To jest konflikt tych, którzy rządzą, z niezależnymi sędziami – w ten sposób komunikat Prokuratury Krajowej, w którym zapowiedziano wystąpienie o zgodę na przymusowe doprowadzenie sędziego Igora Tuleyi, skomentował w TVN24 sędzia Piotr Gąciarek. Jak dodał, "to nie będzie wystąpienie do Sądu Najwyższego, to będzie wystąpienie do nielegalnie działającej Izby Dyscyplinarnej". Adwokat Sylwia Gregorczyk-Abram oceniła, że "mamy do czynienia z sytuacją, gdzie wdrażany jest wariant turecki".
W piątek dział prasowy Prokuratury Krajowej przekazał, że w związku z tym, że sędzia Igor Tuleya po raz trzeci nie stawił się na przesłuchanie w prokuraturze, Wydział Spraw Wewnętrznych Prokuratury Krajowej wystąpi do Sądu Najwyższego o zgodę na jego przymusowe doprowadzenie.
W komunikacie przekazanym w piątek po południu poinformowano, że prokuratura zamierza przesłuchać sędziego i postawić mu zarzuty w sprawie bezprawnego rozpowszechniania informacji z postępowania przygotowawczego. Igor Tuleya powiedział w TVN24, że decyzja prokuratury "nie jest zaskakująca". - Od samego początku liczyłem się i z takim scenariuszem – mówił.
Sędzia Gąciarek: to nie będzie wystąpienie do Sądu Najwyższego, to będzie wystąpienie do nielegalnie działającej Izby Dyscyplinarnej
Do komunikatu PK odniósł się w TVN24 sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie Piotr Gąciarek, członek stowarzyszenia "Iustitia". Jak mówił, "to nie będzie wystąpienie do Sądu Najwyższego, to będzie wystąpienie do nielegalnie działającej Izby Dyscyplinarnej, która nie jest sądem RP".
- Nie sytuowałbym tego jako konflikt Igor Tuleya kontra prokuratura, kontra Zbigniew Ziobro czy politycy obecnie rządzący. To jest konflikt szerszy. To jest konflikt tych, którzy teraz rządzą, (ministra sprawiedliwości) Zbigniewa Ziobry, pana (prokuratora krajowego Bogdana – red.) Święczkowskiego z niezależnymi sędziami. Z sędziami, którzy chcą być wierni swojemu etosowi, i którzy nie chcą być sędziami tej partii, która teraz rządzi ani następnej, która będzie kiedyś tam rządziła, bo jesteśmy sędziami apolitycznymi – mówił.
"Jeżeli ktoś myśli, że w ten sposób się upodli tego człowieka czy go złamie, to jest to bzdura"
Pytany o możliwe doprowadzenie sędziego Tuleyi pod przymusem do prokuratury sędzia Gąciarek mówił: "opierając się na doświadczeniu związanym z działaniami organów państwa, tym, jak działa dzisiaj prokuratura, wiem, że tak będzie".
- Bo to, że pracownicy Izby Dyscyplinarnej zgodzą się na zatrzymanie Igora to jest oczywiste – komentował. - Jeżeli ktoś myśli, że w ten sposób się upodli tego człowieka czy go złamie, to jest to bzdura – dodał.
- Dzisiaj rację naszego demokratycznego i konstytucyjnego kraju ma Igor. Pewnie go wsadzą, zakują w kajdanki, żeby go upodlić, ale nie upodlą go – ocenił.
Zdaniem sędziego Gąciarka Igor Tuleya to jest "człowiek niezależny, człowiek odważny, symbol, bohater naszych czasów dla nas sędziów". - I on to przetrwa, wierzę, że Igor będzie przywrócony do pracy, bo to Igor jest sędzią, który przestrzega prawa, a nie jakimś wyrobnikiem politycznym – dodał.
Gregorczyk-Abram: mamy do czynienia z sytuacją, gdzie wdrażany jest wariant turecki
Adwokat Sylwia Gregorczyk-Abram mówiła, że takie stanowisko prokuratury "nie jest dla nas zaskoczeniem". - My nawet spodziewaliśmy się tego i myślę, że pan sędzia też tego się spodziewał, że po prostu pewnego dnia (nawet – red.) bez zgody Izby Dyscyplinarnej, czyli niesądu, funkcjonariusze zapukają o szóstej rano do jego drzwi i siłą go doprowadzą – komentowała.
Jak dodała, "taki wariant siłowy był i jest zakładany przez prawników i przez sędziów". - Rzeczywiście mamy do czynienia z sytuacją, gdzie wdrażany jest wariant turecki, czyli sędziowie, którzy stoją na straży demokratycznego państwa prawa i wartości, będą pokazywani w telewizji, w mediach jako przestępcy, bo tak pokazuje się osoby zakute w kajdanki i siłą doprowadzane do prokuratury – mówiła Gregorczyk-Abram.
"To nie sędzia Igor Tuleya łamie prawo, tylko Izba Dyscyplinarna"
Zwracała uwagę, że "to nie sędzia Igor Tuleya łamie prawo, tylko Izba Dyscyplinarna, która orzeka mimo zabezpieczenia TSUE i uchyla sędziom immunitety". - Prokuratura, która występuje do organu, który został uznany przez polskie i europejskie sądy za organ, który nie spełnia przymiotu niezawisłości, niezależności i nie jest sądem w rozumieniu polskiego i europejskiego prawa, to jest łamanie prawa – powiedziała.
Zdaniem mecenas "to jest kolejny etap efektu silnie mrożącego, bo tych metod jest wiele". - One są skierowane dwutorowo, skierowane do sędziów, ale nie takich jak Igor Tuleya, sędzia Gąciarek czy sędzia Markiewicz, tylko do sędziów w mniejszych miejscowościach, którzy mają rodziny, dzieci, dwa kredyty, tak żeby pokazać: zobaczcie, jeśli tylko się wychylicie, nie będziecie działać po myśli władzy, to zobaczcie, co wam możemy zrobić – komentowała Gregorczyk-Abram.
Według adwokat takie działania są też wymierzone w kierunku "społeczeństwa, tych, którzy bronią praworządności, żeby pokazać, że 'nie bierzemy tego pod uwagę'".
- To jest sygnał "ani kroku wstecz", nie cofniemy się przed niczym – oceniła działania prokuratury Gregorczyk-Abram.
Gutowski: niewątpliwie postanowienie Izby Dyscyplinarnej jest dotknięte najdalej idącą wadliwością
Profesor nauk prawnych Maciej Gutowski z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu był pytany o obecny status sędziego Igora Tuleyi, w tym, czy jest chroniony immunitetem. - Niewątpliwie postanowienie Izby Dyscyplinarnej (z listopada 2020 r., dotyczące cofnięcia immunitetu – red.) jest dotknięte najdalej idącą wadliwością, jaka jest w prawie procesowym znana. To jest postanowienie, jak to określił Sąd Najwyższy w uchwale trzech Izb, dotknięte wadą w postaci tak zwanej bezwzględnej przesłanki odwoławczej – tłumaczył.
- Oznacza to, że to orzeczenie może być kwestionowane przed sądem i zostało zakwestionowane przed Sądem Apelacyjnym w Warszawie, który absolutnie ocenił postanowienie Izby Dyscyplinarnej jako niezgodne z prawem unijnym, a zatem niestosowalne i niezgodne z polską konstytucją – wyjaśnił.
"Nie ma wątpliwości, że nie ma dziś najmniejszych podstaw do pociągania tego sędziego do odpowiedzialności"
Prawnik mówił, że "niezależnie od oceny prawnej, nie ma wątpliwości, że nie ma dziś najmniejszych podstaw do pociągania tego sędziego do odpowiedzialności". - I to zarówno z przyczyn formalnych, czyli sprzeczność postanowienia z przepisami prawa, sprzeczność z zabezpieczeniem wydanym przez TSUE, który zawiesił Izbę Dyscyplinarną i zakazał prowadzenia postępowań przed składem, który nie spełnia wymogów niezależności i niezawisłości – wskazywał.
- Również z tego powodu, że przestępstwa (popełnionego – red.) przez tego sędziego nie było i z przyczyn prawnych nie mogło być popełnione, dlatego że on po prostu mógł ogłosić jawnie postanowienie, bo do tego go upoważniają przepisy Kodeksu postępowania karnego – mówił Maciej Gutowski.
- Zarządził jawność, nikt się temu nie sprzeciwił, przede wszystkim obecny na sali prokurator i w istocie dokładnie tak w tej sprawie się zachował, jak należało się zachować – wyjaśniał prawnik.
- W związku z tym próby pociągania sędziego Tuleyi do odpowiedzialności są merytorycznie pozbawione podstaw – tłumaczył.
Źródło: TVN24