Nie milkną komentarze po wyroku skazującym Zbigniewa Ziobrę na przeproszenie dr. Mirosława G. za pomówienie. - Dobrze się stało, życie polityczne należy oczyszczać ze szkalowań - uważa wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski. - Nie przesądzajmy jego winy. Poczekajmy na prawomocny wyrok - uważa Artur Zawisza z Prawicy Rzeczypospolitej.
Zbigniew Ziobro ma publicznie przeprosić kardiochirurga Mirosława G. i zapłacić 7 tys. zł zadośćuczynienia - zdecydował w poniedziałek krakowski sąd. Kardiochirurg pozwał go za słowa: "już nikt nigdy przez tego pana życia pozbawiony nie będzie". Obie strony zapowiadają apelację.
Komentarze polityków
- Ziobro wpadał w "ziobrotoki", nie do końca kontrolował to, co mówi. Był przekonany, że musi dać opinii publicznej świadectwo swej bezkompromisowości, a powinien bronić praw obywatelskich - krytykował Ziobrę w "Magazynie 24 godziny" Ryszard Kalisz z SLD.
O umiar w ocenach apelował Artur Zawisza. Jego zdaniem, ważny jest kontekst wyroku - a przede wszystkim to, czy za winnego w procesie karnym uznany będzie także Mirosław G. - Jeżeli Ziobro złamał prawo, to zostanie skazany. Zobaczymy też, za co skazany zostanie pan G. - mówił Zawisza.
Innego zdania jest Stefan Niesiołowski. - Nie widzę związku pomiędzy obiema sprawami. Pan Ziobro szkalował lekarza i tylko tego dotyczy wyrok. Teraz, według Niesiołowskiego, były minister sprawiedliwości próbuje uciec od odpowiedzialności. - Ziobro jak zwykle coś kręci bez klasy - skomentował wicemarszałek Sejmu.
Akcja CBA
Zatrzymany w marcu ub.r. przez CBA i podejrzany m.in. o zabójstwo i korupcję lekarz - ówczesny ordynator oddziału kardiochirurgii warszawskiego szpitala MSWiA - domagał się od Ziobry przeprosin i 70 tys. zł zadośćuczynienia. Sąd uznał, że były minister ma na własny koszt opublikować przeprosiny po głównych wydaniach "Faktów" TVN, "Wiadomości" TVP oraz "Wydarzeń" Polsatu oraz zapłacić lekarzowi 7 tys. zł zadośćuczynienia.
- Emocjonalność wypowiedzi Zbigniewa Ziobry i oceny o umyślności działania stanowią o tym, że jego słowa w kontekście całej wypowiedzi miały charakter bezprawny. Świadczą też o tym komentarze i relacje medialne po konferencji prasowej - stwierdził w uzasadnieniu wyroku sędzia Zbigniew Ducki.
Jak podkreślił sąd, powołując się na argument jednego z adwokatów, "żyjemy w demokracji medialnej, ale pan pozwany winien mieć tego świadomość, ponieważ występował wielokrotnie podczas konferencji prasowych i wiedział, w jaki sposób media komentują wypowiedzi". - Stąd też wypowiadając słowa winien je ważyć i mieć świadomość, że mogą być komentowane, także w sposób nadmierny - stwierdził sąd.
Obie strony zapowiedziały apelację. Odwołanie Mirosława G. dotyczy wysokości zadośćuczynienia.
Kosztowne słowa byłego ministra
Powodem pozwu były słowa ówczesnego ministra sprawiedliwości z konferencji prasowej tuż po zatrzymaniu G.: "już nikt nigdy przez tego pana życia pozbawiony nie będzie". Ostatecznie prokuratura umorzyła sprawę zabójstwa.
- W sprawie kardiochirurga mówiłem o podejrzeniach, nie przesądzałem o faktach, moje wypowiedzi były wyrwane z kontekstu i wadliwie interpretowane – bronił się Ziobro.(czytaj więcej)
Wiele wątków ws. lekarza
Wątek dotyczący zabójstwa i narażenia przez dr. G. na utratę życia innego chorego został przez warszawską prokuraturę okręgową umorzony na początku maja. Uzasadniano to "niepopełnieniem przez podejrzanego zarzucanych mu przestępstw".
Prokuratura zakończyła też badanie wątków dotyczących korupcji i mobbingu. Jak powiedziała w poniedziałek PAP jej rzeczniczka Katarzyna Szeska, z materiałem dowodowym zapoznały się już strony i wkrótce powinna zapaść decyzja czy w tych sprawach do sądu skierowany będzie akt oskarżenia.
Nadal toczy się natomiast śledztwo w innych wątkach dotyczących znęcania się nad najbliższą osobą oraz usiłowanie zmuszania do poddania się innej czynności seksualnej.
Źródło: PAP, TVN24, IAR
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, PAP