Zapowiadany wcześniej wniosek o przymusowe doprowadzenie sędziego Igora Tulei do prokuratury wpłynął do Sądu Najwyższego. Prokuratura zamierza przesłuchać sędziego i postawić mu zarzuty w sprawie bezprawnego rozpowszechniania informacji z postępowania przygotowawczego.
W piątek Prokuratura Krajowa przekazała, że w związku z tym, że sędzia Igor Tuleya po raz trzeci nie stawił się na przesłuchanie w prokuraturze, prokuratura "wystąpi do Sądu Najwyższego o zgodę na jego przymusowe doprowadzenie".
W poniedziałek wniosek prokuratury wpłynął do Sądu Najwyższego.
Prokuratura Krajowa zapowiadała, że zamierza przesłuchać Tuleyę i postawić mu zarzuty w sprawie bezprawnego rozpowszechniania informacji z postępowania przygotowawczego.
Tuleya: decyzja Izby Dyscyplinarnej nie ma żadnej mocy prawnej
Tuleya mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24, że "nawet jeżeli zostanie doprowadzony przy użyciu przymusu, to nie będzie składał wyjaśnień, bo to jest (jego) prawo jako podejrzanego". - Mam nadzieję, że pan prokurator nie wpadnie na jakieś pomysły, aby zmusić mnie do składania wyjaśnień – dodał.
Sędzia tłumaczył też, dlaczego nie stawia się przed prokuraturą. - To nie jest tak, że ja się czuję lepszy od Kowalskiego, że sędziowie są ponad prawem – mówił. - Mój immunitet miał uchylić organ, który nie jest sądem. Uważam, że decyzja, która została wydana przez tak zwaną Izbę Dyscyplinarną nie ma żadnej mocy prawnej – wskazywał.
Sprawa sędziego Igora Tulei
Nieuznawana przez Sąd Najwyższy Izba Dyscyplinarna zdecydowała 18 listopada 2020 roku o zawieszeniu Tulei w czynnościach służbowych i obniżeniu o 25 procent jego uposażenia. Po tym orzeczeniu sędzia Tuleya został odsunięty od orzekania, a rozpoznawane przez niego sprawy w Sądzie Okręgowym w Warszawie zostały zdjęte z wokandy.
Powodem wniosku prokuratury w sprawie uchylenia immunitetu sędziego było podejrzenie ujawnienia informacji ze śledztwa oraz danych i zeznań świadka, które miały narazić bieg postępowania. Chodziło o śledztwo w sprawie obrad Sejmu w Sali Kolumnowej z 16 grudnia 2016 roku, które zostało dwukrotnie umorzone przez prokuraturę.
W grudniu 2017 roku Sąd Okręgowy w Warszawie pod przewodnictwem sędziego Tulei uchylił decyzję prokuratury o pierwszym umorzeniu śledztwa. Sędzia zezwolił wówczas mediom na rejestrację ustnego uzasadnienia postanowienia sądu. Według prokuratury naraziło to prawidłowy bieg dalszego śledztwa. Jednak artykuł 95b Kodeksu postępowania karnego mówi o tym, że to prezes sądu lub sąd mają prawo zarządzić o jawności posiedzenia. "Posiedzenie odbywa się z wyłączeniem jawności, chyba że ustawa stanowi inaczej albo prezes sądu lub sąd zarządzi inaczej" – brzmi treść artykułu.
Sąd Apelacyjny, który rozstrzygał zażalenie prokuratury na zawieszenie jednego z postępowań przez Tuleyę, orzekł, że jest on nieprzerwanie sędzią sądu powszechnego Rzeczypospolitej Polskiej, z przypisanym do tego urzędu immunitetem i prawem do orzekania.
Źródło: tvn24.pl, TVN24