Cały czas trzech z pięciu skazanych na więzienie za morderstwo dyrektora bydgoskiego oddziału PZU przebywa na wolności. Policja publikuje ich wizerunek i prosi o pomoc w ujęciu mężczyzn.
Adam Smoliński, pseudonim Smoła, oddał strzał i to właśnie on zabił 16 lat temu Piotra Karpowicza, dyrektora Centrum Likwidacji Szkód PZU w Bydgoszczy.
Umówił się z nim w tej sprawie Henryk Lewandowski, pseudonim Lewatywa, który Smolińskiego skontaktował z Tomaszem G., bydgoskim dealerem mercedesa. To właśnie on miał zlecić zabójstwo Piotra Karpowicza. Mężczyźni zostali w ubiegłym tygodniu skazani na 25 lat więzienia za morderstwo.
Problem w tym, że po wyroku żaden z nich nie trafił za kraty. Tomasz G., który był na sali, kiedy sędzia odczytywał werdykt, po prostu z niej wyszedł. Smoliński i Lewandowski w sądzie się nie pojawili, tak jak i Tomasz Z. oraz Krzysztof Barańczyk, również skazani w sprawie za zacieranie śladów i pomoc w ucieczce Adamowi Smolińskiemu.
Dwóch się zgłosiło, gdzie reszta?
Od ogłoszenia wyroku minął prawie tydzień. Policjantom udało się doprowadzić do aresztu Tomasza Z., bo mężczyznę zastali w pracy.
Na komisariat po kilku dniach od wyroku zgłosił się również Tomasz G.
Cały czas jednak nie wiadomo, gdzie przebywają pozostali mężczyźni. Sąd Okręgowy w Bydgoszczy wydał więc za nimi listy gończe i zdecydował się na pokazanie twarzy i ujawnienie nazwisk skazanych.
- Funkcjonariusze Wydziału Kryminalnego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy poszukują Adama Smolińskiego, Henryka Lewandowskiego i Krzysztofa Barańczyka. Sąd wydał listy gończe za skazanymi w celu zatrzymania i doprowadzenia do aresztu w związku z postanowieniem o ich tymczasowym aresztowaniu - poinformowała KWP.
- Wszystkich, którzy znają miejsce pobytu lub mogą pomóc w zatrzymaniu poszukiwanych osób, prosimy o kontakt osobisty z policjantami z Bydgoszczy lub najbliższą jednostką policji - dodała.
Dyrektor Centrum Likwidacji Szkód PZU Piotr Karpowicz zginął wieczorem 19 stycznia 1999 r. na parkingu przed siedzibą firmy przy ul. Wojska Polskiego w Bydgoszczy.
16-letni proces
Według lubelskiej prokuratury, która prowadziła śledztwo w tej sprawie, zabójstwo zlecił Tomasz G., były dealer mercedesa. Strzelić do dyrektora miał Adam Smoliński, ps. Smoła, a całe przestępstwo miał zorganizować Henryk Lewandowski, ps. Lewatywa, szef bydgoskiego gangu, do którego w tej sprawie zwrócił się Tomasz G.
Prokuratura dowodziła, że Karpowicz zginął, bo nie chciał współpracować z mafią i pomagać jej w wyłudzaniu odszkodowań od firm ubezpieczeniowych za samochody, które miały rzekomo uczestniczyć w wypadkach drogowych. Karpowicz odrzucał wnioski o wypłaty fałszywych odszkodowań.
Autor: bieru//plw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Pomorze