Prezes PSL Waldemar Pawlak zaproponował na antenie TVN24, by szefowie klubów parlamentarnych spotkali się dzisiaj i uzgodnili porządek prac Sejmu przed wyborami. Opozycja chce zapewnienia, że podczas kampanii wyborczej marszałek Ludwik Dorn będzie nadal zwoływał Sejm.
Pawlak uważa, że przed wyborami Sejm zbierze się jeszcze dwa razy. - Ten harmonogram został przyjęty przez prezydium sejmu - podkreśla lider ludowców. Jacek Kurski z PiS stwierdził, że to rozsądna propozycja i dodał, że takie porozumienie byłoby "udaną końcówką mało udanego Sejmu".
Już wcześniej w "Magazynie 24 Godziny" partyjny kolega Pawlaka, Marek Sawicki zaznaczył, że Stronnictwu zależy na wcześniejszym ustaleniu harmonogramu prac Sejmu: - Chodzi o to, by w okresie od podjęcia decyzji o samorozwiązaniu do wyborów, Sejm mógł prowadzić swoja funkcję kontrolną wobec rządu - podkreślał poseł.
Grzegorz Napieralski z SLD ocenia jednak, że PiS przystanie na taką propozycje, ale tylko dlatego, że zależy mu na skróceniu kadencji: - Większość Polaków myśli, że samorozwiązanie to koniec działań Sejmu, a parlament przecież działa - mówi. Poseł Sojuszu powątpiewa jednak czy po samorozwiązaniu Sejm się jeszcze zbierze. Mówi, że byłoby to niewygodne dla PiS. - Mi się wierzyć nie chce, żeby marszałek Dorn jednak zwołał Sejm - dodaje.
Wnioski o skrócenie kadencji Sejmu złożyły trzy kluby: PO, SLD i PiS. Oprócz tych trzech, wolę głosowania w piątek za rozwiązaniem izby zdeklarowało jeszcze PSL. Czy dojdzie do samorozwiązania? Politycy czterech klubów deklarują, że zagłosują zgodnie "za".
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24