Na Kontakt24 otrzymaliśmy informację, że w piątek (7 listopada) w nocy blisko miejscowości Boguszów-Gorce doszło do wypadku. Kierowca próbował wjechać na górę Dzikowiec, jednak nie udało mu się i doszło do dachowania. Z miejsca wypadku mężczyznę zabrało Lotnicze Pogotowie Ratunkowe.
W tej sprawie skontaktowaliśmy się z Komendą Miejską Państwowej Straży Pożarnej w Wałbrzychu. - Mieliśmy zgłoszenie o 00:23. Kierowca, 40-letni mężczyzna, próbował wjechać samochodem terenowym na stok Dzikowiec, gdzie znajduje się wyciąg narciarski. W jednym z miejsc to najbardziej stromy stok w Polsce, więc ciężko tam wjechać. Samochód stracił przyczepność i zaczął koziołkować około 200 metrów w dół - poinformował st. kpt. Tomasz Kwiatkowski.
Jak dodał, mężczyzna prawdopodobnie wcześniej wypadł z samochodu. - Prawdopodobnie z urazem kręgosłupa i porażeniem kończyn, ale przytomny, został przekazany pogotowiu, a następnie zabrało go LPR - podał st. kpt. Tomasz Kwiatkowski.
Na miejscu interweniowali strażacy z PSP JRG nr 1 i OSP z Boguszowa-Gorc, policjanci, pogotowie i GOPR.
Zdarzenie potwierdza także policja. Kierowca - jak przekazała aspirat sztabowy Monika Kaleta z Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu, odebrał auto od mechanika i "postanowił sprawdzić jego możliwości", dlatego wjechał na górę Dzikowiec. - Auto nie dało rady, zaczęło koziołkować i uderzyło w drzewo. Na policję zadzwoniła zaniepokojona żona, która nie miała kontaktu z mężem, ale miała jego lokalizację w telefonie, którą przekazała policji. Mężczyzna został znaleziony po północy. Miał uraz kręgosłupa i był mocno wychłodzony - powiedziała nam policjantka.
Jak dodała, mężczyzna został przetransportowany do szpitala we Wrocławiu. - Nie była badana jego trzeźwość, gdyż pan był w stanie ciężkim. Prawdopodobnie podróżował sam - poinformowała aspirat sztabowy Monika Kaleta.
Autorka/Autor: amn, ms
Źródło: Kontakt24
Źródło zdjęcia głównego: Magda/Kontakt24