Sędzia Anna Bator-Ciesielska, która nie chciała orzekać z sędziami zamieszanymi w aferę hejterską, ma kłopoty dyscyplinarne. Sąd Okręgowy zlecił kontrolę wizytatora w jej sprawie. Z dokumentu, do którego dotarł Michał Tracz wynika, że opinia wizytatora okazała się korzystna dla sędzi. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Sędzia Anna Bator-Ciesielska z warszawskiego Sądu Okręgowego już kilka razy odmówiła orzekania z sędziami, których nazwiska pojawiają się w mediach w kontekście afery hejterskiej - zastępców Rzecznika Dyscyplinarnego sędziów: Michała Lasotę i Przemysława Radzika.
Po pierwszej odroczonej z tego powodu rozprawie, wiceprezes Sądu, powołany przez Zbigniewa Ziobrę Sławomir Machnio, zlecił wizytatorowi przygotowanie opinii na ten temat. Sędzia Bator-Ciesielska odmówiła rzecznikowi dyscyplinarnemu złożenia wyjaśnień w tej sprawie.
"Decyzja jedynie słuszna"
Sędziowie zgodnie popierają zachowanie Anny Bator-Ciesielskiej. - Podziwiam panią sędzię. Uważam, że tak sędzia może zrobić. To była jej decyzja i w pełni ją szanuję – powiedział prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia" Krystian Markiewicz.
Sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie Igor Tuleya stwierdził, że zachowanie Anny Bator-Ciesielskiej było prawidłowe, a Monika Frąckowiak z "Iustitii" przyznała, że podjęta przez sędzię decyzja jest precedensowa. – Ale jedynie słuszna w tych okolicznościach sprawy – dodała.
- Jeśli sędzia uznała, że z pewnych przyczyn nie jest w stanie orzekać w składzie, do czasu wyjaśnienia problemów, które narosły wokół jednego z członków składu orzekającego, to chyba słusznie, że odroczyła – skomentował profesor Maciej Gutowski. Dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Poznaniu ocenił, że sędzia "wybrała mniejsze zło".
- Uznała, że lepiej sprawę odroczyć i poczekać na wyjaśnienie tak zwanej afery hejterskiej, niż orzekać z kimś, o kim mogłoby się okazać, że jest w tę aferę uwikłany – dodał profesor.
Opinia sędzi wizytator
W niejawnym raporcie, do którego dotarł reporter "Polski i Świata" Michał Tracz, sędzia wizytator jednoznacznie określiła postępowanie Anny Bator-Ciesielskiej i nie stwierdza w nim proceduralnych nieprawidłowości.
Opinia nie dotyczy zachowania sędziego Przemysława Radzika, ale podstaw prawnych wydania postępowania o odroczeniu sprawy i skierowaniu pytań prejudycjalnych do TSUE. - Żadnemu z negatywnych bohaterów afery nie postawiono żadnych zarzutów. (…) Natomiast postępowania wobec tych, którzy byli przedmiotem hejtu, cały czas się toczą, a rzecznicy dyscyplinarni to postępowania dyscyplinarni działają pełną parą – zwrócił uwagę Bartłomiej Przymusiński z "Iustitii".
Raport podpisany jest przez sędzię Annę Nowakowską - zaopiniowała w nim, że "nie znajduje podstaw do kwestionowania dopuszczalności wydania (...) postanowienia przez przewodniczącą 3-osobowego składu".
Sędzia jednoznacznie oceniła, że inny pogląd na tę sprawę "powodowałby sytuacje nie do zaakceptowania, gdyż albo sędzia przewodnicząca orzekałaby niezgodnie ze swoim przekonaniem, albo musiałaby mieć uprawnienie do (...) nakazania sędziemu referentowi wydanie postanowienia określonej treści". Najważniejszym zdaniem w opinii jest stwierdzenie, że "żaden z tych wariantów nie da się pogodzić z zasadą niezawisłości sędziowskiej".
Władze sądu chcą, aby raport pozostał niepubliczny. Wiceprezes Sądu Okręgowego odmówił reporterom "Polski i Świata" udostępnienia dokumentu twierdząc, że nie jest on informacją publiczną.
Autor: asty/adso / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24