Sąd uznał, że z uwagi na proces nominacyjny przed nową Krajową Radą Sądownictwa zachodzą wątpliwości, czy sąd w pierwszej instancji był sądem właściwie obsadzonym - tak rzeczniczka Sądu Okręgowego w Olsztynie Agnieszka Żegarska tłumaczyła w TVN24 wezwanie Kancelarii Sejmu do dostarczenia list poparcia dla kandydatów do KRS. Szef Centrum Informacyjnego Sejmu Andrzej Grzegrzółka oświadczył, że jak dotąd "żadne dokumenty (z sądu) nie pojawiły się na Wiejskiej".
Sąd Okręgowy w Olsztynie, rozpatrujący apelację w sprawie, w której orzekał sędzia nominowany przez nową Krajową Radę Sądownictwa, chce sprawdzić - po wtorkowym wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej - czy sędzia ten spełnia wymogi niezależności i niezawisłości.
Dlatego sąd wezwał dyrektora Kancelarii Sejmu - pod rygorem "skazania na grzywnę" - do dostarczenia w ciągu tygodnia utajnionych list poparcia kandydatów do KRS.
"Wątpliwości, czy sąd był "właściwie obsadzonym"
O działaniach podjętych przez olsztyński sąd mówiła w rozmowie z TVN24 jego rzeczniczka Agnieszka Żegarska.
Wskazywała, że podstawą dla takiej decyzji sądu był wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. - Sąd Okręgowy uznał, że w tej konkretnej sprawie zachodzą podstawy do badania ważności postępowania: czy sędzia, który wydał wyrok w pierwszej instancji, był właściwie obsadzony - tłumaczyła.
- Sąd uznał, że z uwagi na proces nominacyjny przed nową Krajową Radą Sądownictwa zachodzą wątpliwości, czy sąd w pierwszej instancji był sądem właściwie obsadzonym. A skoro tak, to czy jest ważność postępowania, czy też doszło do jej nieważności - kontynuowała.
Dodała, że "sąd wskazał na posiedzeniu niejawnym, że szef Kancelarii Sejmu ma obowiązek ujawnić listę poparcia (dla kandydatów do KRS - red.), ponieważ z orzeczenia TSUE wynika, że sposób procedowania przez nową KRS w zakresie nominacji sędziów podlega badaniu".
Żegarska poinformowała, że postanowienie zostało wysłane z sądu w piątek, a kancelaria ma tydzień na odpowiedź od momentu doręczenia. Dopytywana, co zdarzy się w sytuacji, gdyby Kancelaria Sejmu nie wykonała postanowienia sądu, rzeczniczka odpowiedziała, że w takim przypadku "sędzia referent podejmie dalsze decyzje".
"Do kancelarii Sejmu nie trafiło żadne pismo"
Szef Centrum Informacyjnego Sejmu Andrzej Grzegrzółka oświadczył w TVN24, że "dobrze by było, żeby komunikacja w tej sprawie wyglądała trochę inaczej". - My o tej kwestii dowiadujemy się z mediów. Do Kancelarii Sejmu nie trafiło żadne pismo w tej sprawie. Żadne dokumenty nie pojawiły się na Wiejskiej. To stawia nas w dosyć trudnej sytuacji - podkreślił.
- Musimy hipotetycznie odnosić się do argumentów, dokumentów, które mają się pojawić - tłumaczył. Zapewniał, że kiedy korespondencja dotrze do Sejmu, "będzie oceniona przez sejmowych ekspertów, prawników i odpowiedź zostanie oczywiście skierowana do rzeczonego sądu".
- Kancelarię Sejmu cały czas wiąże postanowienie Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych o wstrzymaniu publikacji załączników, czyli list poparcia sędziów - kandydatów do Krajowej Rady Sądownictwa. Do momentu aż to postępowanie będzie trwało, Kancelaria Sejmu jest nim związana - przekonywał Grzegrzółka.
Autor: mjz//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24