Pawlak uważa, że przed wyborami Sejm zbierze się jeszcze dwa razy. - Ten harmonogram został przyjęty przez prezydium sejmu - podkreśla lider ludowców. Jacek Kurski z PiS stwierdził, że to rozsądna propozycja i dodał, że takie porozumienie byłoby "udaną końcówką mało udanego Sejmu".
Już wcześniej w "Magazynie 24 Godziny" partyjny kolega Pawlaka, Marek Sawicki zaznaczył, że Stronnictwu zależy na wcześniejszym ustaleniu harmonogramu prac Sejmu: - Chodzi o to, by w okresie od podjęcia decyzji o samorozwiązaniu do wyborów, Sejm mógł prowadzić swoja funkcję kontrolną wobec rządu - podkreślał poseł.
Grzegorz Napieralski z SLD ocenia jednak, że PiS przystanie na taką propozycje, ale tylko dlatego, że zależy mu na skróceniu kadencji: - Większość Polaków myśli, że samorozwiązanie to koniec działań Sejmu, a parlament przecież działa - mówi. Poseł Sojuszu powątpiewa jednak czy po samorozwiązaniu Sejm się jeszcze zbierze. Mówi, że byłoby to niewygodne dla PiS. - Mi się wierzyć nie chce, żeby marszałek Dorn jednak zwołał Sejm - dodaje.
Wnioski o skrócenie kadencji Sejmu złożyły trzy kluby: PO, SLD i PiS. Oprócz tych trzech, wolę głosowania w piątek za rozwiązaniem izby zdeklarowało jeszcze PSL. Czy dojdzie do samorozwiązania? Politycy czterech klubów deklarują, że zagłosują zgodnie "za".
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24