- Jestem do dyspozycji premiera, ale nie mam związku z aferą hazardową i chcę to udowodnić - zadeklarował w Radiu Zet wicepremier Grzegorz Schetyna. Szef MSWiA uważa, że wszystkie wątki dotyczące pisania ustawy hazardowej i nielegalnego lobbingu w tej sprawie powinny zostać wyjaśnione, m.in. przez specjalnie powołaną do tego komisję śledczą.
Zdaniem Schetyny, premier Donald Tusk nie ma zaufania do Mariusza Kamińskiego. Dlatego po tym, jak Kamińskiemu zostaną postawione zarzuty, premier zdecyduje czy zdymisjonuje szefa CBA. - Kamiński dokonał zamachu na premiera. Złapał w zabójczą pułapkę premiera i PO - ocenił.
Pytany o wypowiedź ministra sprawiedliwości Andrzeja Czumy na temat bohaterów afery hazardowej, Schetyna stwierdził, że "Czuma nie powinien wypowiadać się w ten sposób o niewinności moich kolegów". - Powinien przyznać się do błędu, bo ta wypowiedź była więcej niż niezręcznością - dodał. Jednak - jak zaznaczył - o tym, czy Czuma powinien odejść ze stanowiska, zdecyduje premier.
"Powołać komisję śledczą"
Według szefa MSWiA, Sejm powinien powołać komisję śledczą do zbadania afery hazardowej. - Komisja powinna być powołana i powinna wyjaśnić role wszystkich polityków, którzy są wymieniani w tych tekstach - uważa wicepremier. Zaznaczył też, że powinny zostać wyjaśnione "wszystkie historie pisania ustaw hazardowych z ostatnich 10 lat".
"Grześ to ja"
Grzegorz Schetyna już wcześniej przyznał, że jest jedną z osób wymienionych w nagranej przez CBA rozmowie Zbigniewa Chlebowskiego z biznesmenem z Dolnego Śląska, Ryszardem Sobiesiakiem, ujawnionej przez "Rzeczpospolitą". - Grześ to ja i występuję w dobrym kontekście w tej całej rozmowie - mówił wtedy wicepremier w radiu RMF FM. Dodał, że sam nie rozmawiał z Sobiesiakiem. Zdecydowanie jednak zaprzeczył, że miał jakikolwiek związek z lobbingiem na rzecz branży hazardowej.
W Radiu Zet Schetyna po raz kolejny podkreślił, że nie brał udziału w aferze hazardowej. - Jestem niewinny. Nie rozmawiałem z Chlebowskim i Drzewieckim o dopłatach do gier hazardowych - zapewnił.
O co chodzi w aferze hazardowej?
Czwartkowa "Rzeczpospolita" podała, że w piśmie dotyczącym prac nad zmianami w tzw. ustawie hazardowej CBA ostrzegło prezydenta, premiera, władze Sejmu i Senatu, iż na tych zmianach budżet państwa może stracić 469 mln zł. Taka kwota miała pochodzić z dopłat nałożonych na firmy hazardowe, ale - według gazety - o skreślenie z projektu zapisu o dopłatach mieli zabiegać u polityków PO biznesmeni z Dolnego Śląska: Ryszard Sobiesiak i Jan Kosek.
Według dziennika, dwaj zamieszani w sprawę politycy PO to: były już szef klubu Platformy Zbigniew Chlebowski (jednocześnie były szef Komisji Finansów Publicznych, gdzie miał trafić projekt) oraz - również już były - minister sportu Mirosław Drzewiecki (pieniądze z dopłat miały być przeznaczone na przygotowanie Euro2012). "Rzeczpospolita" podała, że obaj mieli lobbować w interesie firm hazardowych.
Źródło: Radio Zet
Źródło zdjęcia głównego: Radio Zet / fot. TVN24