To nie jest wojna, a pewien konflikt o rozumienie wydarzeń, co do których się zgadzamy, ich interpretacje bardziej nas różnią - ocenił relacje polsko-izraelskie w "Kropce nad i" TVN24 Jacek Sasin, przewodniczący Komitetu Stałego Rady Ministrów. Dodał, że to nie polska strona chce eskalacji konfliktu Polski z Izraelem.
Konflikt wywołała przyjęta przez Sejm 26 stycznia - dzień przed Międzynarodowym Dniem Pamięci o Ofiarach Holokaustu - nowelizacja ustawy o IPN, którą 6 lutego prezydent Andrzej Duda podpisał i skierował do Trybunału Konstytucyjnego. Do ustawy wprowadzone zostały kary grzywny lub więzienia za przypisywanie polskiemu narodowi lub państwu odpowiedzialności między innymi za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką. Nowelizacja wywołała krytykę m.in. ze strony Izraela, USA i Ukrainy. Rozczarowanie decyzją prezydenta Dudy o jej podpisaniu wyraził sekretarz stanu USA Rex Tillerson.
Odpowiadając na pytanie dziennikarza "The New York Times" o nowelizację ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej, premier Mateusz Morawiecki powiedział w sobotę na Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium: "Jest to niezmiernie ważne, aby zrozumieć, że oczywiście nie będzie to karane, nie będzie to postrzegane jako działalność przestępcza, jeśli ktoś powie, że byli polscy sprawcy (ang. perpetrators). Tak jak byli żydowscy sprawcy, tak jak byli rosyjscy sprawcy czy ukraińscy - nie tylko niemieccy".
- Premier powiedział rzeczy oczywiste. Rzeczy, których żadna z osób, która chciałyby słuchać bez uprzedzeń, bez złej woli, nie może zakwestionować - ocenił sobotnią wypowiedź Morawieckiego w "Kropce nad i" TVN24 Jacek Sasin.
Sasin: to nie wojna, a konflikt o interpretacje wydarzeń
Oceniając obecny stan relacji polsko-izraelskich, minister w kancelarii premiera Morawieckiego powiedział, że nie jest to wojna.
- To pewien konflikt o rozumienie wydarzeń, co do których się zgadzamy, a ich interpretacje nas różnią - stwierdził. - Z mojego punktu widzenia ten konflikt jest konfliktem absurdalnym, bo kłócą się dzisiaj ofiary o to, kto był bardziej współwinny zbrodni, której dokonał ktoś inny. Tej zbrodni dokonali Niemcy - powiedział Sasin. Dodał, że to nie polska strona chce eskalacji konfliktu z Izraelem.
Sasin zauważył, że zmiany wprowadzone w ustawie o IPN potrzebne były po to, żeby walczyć ze sformułowaniem typu "polskie obozy zagłady".
- My chcemy skutecznie z tym walczyć. Po to była nam potrzebna ta ustawa o IPN-ie, po to dzisiaj mówimy, po to dzisiaj nie jesteśmy jako rząd, jako przedstawiciele Polski gotowi wycofać się z tej walki, bo uważamy, że to jest walka o polskie dobre imię - wyjaśnił Sasin.
Sasin: czekamy na orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego
Zdaniem Sasina "nikt lepszej ustawy nie napisał". - W tej chwili ustawa została skierowana przez pana prezydenta do Trybunału Konstytucyjnego i czekamy, co Trybunał Konstytucyjny w tej sprawie orzeknie. Jeśli orzeknie, że trzeba dokonać jakichś zmian, to oczywiście będziemy szanować ten wyrok - powiedział Sasin, dodając, że nie chce "podpowiadać Trybunałowi, jak w tej sprawie orzec". - Dla mnie ta ustawa jest jasna - ocenił minister. Jego zdaniem "ci, którzy krytykują tę ustawę, nie znają kompletnie jej zapisów". Polityk PiS podkreślił, że należy poczekać, aż ustawa wejdzie w życie, żeby móc oceniać jej skuteczność. - Dajmy szansę tym przepisom, żeby one zaistniały, a nie z góry mówić , że one są nieskuteczne. Nieskuteczni byliśmy dotychczas, nasi poprzednicy byli nieskuteczni - ocenił Sasin. - Widzę bardzo pozytywne przejawy całej tej dyskusji, jak chociażby oświadczenie pani kanclerz Merkel, bardzo jasne i bardzo jednoznaczne - powiedział Sasin, podkreślając, że padły jednoznaczne oświadczenia w kwestii odpowiedzialności za Holokaust.
Autor: tmw/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24