Izba Odpowiedzialności Zawodowej Sądu Najwyższego uchyliła decyzję dawnej Izby Dyscyplinarnej o zawieszeniu sędziego Sądu Okręgowego w Warszawie Piotra Gąciarka. Zdaniem Sądu Najwyższego orzeczenie ID było wadliwe i niezasadne. Oznacza to, że warszawski sędzia może wrócić do orzekania. - Cieszę się, że wracam do pracy, bo od początku było jasne, że nie zrobiłem niczego złego ani sprzecznego z prawem - powiedział sędzia Gąciarek.
Sędzia Gąciarek jest wiceprezesem stołecznego oddziału Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia". We wrześniu 2021 roku Gąciarek przekazał prezesowi sądu oświadczenie, w którym odmówił orzekania w jednym składzie z sędzią Stanisławem Zdunem. Odmowę uzasadniał wadliwym powołaniem tego sędziego przy udziale Krajowej Rady Sądownictwa w obecnym składzie.
W konsekwencji Gąciarek został odsunięty od orzekania przez prezesa sądu okręgowego, a następnie w listopadzie 2021 roku zawieszony przez Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego w czynnościach służbowych. Izba ta zdecydowała też wtedy o obniżeniu sędziemu uposażenia o 40 procent. W rezultacie sędzia nie orzeka od 14 miesięcy.
Izba Odpowiedzialności Zawodowej: orzeczenie Izby Dyscyplinarnej było wadliwe i niezasadne
W środę niedawno utworzona Izba Odpowiedzialności Zawodowej SN rozpatrzyła zażalenia obrońców sędziego Gąciarka od tej decyzji i zdecydowała prawomocnie o uchyleniu rozstrzygnięcia Izby Dyscyplinarnej. Oznacza to, że ostatecznie uchylone zostały decyzje o zawieszeniu sędziego Gąciarka i obniżeniu mu uposażenia. Zdanie odrębne w tej sprawie złożyła środę ławniczka Jolanta Jarząbek.
Izba Odpowiedzialności Zawodowej stwierdziła, że zaskarżona uchwała Izby Dyscyplinarnej zawieszająca Gąciarka była niezasadna i wadliwa. SN uznał też, że niezasadne było zarządzenie prezesa warszawskiego sądu okręgowego o przerwie sędziego w czynnościach służbowych na miesiąc.
Jak podkreśliła w uzasadnieniu sędzią Małgorzata Wąsek-Wiaderek, Izba Dyscyplinarna nie miała prawa orzekać merytorycznie w tej sprawie między innymi z uwagi na przekroczenie terminu miesięcznego okresu przerwy w orzekaniu.
- Nie miała prawa Izba Dyscyplinarna z uwagi na przekroczenie terminu orzekać merytorycznie. Mogła co najwyżej umorzyć postępowanie. Nie mogła zawiesić sędziego Gąciarka - wskazała.
Sąd Najwyższy przypomniał, że powodem zawieszenia Gąciarka było napisane przez niego oświadczenie, w którym powołał sią m.in. na konstytucję, ślubowanie sędziowskie i orzecznictwo ETPC. - Czy to jest czyn, który naraża powagę sądu, interesy istotne służby? Wręcz przeciwnie. To jest przejaw (...) podejmowanej oceny, czy mogę w tym gronie sędziowskim przystąpić do orzekania. W ocenie obecnego tu składu jest to przejaw troski o powagę sądu i interesy służby - powiedziała Wąsek-Wiaderek.
Jak dodała, Izba Dyscyplinarna orzekała ws. Gąciarka pomimo wcześniejszych orzeczeń Trybunału Sprawiedliwość UE, który stwierdził, że Izba ta nie jest sądem ustanowionym ustawą. - Niewątpliwie zatem zaskarżona uchwała jest wadliwa w warstwie formalnej prawa przystąpienia do orzekania. Niewątpliwe w tej sprawie w myśl standardów europejskich orzekała Izba Dyscyplinarna, która nie była sądem ustanowionym ustawą - argumentowała sędzia.
Gąciarek: było jasne, że nie zrobiłem niczego złego
Gąciarek nie był obecny na sali sądowej podczas ogłoszenia orzeczenia. Skomentował jednak decyzję SN w rozmowie z Polską Agencją Prasową. - Cieszę się, że wracam do pracy, bo od początku było jasne, że nie zrobiłem niczego złego ani sprzecznego z prawem. Dzisiaj mocno wybrzmiało, że zarówno zarządzenie prezesa Piotra Schaba, jak i Izby Dyscyplinarnej były niezasadne - mówił Gąciarek. Wyraził przy tym żal, że SN nie stwierdził, iż "Izba Dyscyplinarna nigdy nie była sądem, nie mogła wydawać orzeczeń i nigdy nie zasiadali tam sędziowie".
Decyzję sądu komentował także w rozmowie z TVN24. - Z jednej strony czuję satysfakcję, bo wracam do pracy, byłem przez ponad 400 dni pozbawiony możliwości pracy. Cieszę się, że wracam, że jako sędzia będą mógł służyć swoją wiedzą, umiejętnościami - powiedział.
Dodał jednak, że "jest to radość z pewną goryczą". - Bo wszyscy wiemy, w jakim stanie jest nasza praworządność, zdemolowana przez polityków, że sądy są niszczone, sędziowie są zagrożeni, a neo-KRS cały czas działa. To jest ta gorycz - tłumaczył.
W ubiegłym roku sędzia Gąciarek zwrócił się do sądu pracy z pozwem w sprawie swojego zawieszenia. W czerwcu ub.r. Sąd Rejonowy Warszawa-Praga Południe postanowił w ramach zabezpieczenia roszczenia o przywróceniu sędziego do pracy. Nie doszło jednak do tego. Sąd Okręgowy w Warszawie, w którym zatrudniony jest Gąciarek, złożył zażalenie na tę decyzję. Zostało ono jednak oddalone. Oznacza to, że decyzja zabezpieczająca o przywróceniu Gąciarka do pracy była prawomocna. Jednak prezes sądu, w którym Gąciarek jest zatrudniony, nie dopuściła go do pracy.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24