Sąd Okręgowy w Olsztynie, rozpatrujący apelację w sprawie, w której orzekał sędzia nominowany przez nową Krajową Radę Sądownictwa, chce sprawdzić - po wtorkowym wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej - czy sędzia ten spełnia wymogi niezależności i niezawisłości.
Dlatego sąd wezwał dyrektora Kancelarii Sejmu - pod rygorem "skazania na grzywnę" - do dostarczenia w ciągu tygodnia utajnionych list poparcia kandydatów do KRS.
CZYTAJ WIĘCEJ O DECYZJI OLSZTYŃSKIEGO SĄDU >
"Wątpliwości, czy sąd był "właściwie obsadzonym"
O działaniach podjętych przez olsztyński sąd mówiła w rozmowie z TVN24 jego rzeczniczka Agnieszka Żegarska.
Wskazywała, że podstawą dla takiej decyzji sądu był wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. - Sąd Okręgowy uznał, że w tej konkretnej sprawie zachodzą podstawy do badania ważności postępowania: czy sędzia, który wydał wyrok w pierwszej instancji, był właściwie obsadzony - tłumaczyła.
- Sąd uznał, że z uwagi na proces nominacyjny przed nową Krajową Radą Sądownictwa zachodzą wątpliwości, czy sąd w pierwszej instancji był sądem właściwie obsadzonym. A skoro tak, to czy jest ważność postępowania, czy też doszło do jej nieważności - kontynuowała.
Dodała, że "sąd wskazał na posiedzeniu niejawnym, że szef Kancelarii Sejmu ma obowiązek ujawnić listę poparcia (dla kandydatów do KRS - red.), ponieważ z orzeczenia TSUE wynika, że sposób procedowania przez nową KRS w zakresie nominacji sędziów podlega badaniu".
Żegarska poinformowała, że postanowienie zostało wysłane z sądu w piątek, a kancelaria ma tydzień na odpowiedź od momentu doręczenia. Dopytywana, co zdarzy się w sytuacji, gdyby Kancelaria Sejmu nie wykonała postanowienia sądu, rzeczniczka odpowiedziała, że w takim przypadku "sędzia referent podejmie dalsze decyzje".
"Do kancelarii Sejmu nie trafiło żadne pismo"
Szef Centrum Informacyjnego Sejmu Andrzej Grzegrzółka oświadczył w TVN24, że "dobrze by było, żeby komunikacja w tej sprawie wyglądała trochę inaczej". - My o tej kwestii dowiadujemy się z mediów. Do Kancelarii Sejmu nie trafiło żadne pismo w tej sprawie. Żadne dokumenty nie pojawiły się na Wiejskiej. To stawia nas w dosyć trudnej sytuacji - podkreślił.
- Musimy hipotetycznie odnosić się do argumentów, dokumentów, które mają się pojawić - tłumaczył. Zapewniał, że kiedy korespondencja dotrze do Sejmu, "będzie oceniona przez sejmowych ekspertów, prawników i odpowiedź zostanie oczywiście skierowana do rzeczonego sądu".
- Kancelarię Sejmu cały czas wiąże postanowienie Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych o wstrzymaniu publikacji załączników, czyli list poparcia sędziów - kandydatów do Krajowej Rady Sądownictwa. Do momentu aż to postępowanie będzie trwało, Kancelaria Sejmu jest nim związana - przekonywał Grzegrzółka.
"Do kancelarii Sejmu nie trafiło żadne pismo w tej sprawie"
Autor: mjz//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24