Po prostu wykonywałem swój obowiązek, bez kalkulowania, czy mi się to opłaca, czy się nie opłaca – powiedział w "Faktach po Faktach" olsztyński sędzia Paweł Juszczyszyn. W zeszły czwartek minął rok od jego zawieszenia w prawie do orzekania. - My musimy mieć w sobie odwagę, żeby wydać orzeczenia, które władzy politycznej nie będą się podobać, zwłaszcza teraz – zaznaczył.
Sędzia Sądu Rejonowego w Olsztynie Paweł Juszczyszyn pozostaje zawieszony i ma obniżoną pensję. We wtorek w "Faktach po Faktach" mówił, że "jest bezprawnie zawieszony i nie może orzekać". – To jest moja podstawowa powinność wobec społeczeństwa i tego zostałem pozbawiony na mocy bezprawnych decyzji Izby Dyscyplinarnej – dodał.
Przypomniał, że ta decyzja zapadła jeszcze przed tym, jak Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej zdążył zawiesić działalność tej izby.
- Osoby z politycznego nadania zadbały już o to, żebym został fizycznie niemalże odsunięty od możliwości wykonywania swoich obowiązków – powiedział Juszczyszyn.
Pytany, czy nie żałuje, że naraził się politycznej władzy, odparł, że "absolutnie nie żałuje". - Wręcz przeciwnie, sprawia mi wiele satysfakcji to, że ustałem, że nie dałem się zastraszyć, że nie dałem się z drugiej strony kupić. Po prostu wykonywałem swój obowiązek, bez kalkulowania, czy mi się to opłaca czy się nie opłaca – dodał sędzia.
- Taka jest praca sędziego, żeby dać prawdziwą gwarancję bezstronnego, obiektywnego, zgodnego z prawem orzekania i chronienia obywateli też przed nadużyciami ze strony wykonawczej. My musimy mieć w sobie też odwagę, żeby wydać orzeczenia, które władzy politycznej nie będą się podobać, zwłaszcza teraz – podkreślił.
"To my w Polsce własnymi rękoma musimy przywrócić praworządność"
Pytany, czy liczy teraz na TSUE, odpowiedział, że nie do końca. - Liczę przede wszystkim na obywatelskie społeczeństwo w Polsce. Owszem, my funkcjonujemy w Unii Europejskiej, to jest nasza Unia Europejska, która daje nam szansę na dobrobyt, na sferę wolności i bezpieczeństwa, ale uważam, że przede wszystkim to my w Polsce własnymi rękoma musimy przywrócić praworządność, której w tej chwili w Polsce brakuje – ocenił sędzia Juszczyszyn.
Mówił, że zgłasza cyklicznie gotowość przystąpienie do wykonywania swoich obowiązków, ale jak dodał, "specjalnie nie liczy, że prezes (olsztyńskiego sądu rejonowego Maciej Nawacki – red.), który wsławił się gorliwością w przejmowaniu politycznym sądów, w podważaniu niezależności sądów do tej pracy go przywróci". - Jest to typowy nominat polityczny. Wszystkie swoje funkcje, które sprawuje i z których czerpie korzyści, również materialne, uzyskał na podstawie politycznego nadania – dodał.
"Nadzwyczajna kasta powiązana z ministrem sprawiedliwości dba tylko o własny interes"
Odniósł się także do obecnej sytuacji w KRS. Na posiedzeniu nowej Krajowej Rady Sądownictwa 14 stycznia przegłosowano odwołanie przewodniczącego Rady Leszka Mazura i rzecznika prasowego, członka prezydium Macieja Mitery. Tydzień później Mazur poinformował pierwszą prezes Sądu Najwyższego o swojej rezygnacji. Nowym przewodniczącym został wybrany Paweł Styrna. Na początku lutego swoją kandydaturę do KRS zgłosił Łukasz Piebiak. Było o nim głośno w 2019 roku, kiedy odszedł z Ministerstwa Sprawiedliwości po wybuchu tak zwanej "afery hejterskiej".
- To dla mnie większego znaczenia, bo dla mnie KRS jest niezgodnie z konstytucją obsadzona i jest to organ nielegalny. Natomiast to są dosyć żenujące obrazki, które pokazują, że ta nowa elita, ta nadzwyczajna kasta powiązana z ministrem sprawiedliwości dba tylko o własny interes, o awanse z klucza koleżeńsko-politycznego, o wyrwanie z publicznej kasy wcale nie największych pieniędzy – ocenił sędzia Juszczyszyn.
- Władza minie, wstyd zostanie, a my jako społeczeństwo obywatelskie będziemy wymagać też od sił demokratycznych, które w przyszłości przejmą odpowiedzialność za zbudowanie prawdziwego, demokratycznego państwa prawa, jakim powinna być Polska, żeby ten okres został rozliczony, a wszyscy, którzy bezprawnie otrzymali stanowiska, apanaże, je utracili i nie korzystali z owoców niegodnego zachowania – mówił.
Sędzia Juszczyszyn zawieszony
Sędzia Paweł Juszczyszyn z olsztyńskiego sądu rejonowego, który jako sędzia delegowany orzekał także w SO, został zawieszony w lutym 2020 roku w czynnościach przez Izbę Dyscyplinarną w związku z prowadzonym wobec niego postępowaniem dyscyplinarnym. Ma ono związek z rozstrzygnięciem, które Juszczyszyn podjął, rozpatrując w listopadzie 2019 roku apelację w sprawie cywilnej. Olsztyński sędzia uznał wtedy za konieczne zbadanie, czy sędzia nominowany przez obecną KRS był uprawniony do orzekania w pierwszej instancji. W wydanym postanowieniu Juszczyszyn nakazał Kancelarii Sejmu przedstawienie list poparcia kandydatów do KRS. Skutkowało to decyzją prezesa olsztyńskiego sądu rejonowego - a także członka KRS - Macieja Nawackiego o odsunięciu sędziego od orzekania na miesiąc, zaś nieuznawana przez Sąd Najwyższy Izba Dyscyplinarna orzekła następnie o zawieszeniu Juszczyszyna.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24