Protest koksowników przed Sejmem. "Przyjechaliśmy z jednym postulatem"

Protest koksowników przed Sejmem
Protest koksowników przed Sejmem
Źródło: tvn24

We wtorek przed Sejmem odbywa się protest pracowników Koksowni Częstochowa Nowa, którzy opowiadają się przeciwko planom wdrożenia składki solidarnościowej dla dużych przedsiębiorstw z sektora węglowego. Jak przekazał przedstawiciel związków zawodowych Mariusz Ciupiński, koksownia "musi zapłacić kilkudziesięciomilionową składkę solidarnościową za to, że uzyskała zysk".

Demonstracja przed Sejmem to pikieta pracowników Koksowni Częstochowa Nowa i całej grupy kapitałowej ZARMEN. Manifestujący nie zgadzają się na wprowadzenie w obecnym brzmieniu zapisu o daninie solidarnościowej, wynikającej z projektu ustawy o zmianie ustawy o szczególnych rozwiązaniach służących ochronie odbiorców energii elektrycznej.

Przyjęte przez Sejm zapisy w ustawie są niekorzystne dla zakładu, który nie jest i nigdy nie był beneficjentem wzrostu cen węgla.

Protest koksowników przed Sejmem
Protest koksowników przed Sejmem
Źródło: TVN24

"Nie wypracowaliśmy nadzwyczajnego zysku"

- Myśmy przyjechali z jednym postulatem: o zmianę zapisów w tak zwanej ustawie energetycznej - powiedział TVN24 Mariusz Ciupiński, przedstawiciel związków zawodowych. - Ustawa, która nakłada na nas dodatkową opłatę, dodatkowy podatek, dodatkową składkę solidarnościową, jak to jest ładnie nazwane - dodał.

sejm
Mariusz Ciupiński o proteście koksowników pod Sejmem
Źródło: TVN24

Jak przekazał, koksownia "musi zapłacić kilkudziesięciomilionową składkę solidarnościową za to, że uzyskała zysk". - Nasz zysk był wypracowany w ubiegłym roku nie z powodu tego, że my zarabialiśmy nie wiadomo jakie niebotyczne kwoty na produkcji koksu. Nasza firma po prostu w ubiegłym roku uruchomiła trzecią baterię. Ta spowodowała, że mamy większą produkcję, większą sprzedaż - wyjaśniał i dodał, że "jest to porównywalne do lat 2018, 2019, 2021 i 2022".

CZYTAJ: Zapowiedź wprowadzenia nowej opłaty. "Rządowy strzał w kolano"

Ciupiński zwracał uwagę, że "niestety nie wypracowaliśmy nadzwyczajnego zysku". - Musieliśmy kupić droższy węgiel, droższą energię, musieliśmy zapłacić po to, żeby wyprodukować koks - dodał.

Protest koksowników przed Sejmem
Protest koksowników przed Sejmem
Źródło: TVN24

- My produkujemy około 700 tysięcy ton koksu rocznie. A podobna koksownia, która produkuje cztery miliony 200 tysięcy rocznie, nie zapłaci ani grosza - podkreślił związkowiec.

TVN24 HD
Dowiedz się więcej:

TVN24 HD

Czytaj także: