Premier Donald Tusk wraz z ministrami i dyrektorami bierze się za naukę języków obcych. Kancelaria premiera zamówiła 1940 godzin nauki języków obcych w przyszłym roku, w tym 400 dla szefa rządu. Co ciekawe, urzędnicy premiera tłumaczą zamówienie naszą prezydencją w Unii Europejskiej, którą kończymy za cztery dni - pisze "Rzeczpospolita".
Jak informuje gazeta, Kancelaria Premiera Rady Ministrów ogłosiła przetarg na 1940 godzin zegarowych nauki języków obcych - 1850 angielskiego i 90 francuskiego. Indywidualne zajęcia zamówiono dla premiera (400 godzin), dziesięciu ministrów (w sumie 490 godzin) i 35 dyrektorów (1050 godzin). Lekcje mają się odbywać codziennie od poniedziałku do piątku w siedzibie kancelarii przy Al. Ujazdowskich.
Powód? Prezydencja
W przesłanym do "Rz" piśmie Centrum Informacyjne Rządu tłumaczy: "Potrzeba doskonalenia umiejętności posługiwania się językami obcymi przez wysokich urzędników państwowych wynika ze specyfiki wykonywanych przez nich obowiązków".
CIR powołuje się też na konieczność sprawowania prezydencji, którą w nowym roku przekazujemy Duńczykom. "Składanie wizyt zagranicznych, przyjmowanie zagranicznych delegacji, a w ostatnich miesiącach w szczególności spotkania w ramach przygotowań i sprawowania przez nasz kraj prezydencji w Radzie Unii Europejskiej, są związane z potrzebą swobodnego i płynnego posługiwania się językami roboczymi UE (w szczególności językiem angielskim)" - piszą urzędnicy premiera.
Będzie taniej
Kancelaria nie podała, ile dokładnie planuje wydać na korepetycje. Dziennik wylicza, że godzina indywidualnej nauki języka obcego to koszt od 80 zł w przypadku polskiego lektora do 110 zł w przypadku lekcji z obcokrajowcem. Przy dużych zamówieniach ceny mogą być niższe nawet o kilkanaście złotych za godzinę -zauważa "Rz".
Źródło: Rzeczpospolita
Źródło zdjęcia głównego: G.Rogiński/KPRM