Agrounii Michał Kołodziejczak, który pytał Kaczyńskiego, czy wyciągnie konsekwencje za przywóz ukraińskiego zboża do Polski. - Najpierw wobec pana wyciągniemy konsekwencje - odpowiedział mu Kaczyński.
Dziennikarze z kolei pytali o wynik głosowania nad wotum zaufania dla rządu PiS. - Proszę państwa, nie ma tutaj rozmowy - ucinał Kaczyński.
- Nikt, kto znał wyniki wyborów, nie mógł sądzić, że będzie inaczej, ale to nie oznacza, że my nie będziemy dalej walczyć, nie będziemy się przeciwstawiać temu programowi, który był wielokrotnie przedstawiany i który traktujemy poważnie, a który sprowadza się do tego, że po prostu i praworządność, i demokracja zostaną w Polsce zlikwidowane - dodał po chwili.
Kaczyński po przegranym głosowaniu: doszło do pewnego społecznego nieporozumienia
Zdaniem Kaczyńskiego "premier przedstawił ogromne sukcesy rządu". - I sądzę, że doszło tu do pewnego społecznego nieporozumienia, ale taka jest demokracja. My to akceptujemy, będziemy dalej walczyć - zapowiedział.
Dopytywany, co ma na myśli, wyjaśnił, że w jego ocenie "kampania przeciwko PiS-owi przekonała znaczną część społeczeństwa, że rzeczywistość urojona jest rzeczywistością". Na pytanie, jakie będzie PiS w opozycji, Kaczyński zapewniał, że "będzie twardy, ale nie będzie totalny".
Prezes PiS usłyszał także pytanie o swoją Polskę marzeń. - To jest Polska bez polityków, którzy będą działali na rzecz obcych państw. Ja o tym bardzo wiele razy mówiłem - odpowiedział.
Kaczyński nie odpowiadał wprost na pytanie, czy chciałby przekazać komuś władzę w partii. - Jest statut i będzie wszystko w zgodzie ze statutem - mówił.
Dopytywany, czy pogratuluje Donaldowi Tuskowi, jeśli zostanie premierem i czy będzie mu czegoś życzył, Kaczyński odparł, zwracając się do dziennikarza: - Pan chyba żartuje.
Pracę dziennikarzy w trakcie zadawania pytań próbowała utrudniać posłanka PiS Barbara Bartuś, która kilkukrotnie krzyczała: "Proszę pozwolić przejść!".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24