Krakowski sąd nie zgodził się na umorzenie postępowania wobec pięciu byłych członków Komisji Majątkowej oskarżonych o nieprawidłowości przy zwrocie Kościołowi ziemi za mienie zagarnięte w czasach PRL. Proces rozpocznie się 11 lutego.
Wnioski o umorzenie postępowania złożyli obrońcy pięciu oskarżonych: ks. Mirosława P., adwokatów Piotra P. i Krzysztofa W., prawnika i urzędnika ministerialnego Andrzeja M. oraz prawnika-przedsiębiorcy Rajmunda J. Obrońcy podnosili m.in., że oskarżeni jako członkowie Komisji Majątkowej w świetle prawa nie byli funkcjonariuszami publicznymi i w zakresie obowiązków nie mieli dbania o sprawy majątkowe Skarbu Państwa. Sąd uznał, że decyzja o umorzeniu byłaby przedwczesna, ponieważ dopiero po przeprowadzeniu przewodu sądowego możliwa będzie merytoryczna ocena zebranego materiału dowodowego i w konsekwencji ocena prawna. Postanowienie sądu jest niezaskarżalne. Jednocześnie sąd wyznaczył początek procesu na 11 lutego. W sprawie jest oskarżonych dziewięć osób. Żadna z nich nie stawiła się we wtorek do sądu na posiedzenie przygotowawcze. Oskarżeni byli reprezentowani przez swych obrońców.
Kościół przejmował grunty za bezcen?
Głównym oskarżonym jest Marek P. - były funkcjonariusz SB - który był pełnomocnikiem instytucji kościelnych w sprawach toczących się przed komisją. Został zatrzymany i aresztowany we wrześniu 2010 r. W czerwcu ub. roku opuścił areszt po wpłaceniu kaucji w wysokości 1 mln zł.
Inni oskarżeni to byli członkowie Komisji Majątkowej, z których jednemu prokuratura zarzuca przyjęcie od Marka P. korzyści majątkowych, a pozostałym narażenie na szkody Skarbu Państwa i poświadczanie nieprawdy w dokumentach. O to ostatnie przestępstwo została także oskarżona była protokolantka komisji. Oskarżeni nie przyznają się do winy.
Marek P. jako pełnomocnik instytucji kościelnych składał wnioski o zwrot ziemi odebranej Kościołowi w czasach PRL. Słynął z wyjątkowej skuteczności w odzyskiwaniu gruntów. Zgodnie z ustaleniami śledztwa miał też wyszukiwać rzeczoznawców, którzy wydawali fałszywe opinie na temat wartości ziemi, której zwrotu domagał się Kościół. Odzyskiwane atrakcyjne grunty były później sprzedawane w prywatne ręce.
Prokuratura zarzuca mu m.in. korumpowanie członka komisji i działanie na szkodę podmiotów kościelnych, które starały się o zwrot majątku zagarniętego w PRL.
Według śledczych, P. nadużył swych uprawnień jako pełnomocnik starającego się o rekompensatę Towarzystwa Pomocy dla Bezdomnych im. św. Brata Alberta. Z przedstawionej przez P. wyceny przekazanych Towarzystwu gruntów w Zabrzu wynikało, że nieruchomości są warte ok. 6 mln zł, ale rzeczywista wartość ziemi to 34 mln zł. Nabywcą była firma należąca do multimilionera Tomasza D.
Do zaniżenia wartości działek w Zabrzu przyznał się rzeczoznawca Karol Sz., który dobrowolnie poddał się karze. W kwietniu ub. roku sąd skazał go na półtora roku więzienia w zawieszeniu, 20 tys. zł grzywny i dwuletni zakaz wykonywania zawodu.
Inne zarzuty wobec P. dotyczą narażenia na straty zakonu norbertanek z Krakowa i przywłaszczenie około 300 tys. zł parafii pw. św. Marcina w Radziechowach oraz oszustwo na szkodę dawnego współpracownika. Do odrębnego postępowania zostały wyłączone pozostałe stawiane Markowi P. zarzuty, dotyczące oszustw podatkowych.
Oskarżeni o przyjmowanie korzyści
Kolejnym oskarżonym jest b. członek komisji Piotr P., który według prokuratury był korumpowany przez Marka P. Jedną z korzyści miał być remont i wyposażenie jego kancelarii na koszt kontrolowanej przez Marka P. spółki Żywieckie.
Koszty tych prac oszacowano na 167 tys. zł. Inną korzyścią miało być zatrudnienie w spółce Żywieckie sekretarki Piotra P. - Ewy K., co kosztowało 17 tys. zł, mimo że Ewa K. w rzeczywistości nie świadczyła tam pracy. Za pośrednictwem współpracownika Marka P. Piotr P. miał też przyjąć 20 tys. zł w gotówce.
Następnym oskarżonym jest inny były członek komisji ks. Mirosław P., któremu prokuratura zarzuca działanie na szkodę Skarbu Państwa i poświadczenie nieprawdy w dokumencie.
Zdaniem śledczych w 2008 r. P. brał udział w przyznaniu Towarzystwu Pomocy dla Bezdomnych im. św. Brata Alberta 44 ha w Zabrzu-Mikulczycach, mimo że operat szacunkowy (określający wartość nieruchomości na ok. 6 mln zł) nie został przez pełnomocnika Towarzystwa przedłożony komisji, co uniemożliwiło weryfikację prawidłowości wyceny. Zdaniem prokuratury SP stracił na tym blisko 28 mln zł, ponieważ operat był nierzetelny, a rzeczywista wartość nieruchomości wynosiła ponad 34 mln zł.
Straty Skarbu Państwa
Inny zarzut wobec ks. P. dotyczy przyznania Towarzystwu 14 ha w Zabrzu-Rokitnicy. W operacie wartość tej nieruchomości została wyliczona na 407 tys. zł. Szkodę Skarbu Państwa w tym przypadku prokuratura ocenia na 5,5 mln zł.
Kolejny b. członek komisji, Krzysztof W., jest oskarżony o trzy przestępstwa. Dwa dotyczą też wyrządzenia szkody majątkowej w sprawie przekazania ziemi w Rokitnicy i Mikulczycach oraz poświadczenia nieprawdy w dokumencie. Kolejni b. członkowie komisji Zbigniew F. i Andrzej M. mają zarzuty wyrządzenia szkody majątkowej przy wydaniu orzeczenia ws. nieruchomości w Rokitnicy oraz poświadczenia nieprawdy w dokumencie.
Kolejny b. członek komisji Rajmund J. został oskarżony o wyrządzenie szkody w związku z przekazaniem gruntów w Mikulczycach. Taki sam zarzut ciąży na innym b. członku komisji Marcinie Ż. Bożena K., która była w niej protokolantem, odpowie za poświadczenie nieprawdy w dokumencie.
Komisja Majątkowa, która przestała istnieć na początku marca tego roku, przez przeszło 20 lat decydowała o zwrocie Kościołowi katolickiemu nieruchomości Skarbu Państwa. Od jej orzeczeń nie przysługiwały odwołania. W trakcie swej działalności komisja przekazała stronie kościelnej ponad 65,5 tys. ha oraz 143,5 mln zł. Według mediów wartość zwróconego majątku sięgała 5 mld zł.
Likwidacja po krytyce
Decyzja o likwidacji komisji miała związek m.in. z krytyką jej działalności. Media donosiły, że nie weryfikowano wycen gruntów przedstawianych przez rzeczoznawców Kościoła, miały być one zaniżane. W sprawie Komisji Majątkowej wypowiedział się też 8 czerwca ub. roku Trybunał Konstytucyjny.
Nie zakwestionował on zasad zwrotu Kościołowi katolickiemu przez komisję mienia zagrabionego mu w PRL. Orzekł, że tylko jeden zapis ustawy o Komisji Majątkowej był niezgodny z konstytucją. Chodzi o to, że to ustawa powinna określać z mienia których jednostek Skarbu Państwa lub samorządu komisja mogła przekazać majątek Kościołowi; tymczasem ustawa o komisji stanowiła, że ma to zrobić rząd w rozporządzeniu.
Autor: adso/jaś / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24