Zawsze mi się wydawało, że sędziowie zasiadający w Trybunale Konstytucyjnym, a już prezes zwłaszcza, to muszą być jednostki wybitne. Nic nie wskazywało na to w owym czasie, że Julia Przyłębska jest taką osobą. Okazuje się, że się myliłem - mówił w "Rozmowie Piaseckiego" sędzia Michał Laskowski, prezes Izby Karnej Sądu Najwyższego. Potwierdził, że zna Przyłębską jeszcze z czasów studenckich.
Sędzia Michał Laskowski ocenił w środę w "Rozmowie Piaseckiego" działalność Trybunału Konstytucyjnego, mówił także o prezes Julii Przyłębskiej. - My znaliśmy się w czasach studenckich, trochę jeszcze później, orzekaliśmy w tym samym sądzie. Łączyły nas takie stosunki koleżeńskie - powiedział.
Laskowski o Przyłębskiej: nic nie wskazywało, że Julia jest taką osobą
Prezes Izby Karnej Sądu Najwyższego został zapytany, czy spodziewał się, że będą po latach będą debatowali z takiego punktu, że Przyłębska jest prezesem Trybunału Konstytucyjnego, a Laskowski prezesem Izby Karnej Sądu Najwyższego. - Nie spodziewałem się. Nie, żebym był całkiem nieambitny, ale w życiu nie myślałem, że zostanę sędzią Sądu Najwyższego, prezesem Sądu Najwyższego i w żadnym stopniu nie myślałem, że Julia zostanie prezesem Trybunału Konstytucyjnego - przyznał.
Na pytanie, czy wynikało to z niewiary w jej możliwości, Laskowski odparł: - Zawsze mi się wydawało, że Trybunał Konstytucyjny, sędziowie z nim zasiadający, a już prezes zwłaszcza, to muszą być jednostki wybitne, takie zupełnie wymykające się schematom czy przeciętności.
Dodał, że "to jest zapisane w przepisach".
- Nic nie wskazywało na to w owym czasie, że Julia jest taką osobą - powiedział Laskowski. Zaznaczył, że to jego osobista ocena. - Oczywiście, okazuje się, że się myliłem - mówił.
Laskowski: Trybunał Konstytucyjny jest w stanie rozkładu
Odniósł się także do sporu w Trybunale Konstytucyjnym. Pod koniec 2022 roku niektórzy prawnicy, w tym byli sędziowie TK, wskazywali, że kadencja prezes Julii Przyłębskiej upływa po sześciu latach, czyli 20 grudnia 2022 roku, i że nie będzie ona mogła ponownie ubiegać się o tę funkcję. Na początku stycznia sześciu obecnych sędziów Trybunału (Wojciech Sych, Jakub Stelina, Mariusz Muszyński, Andrzej Zielonacki, Zbigniew Jędrzejewski i Bogdan Święczkowski) skierowało pismo do Julii Przyłębskiej i do prezydenta Andrzeja Dudy, w którym domagali się wyłonienia kandydatur na nowego prezesa, argumentując, że kadencja Przyłębskiej upłynęła.
Laskowski powiedział, że "opadają mu ręce" i to z powodu troski o stan państwa. Jak mówił, Trybunał Konstytucyjny w państwie prawa to jest kluczowa instytucja, a ona - jak ocenił - jest w tej chwili "w stanie rozkładu".
- Ja już nawet nie chcę mówić, kto ma rację, czy Julia Przyłębska jest prezesem, czy nie. Ale skoro wśród prawników istnieją tak silnie podzielone opinie w tej sprawie, skoro sześciu sędziów Trybunału kwestionuje to (…), nie mogą przecież zgromadzić 11 sędziów, żeby orzec w sprawie wniosku ministra sprawiedliwości o te kary, które z dnia na dzień rosną, już to świadczy o tym, że to jest stan rozkładu - dodał.
Laskowski o sporze w Trybunale: znowu walka frakcyjna
Pytany, co jest głównym powodem tego, że Trybunał Konstytucyjny popadł w taki stan, sędzia Michał Laskowski powiedział, że nie zna na tyle jego realiów, ale dodał, że widzi, iż sędziowie TK "zostali na początku swojej drogi dobrani według określonego światopoglądu czy kierunku politycznego, że trybunał przez lata realizował dosyć skrzętnie, gorliwie linię polityczną".
- Pewnie tam nie było jakichś specjalnych dyspozycji - powiedział. - Po prostu tacy ludzie znaleźli się w trybunale, którzy wydają orzeczenia antyeuropejskie, bo już chyba mamy dwa takie wyroki, którzy wydają określone orzeczenia w sprawie aborcji, pewnie są głęboko przekonani o słuszności swojej argumentacji - wskazywał gość "Rozmowy Piaseckiego".
- W tej chwili to jest chyba jakaś znowu walka frakcyjna - dodał.
Powiedział też, że jest "poczucie zażenowania", jak to się obserwuje z zewnątrz Trybunał Konstytucyjny. - To jest takie ciało, które powinno bardzo istotną rolę odgrywać w państwie, powstrzymywać nieco zapędy władzy wykonawczej czy ustawodawczej, kontrolować zgodność z konstytucją - ocenił prezes Izby Karnej Sądu Najwyższego.
"Myślę, że prezydent nie powoła mnie na kolejną kadencję"
W maju upływa kadencja Michała Laskowskiego na stanowisku prezesa Izby Karnej SN. Trwa procedura nowego wyboru, Laskowski jest jednym z kandydatów. Pytany w "Rozmowie Piaseckiego", czy pozostanie prezesem, odparł: - Realnie myślę, że nie.
- Myślę, że prezydent nie powoła mnie na kolejną kadencję z różnych powodów, być może takich rozmów, jakie prowadzimy w tej chwili - ocenił.
- Zdecydowałem się kandydować, ale bardziej na zasadzie, żeby nie oddawać pola, czyli nie poddawać się, nie ułatwiać sytuacji. Zobaczymy, czy spotkam się z poparciem kolegów i koleżanek z Izby, i zobaczymy, co zrobi prezydent, ale realnie patrząc, nie sądzę, żebym ja był tym prezesem na kolejną kadencję - powiedział.
Laskowski o sprawie ułaskawienia Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika
Odniósł się także do kwestii podjęcia przez Sąd Najwyższy z urzędu postępowania kasacyjnego w sprawie ułaskawienia Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika oraz dwóch innych członków byłego kierownictwa CBA, skazanych w związku z ich działaniami dotyczącymi tak zwanej afery gruntowej. SN czekał na zajęcie się sprawą sześć lat ze względu na rzekomy spór kompetencyjny, którym zajmował się Trybunał Konstytucyjny.
Prezydent Andrzej Duda na początku swojej kadencji w 2015 roku ułaskawił Kamińskiego i Wąsika oraz dwóch innych członków byłego kierownictwa CBA, zanim wyrok się uprawomocnił.
CZYTAJ WIĘCEJ: Wraca sprawa ułaskawienia Kamińskiego i Wąsika. Sąd Najwyższy rozpoczął postępowanie kasacyjne z urzędu >>>
Jak mówił Laskowski, Sąd Najwyższy może respektować orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego w związku z wnioskiem złożonym przez prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobrę i "umorzyć postępowanie" albo "może nie respektować, stwierdzić, że wiąże go uchwała siedmiu sędziów [Sądu Najwyższego - przyp. red.] i wtedy uchyla orzeczenie, które już zapadło w tej sprawie".
Dodał, że w przypadku uchylenia "sprawa wróci do Sądu Okręgowego i ten na nowo będzie musiał się zmierzyć z tą sytuacją". - Teoretycznie może prowadzić postępowanie w dalszym ciągu, ale może ponownie, tym razem respektując orzeczenie Trybunału, umorzyć postępowanie. A nawet gdyby tak nie zrobił, to mamy jeszcze znowu na końcu tej drogi pana prezydenta, który może powtórnie ułaskawić wszystkich panów - mówił prezes Izby Karnej Sądu Najwyższego.
W lipcu 2018 roku TK wydał wyrok w związku z wnioskiem złożonym przez prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobrę. Wniosek Prokuratora Generalnego wpłynął do Trybunału Konstytucyjnego nieco ponad miesiąc po uchwale Sądu Najwyższego z maja 2017 roku uznającej, że prezydenckie prawo łaski może być stosowane wyłącznie wobec osób prawomocnie skazanych. W tamtym wyroku TK orzekł, że nieuwzględnienie w przepisach karnych aktu łaski, jako powodu niedopuszczalności dalszego prowadzenia sprawy karnej, jest niekonstytucyjne. Trybunał uznał też wtedy, że prezydent może skorzystać z prawa łaski przed prawomocnym skazaniem ułaskawianej osoby.
- Ci, którzy mówią, że są jakieś szanse na skazanie czterech panów, to jest raczej nieprawdopodobne. Myślę, że tak się nie stanie - ocenił Laskowski.
Prezes Izby Karnej SN powiedział, że pozytywnie odebrał podjęcie postępowania przez Sąd Najwyższy. - Uważam, że nie można akceptować takiej fikcji prawnej, którą zastosował marszałek Sejmu, a potem przez sześć lat stosował Trybunał Konstytucyjny, czyli uznano, że jest jakiś rzekomy spór kompetencyjny i nie zrobiono w sprawie przez sześć lat nic - dodał.
Jego zdaniem "to nie jest spór kompetencyjny". - Spór kompetencyjny jest wtedy, kiedy wszystkie organy przypisują sobie pewne uprawnienie. Na przykład, gdyby Sąd Najwyższy ułaskawił albo nie ułaskawił, odmówił ułaskawienia, co należy do prezydenta i wtedy by był spór między organami, kto to może zrobić, albo żaden organ nie chce jakiegoś obowiązku wykonać - wskazał.
- Natomiast my orzekaliśmy w ramach procedury karnej, zastanawiając się nad granicami ułaskawienia - dodał gość "Rozmowy Piaseckiego".
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24