W środę późnym wieczorem w Sejmie doszło do awantury. Najpierw szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski stwierdził, że wicemarszałek Włodzimierz Czarzasty został pobity, kiedy próbował wejść na teren Sejmu. Po chwili posłanka Monika Wielichowska zarzuciła prezesowi PiS "podpalenie emocji w środku pandemii". Jarosław Kaczyński wszedł na mównicę, stwierdził, że opozycja ma "krew na rękach", popierając manifestacje na ulicach. - Jeżeli w Polsce będzie praworządność, to wielu z was będzie siedziało - powiedział.
W środę wieczorem na ulicach Warszawy, także przed budynkiem parlamentu, odbywa się manifestacja, która jest kolejnym protestem przeciw decyzji Trybunału Konstytucyjnego w sprawie prawa aborcyjnego. Równocześnie w tym samym czasie w Sejmie dalej trwają obrady.
Około godziny 21 na sali plenarnej doszło do awantury. Na mównicę sejmową wszedł Krzysztof Gawkowski z Lewicy. – Pan marszałek Czarzasty został właśnie pobity przez policję. Policja użyła siły wobec wicemarszałka i posłów. Pan marszałek Czarzasty jest właśnie zatrzymany i chciałem, żeby Wysokiej Izbie było wiadomo o tym tu i teraz – stwierdził Gawkowski.
Wielichowska do Kaczyńskiego: podpalił pan emocje w środku pandemii
Zaraz po nim do mównicy podeszła posłanka Koalicji Obywatelskiej Monika Wielichowska i pokazała połamaną legitymację poselską.
- Panie premierze Kaczyński, to się dzieje teraz na ulicy. Policjant naruszył moją nietykalność cielesną. Złamał mi legitymację. Wiedział, że jestem posłem, wiedział, że interweniuję, bo zatrzymujecie na ulicy młodych ludzi. Podpalił pan emocje w środku pandemii. Co pan dzisiaj zrobił z Warszawą? Sejm jest wielką twierdzą, niech pan wyjdzie i powie, co pan robi – mówiła Wielichowska, nawiązując do protestów społecznych w sprawie zaostrzenia prawa aborcyjnego.
Kaczyński do opozycji: macie krew na rękach, dopuściliście się zbrodni
Marszałek Sejmu ogłosiła 10 minut przerwy. Mimo to wicepremier i prezes PiS Jarosław Kaczyński wszedł na mównicę. – Najpierw zdejmijcie te błyskawice esesmańskie. To po pierwsze. A po drugie, jest tak, że wszystkie te demonstracje, które popieraliście, kosztowały już życie wielu osób. Macie krew na rękach. Łamiecie artykuł 165 (Kodeksu karnego, chodzi o sprowadzenie niebezpieczeństwa powszechnego - red.). Nie powinno być was w tej izbie. Dopuściliście się zbrodni – powiedział Kaczyński.
- Będziesz siedział - skandowali posłowie opozycji zebrani na sali plenarnej.
- Jeżeli w Polsce będzie praworządność, to wielu z was będzie siedziało – odpowiedział Kaczyński, wracając na mównicę sejmową.
"To są groźby karalne pod adresem ludzi, którzy walczą o wolność i godność"
Po krótkiej przerwie w obradach głos znów zabrał Gawkowski. - Kiedy słyszymy z tej mównicy, że posłowie będą siedzieć, to to jest nie tylko naruszenie demokratycznych standardów, ale to są groźby karalne pod adresem ludzi, którzy walczą o wolność i godność. (…) Kiedy wysyłacie policję na protestujących i na posłów, to na to nie może być zgody - mówił.
Żukowska: doszło do blokowania fizycznie przejścia panu marszałkowi Czarzastemu
Sytuację dotyczącą Włodzimierza Czarzastego opisała na briefingu w Sejmie rzeczniczka Lewicy Anna Maria Żukowska, która razem z nim próbowała wejść do Sejmu po powrocie z demonstracji Strajku Kobiet.
- Pan marszałek nie miał przy sobie legitymacji poselskiej, ale ja ją miałam i jako posłanka Rzeczpospolitej Polskiej, osoba publiczna, wylegitymowałam się, przedstawiłam i zaświadczyłam tożsamość Włodzimierza Czarzastego. Tak jak każdy obywatel ma prawo zaświadczyć o tożsamości innego obywatela, tym bardziej jak zaświadcza to osoba publiczna. Niestety nie przyjęto tego zaświadczenia i policjant upierał się, że nie przepuści pana marszałka i doszło do blokowania fizycznie przejścia panu marszałkowi Czarzastemu - powiedziała.
- Policja nie zachowała się profesjonalnie, nie zna przepisów i zachowała się - moim zdaniem - agresywnie i niepotrzebnie eskalując sytuację, która w ogóle nie powinna nigdy mieć miejsca - dodała.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24