Czy reasumpcja była potrzebna czy nie, to jest rzecz wtórna. Została wykonana zgodnie z wolą polityczną – ocenił w piątek wicemarszałek Sejmu z PSL Piotr Zgorzelski. Odniósł się do prośby "szefa" o przerwę w obradach, którą przekazał wicepremier Piotr Gliński marszałek Elżbiecie Witek i do ponownego głosowania nad senackimi nowelizacjami. - Sprawa jest bardzo poważna, bo dotyczy bezpieczeństwa Polaków – dodał poseł KO Marcin Kierwiński.
W czwartek wieczorem Sejm rozpatrywał uchwałę Senatu w sprawie ustawy o zmianie niektórych ustaw w celu zapewnienia kadr medycznych w okresie ogłoszenia stanu zagrożenia epidemicznego lub stanu epidemii. W czasie pierwszego głosowania Sejm, wbrew stanowisku partii rządzącej, przyjął projekt Izby Wyższej. Mimo większej liczby posłów, która poparła odrzucenie, zabrakło głosów do wymaganej większości bezwzględnej.
Chwile później do marszałek Elżbiety Witek podszedł wicepremier Piotr Gliński. - Elżbieta, jest prośba od szefa, żeby zrobić przerwę, bo chyba reasumpcję trzeba będzie zrobić - powiedział Gliński, co zarejestrowały mikrofony. Po tych słowach marszałek Sejmu zarządziła 10 minut przerwy. Po złożeniu przez grupę posłów wniosku o reasumpcję tego głosowania oraz zasięgnięciu opinii Konwentu Seniorów, wniosek podano pod głosowanie. Tym razem senacki sprzeciw został odrzucony.
Zgorzelski: reasumpcja została wykonana zgodnie z wolą polityczną
Sprawę komentował w piątek wicemarszałek Sejmu z ramienia PSL Piotr Zgorzelski. - W państwie opartym o atrapy władzy konstytucyjnej, gdzie Trybunał utracił swój prestiż, gdzie premier słucha wicepremiera, nie dziwi, że druga osoba w państwie, czyli marszałek Sejmu, słucha szeregowego posła – powiedział.
- Czy reasumpcja była potrzebna czy nie, to jest rzecz wtórna. Została wykonana zgodnie z wolą polityczną – dodał Zgorzelski.
Czytaj więcej. Wicemarszałek Ryszard Terlecki o tym, kim jest "szef" >>>
Budka: to łamanie elementarnych zasad parlamentaryzmu
- Patrząc na tę logikę PiS-u, to należałoby wpisać do regulaminu Sejmu zasadę, że jeżeli PiS przegrywa głosowanie, to odbywa się ono ponownie, aż do skutku – mówił przewodniczący PO Borys Budka. Jak dodał, PiS-owi "potrzebny był czas na łamanie kołem, potrzebne było zdyscyplinowanie".
Jego zdaniem jest to "łamanie elementarnych zasad parlamentaryzmu".
- Chyba nikt nie ma wątpliwości, kogo politycy PiS-u nazywają "szefem", kto jest tym prezesem, kto wydaje polecenia i kto oczekuje realizacji tych poleceń. Chyba dla wszystkich jest oczywiste, że szefem w PiS-ie jest Jarosław Kaczyński. Jeśli on zdecyduje, że jest reasumpcja, to jest, bez względu na to, czy są przesłanki czy nie – powiedział Budka.
- To też pokazuje, jak Kaczyński traktuje parlamentaryzm. Najlepiej byłoby dla niego, żeby w ogóle głosowań nie było i żeby on z Nowogrodzkiej mówił, jakie będzie prawo – dodał lider PO.
"Trzy do trzech, głos pani marszałek liczy się podwójnie"
O tym jak przebiegało spotkanie prezydium Sejmu, opowiadał wicemarszałek z ramienia Lewicy Włodzimierz Czarzasty. - Bo to jest tak. Siedzimy na prezydium Sejmu: "no tutaj zrobimy to, zrobimy to" – mówił, przytaczając rozmowę ze spotkania. - Pani marszałek, ale przecież to jest w ogóle głupie – według Czarzastego miało wybrzmieć w odpowiedzi na propozycje Elżbiety Witek.
- Ale co pan się odzywa, przecież i tak to przegłosujemy – relacjonował Czarzasty słowa, które miała wypowiedzieć marszałek Sejmu. – Trzy do trzech, głos pani marszałek liczy się podwójnie – oświadczył wicemarszałek, dodając, że to właśnie wydarzyło się podczas rozpatrywania wniosku o reasumpcję.
- Nagle się okazuje, że my jako opozycja zgłaszamy reasumpcję cztery godziny wcześniej i nie ma takiej możliwości. Po czym po sześciu godzinach z uśmiechem na ustach, z przytupem jest zgłaszana taka sytuacja, że może tak być i może to funkcjonować – powiedział Czarzasty.
"Tak naprawdę sprawa jest bardzo poważna, bo dotyczy bezpieczeństwa Polaków"
Pytany o to, kto jest "szefem", od którego prośbę przekazywał Gliński, poseł Koalicji Obywatelskiej Marcin Kierwiński powiedział, że "z całą pewnością wszystko w PiS-ie podporządkowane jest pod Jarosława Kaczyńskiego". - To on wydaje wszelkie decyzje, to on ręcznie zarządza polską demokracją, to on zarządza głosowanie do skutku, głosowanie do momentu, aż PiS wreszcie będzie miał ten wynik, który chce – mówił poseł KO.
- Tak naprawdę sprawa jest bardzo poważna, bo dotyczy bezpieczeństwa Polaków. My rozmawiamy o reasumpcji głosowania, ale meritum jest kwestia tego, czy lekarze z zagranicy, którzy mają nas leczyć, będą mieli sprawdzone kwalifikacje czy nie – zwrócił uwagę.
Według Kierwińskiego, PiS "bezrefleksyjnie przeforsowuje, przepycha do skutku, bardzo ważne dla bezpieczeństwa Polaków ustawy".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24