Sprawy przydzielane są sędziom według kolejności wpływu, nieuprawnione jest twierdzenie o celowej manipulacji składami - oświadczył w środę rzecznik prasowy Sądu Najwyższego Michał Laskowski. Odniósł się do wątpliwości wobec składu orzekającego w sprawie skargi kasacyjnej złożonej przez Towarzystwo Chrystusowe. Zakon wypłacił milion złotych kobiecie gwałconej w wieku 13 lat przez księdza Romana B., ale nie zgadza się z wyrokiem. W środę do zakonu trafiły dwie petycje wzywające do wycofania kasacji.
Na początku września Sąd Najwyższy przyjął do rozpoznania skargę kasacyjną od wyroku zasądzającego od Towarzystwa Chrystusowego milion złotych odszkodowania i dożywotnią rentę na rzecz Katarzyny, kobiety gwałconej w dzieciństwie przez księdza. Sprawa trafiła do Izby Cywilnej Sądu Najwyższego. Termin rozprawy wyznaczono na 20 grudnia.
Jak w końcu października pisał między innymi portal Onet, "orzekać w tej sprawie pierwotnie miało trzech sędziów, których w różny sposób można skojarzyć z Kościołem katolickim". Portal podał, że są to: "Beata Janiszewska, która ma na koncie orzeczenie na rzecz parafii, profesor Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Joanna Misztal-Konecka i Marcin Krajewski". W odniesieniu do sędziego Krajewskiego w mediach wskazywano z kolei, iż wcześniej "jako radca prawny reprezentował diecezję koszalińsko-kołobrzeską i jedną z parafii w sprawie księdza pedofila o zadośćuczynienie dla ofiary".
Rzecznik Sądu Najwyższego Michał Laskowski przypomniał w środę, że sędzia Krajewski złożył wniosek o wyłączenie go od rozpoznania tej skargi kasacyjnej. SN w końcu października uwzględnił ten wniosek.
- Prezes Sądu Najwyższego kierujący pracą Izby Cywilnej zarządzeniem z 29 października w miejsce wyłączonego sędziego wyznaczył do składu na dzień 20 grudnia 2019 roku sędziego Jacka Grelę - dodał sędzia Laskowski.
Petycja w sprawie zmiany składu orzekającego
- Z tą petycją podpisaną przez 4550 osób dzisiaj tutaj przyszliśmy, o powołanie nowego składu orzekającego, który zapewni sprawiedliwość i bezstronny wyrok w sprawie Katarzyny - mówiła uczestniczka protestu Agnieszka Ziółkowska.
"Nieuprawnione twierdzenie o celowej manipulacji"
Rzecznik Sądu Najwyższego zaznaczył w środę, że pełnomocnik powódki zwrócił się we wrześniu do SN z prośbą o "wyznaczenie terminu rozprawy, w miarę możliwości organizacyjnych sądu, jak najszybciej".
Sędzia Laskowski dodał, że uwzględniając tę prośbę, "sprawa została skierowana na termin najbliższy z możliwych", a było nim posiedzenie 20 grudnia w składzie wymienianych w mediach trojga sędziów.
- Z powyższych informacji wynika, że nieuprawnione jest twierdzenie o celowej manipulacji składami Sądu Najwyższego, gdyż zgodnie z Regulaminem SN sprawy przydzielane są sędziom według kolejności wpływu do składów orzekających wskazanych w planie posiedzeń na dany miesiąc. Sędziowie natomiast, jeżeli uznają, że istnieje okoliczność tego rodzaju, że mogłaby wywołać uzasadnioną wątpliwość co do ich bezstronności w danej sprawie, mają możliwość wyłączenia się od rozpoznawania sprawy, co miało miejsce w niniejszej sprawie - oświadczył sędzia Laskowski.
Petycje w sprawie wycofania kasacji
W środę Towarzystwu Chrystusowemu przekazano dwie petycje podpisane przez łącznie 16 tysięcy osób wzywające zakon do wycofania kasacji. Inicjatorka akcji zbierania podpisów Agnieszka Ziółkowska powiedziała w rozmowie z dziennikarzami, że Towarzystwo Chrystusowe "ma czas do 20 grudnia, żeby zachować się po chrześcijańsku, zadośćuczynić krzywdom".
- Jest to sprawa precedensowa, bo po raz pierwszy w polskim wymiarze sprawiedliwości sądy pierwszej i drugiej instancji orzekły na korzyść ofiary i uznały odpowiedzialność instytucji za czyny popełnione przez jej funkcjonariusza - powiedziała.
Przypomniała, że w zeszłym tygodniu została złożona petycja do Sądu Najwyższego.
Według Ziółkowskiej bardziej prawdopodobne jest to, że SN zmieni skład orzekający, niż że Towarzystwo Chrystusowe wycofa kasację. Dodała, że w tej sprawie kasacji ważny może okazać się zapowiadany na przyszły tydzień wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawie statusu Krajowej Rady Sądownictwa i Izby Dyscyplinarnej SN.
"Nigdy nie było i nie będzie przyzwolenia na takie działania"
- Może się okazać, że ten neo-KRS-owy skład, jak inne neo-KRS-owe składy będzie po prostu nieprawny. W związku z tym wyrok TSUE jest tutaj kluczowy - tłumaczyła.
Przyjmujący petycje rzecznik prasowy Towarzystwa Chrystusowego dla Polonii Zagranicznej ksiądz Marek Grygiel powiedział, że w najbliższym czasie Zgromadzenie wyda oświadczenie dotyczące sprawy kasacji. Dodał, że członkom zakonu "jest niezwykle przykro" w związku ze sprawą wykorzystania kobiety.
- W naszym zgromadzeniu nigdy nie było i nie będzie przyzwolenia na takie działania. Przypomnę, że sprawca działał na swoje własne konto, godząc tym samym w dobre imię naszego Zgromadzenia - zaznaczył rzecznik.
Milion złotych odszkodowania i dożywotnia renta
W październiku zeszłego roku Sąd Apelacyjny w Poznaniu utrzymał w mocy orzeczenie sądu I instancji w odniesieniu do renty i zadośćuczynienia na rzecz kobiety gwałconej w dzieciństwie przez księdza Romana B.
Sprawa duchownego wyszła na jaw w 2017 roku. Ksiądz Roman B. w trakcie posługi w jednej z miejscowości w województwie zachodniopomorskim molestował seksualnie 13-letnią dziewczynkę. Miał ją podstępnie wywieźć od rodziców, przez kilkanaście miesięcy więzić i gwałcić. W jego komputerze śledczy mieli znaleźć także treści pedofilskie i korespondencję z innymi dziećmi.
Mężczyznę aresztowano w 2008 roku.
- Wiele osób mogło mi oszczędzić tego piekła. Może trwałoby to krócej, ale nikt nic nie zrobił. Zakon od początku twierdzi, że nic nie wiedział, że nie miał o niczym pojęcia, co jest oczywiście nieprawdą - powiedziała Katarzyna w marcu w "Kropce nad i" w TVN24.
Poza sprawą karną poszkodowana kobieta wytoczyła proces także Towarzystwu Chrystusowemu dla Polonii Zagranicznej, do którego należał ksiądz Roman B. Sąd Okręgowy w Poznaniu w styczniu 2018 roku zasądził na rzecz kobiety 1 milion złotych zadośćuczynienia i 800 złotych miesięcznie dożywotniej renty od zgromadzenia.
Pełnomocnik Towarzystwa Chrystusowego mecenas Krzysztof Wyrwa mówił mediom po ogłoszeniu orzeczenia II instancji, że "ofiary mają słuszne prawo, żeby dochodzić swoich roszczeń, a sądy są od tego, żeby te procesy rozstrzygać". Dodał: - Myślę, że to rozstrzygnięcie końcowe nastąpi na skutek wniesienia skarg kasacyjnych przez strony do Sądu Najwyższego i to SN rozwieje wątpliwości w tym zakresie.
W zeszłym roku informowano, że Towarzystwo Chrystusowe wykonało prawomocny wyrok poznańskiego sądu i wypłaciło ofierze księdza milion złotych zadośćuczynienia. Strona powodowa nie złożyła kasacji.
Ksiądz Roman B. skazany
W 2009 roku ksiądz Roman B. został skazany w procesie karnym na osiem lat więzienia. Obrońcy odwołali się od decyzji sądu i sprawa trafiła do ponownego rozpatrzenia.
W sądzie Roman B. miał przyznać się do kilkudziesięciu przestępstw seksualnych, ale zaprzeczał biciu ofiary i planowaniu działań z góry. Sąd podjął wówczas decyzję o zmniejszeniu kary do 4,5 roku leczenia psychiatrycznego na oddziale szpitalnym w zakładzie karnym. W 2010 roku wyrok został złagodzony o pół roku. Skazany wyszedł na wolność dwa lata później. B. został wydalony ze stanu duchownego.
Autor: js//now//kwoj / Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24