Wojewódzki Sąd Administracyjny oddalił skargę matki Przemysława Gosiewskiego na bezczynność ministra obrony narodowej i nieudzielenie informacji publicznej. Sprawa dotyczyła pytań, jakie Jadwiga Czarnołęska-Gosiewska skierowała do MON w ubiegłym roku. Dotyczyły one m.in. podstaw prawnych działania komisji Jerzego Millera.
Wnioskodawczyni w ubiegłym roku pytała resort obrony m.in. o podstawę prawną, w oparciu o którą kierowana przez ówczesnego szefa MSWiA Jerzego Millera Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego prowadziła badanie katastrofy smoleńskiej oraz o przepisy i umowy międzynarodowe, które umożliwiały prowadzenie tych badań. W udzielonych odpowiedziach MON powołał się na zapisy Prawa lotniczego, rozporządzenie ministra z 2004 r. w sprawie organizacji i zasad funkcjonowania komisji oraz na porozumienie ministrów obrony Polski i Rosji z 1993 r.
Według reprezentującego skarżącą mec. Rafała Rogalskiego udzielona odpowiedź była niepełna. - Odpowiedziano jedynie na to, jaka była podstawa powołania komisji, ale nie podano na podstawie jakich przepisów doszło do badania - mówił.
Zdaniem pełnomocnika Gosiewskiej przywołana przez MON umowa polsko-rosyjska nie przewiduje prowadzenia przez polski organ samodzielnych działań dotyczących wyjaśniania katastrofy polskiego samolotu w Rosji, tylko zakłada wspólne badanie takiej katastrofy przez instytucje obu krajów. Dlatego - w ocenie Rogalskiego - przywołany przez MON przepis nie mógł stanowić podstawy dla działania komisji Millera.
"Została udzielona pełna odpowiedź"
- Powołaliśmy jedyną podstawę prawną, która była możliwa i mówi, kto prowadzi badania i kto powołuje komisję; została udzielona pełna odpowiedź na wszystkie pytania - zaznaczał reprezentujący MON mec. Mariusz Tomaszewski. W odpowiedzi na skargę wskazał ponadto, że zarzut niewyczerpania zakresu pytania wynika "z odmiennej interpretacji przepisów i jest próbą polemiki z udzieloną odpowiedzią".
Nie jest kwestią oceny sądu, czy odpowiedź jest satysfakcjonująca, czy też nie i czy przywołane przepisy dawały podstawę do badań komisji. sędzia Ewa Marcinkowska
MON dodał, że "żądanie dokonania wykładni prawa zgodnego ze stanowiskiem mec. R. Rogalskiego wykracza poza zakres ustawy o dostępie do informacji publicznej".
W uzasadnieniu wyroku oddalającego skargę WSA przyznał, że minister obrony odpowiedział na zadane pytania. - Nie jest kwestią oceny sądu, czy odpowiedź jest satysfakcjonująca, czy też nie i czy przywołane przepisy dawały podstawę do badań komisji - zaznaczyła sędzia Ewa Marcinkowska.
Rogalski powiedział po wyroku, że po konsultacjach ze swoją klientką podejmie decyzję w sprawie złożenia kasacji do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Jest to druga z tego typu spraw tocząca się przed sądami administracyjnymi - w lutym WSA uwzględnił skargę Gosiewskiej na brak udzielenia przez kancelarię premiera wyczerpującej odpowiedzi dotyczącej przyjętych zasad badania katastrofy. Od tego orzeczenia także jest jeszcze możliwe złożenie kasacji do NSA.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24