Polski rząd już w listopadzie może kupić małe samoloty dla osób na najwyższych stanowiskach w państwie – poinformował w środę wiceminister obrony Czesław Mroczek. Dodał, że pod koniec roku może ruszyć postępowanie prowadzące do zakupu dwóch kolejnych, większych samolotów.
W ubiegły piątek minął termin zgłaszania się do postępowania. Chęć udziału w nim wyraziło dziewięć firm z Polski, Brazylii, Francji, Kanady, USA i Brytyjskich Wysp Dziewiczych.
- Pierwszy etap, który właśnie zamknęliśmy, to zgłaszanie się do udziału w postępowaniu. W kolejnym etapie firmy przedłożą nam oferty wstępne, które będziemy negocjować, a następnie złożą oferty i na ich podstawie wybierzemy dostawcę samolotów – powiedział Mroczek.
MON chce, by wstępne oferty zostały złożone pod koniec sierpnia. We wrześniu ustalono by ostateczne wymagania, finalne oferty zostałyby złożone w październiku, a pod koniec listopada resort wybrałby dostawcę i podpisał umowę.
Obecne samoloty za duże
Mroczek podkreślił, że w tej chwili rząd nie ma umowy na eksploatację małych odrzutowców dyspozycyjnych, tymczasem wiele delegacji składa się z 12-14 osób, stąd potrzeba samolotów tej klasy.
MON przygotowuje się także do zakupu dwóch samolotów średniej wielkości, które będą własnością wojska i zastąpią maszyny czarterowane obecnie od PLL LOT. - Pod koniec roku uruchomimy postępowanie na pozyskanie dwóch kolejnych samolotów. Cała flota samolotów do przewozu najważniejszych osób w państwie będzie się składała z czterech maszyn, do tego – tak jak obecnie - będą śmigłowce. Samoloty, tak jak śmigłowce, będą obsługiwane przez wojsko, przez 1. Bazę Lotnictwa Transportowego. Wracamy do pełnego spektrum – powiedział wiceszef MON.
Obecna umowa czarteru dwóch samolotów od PLL LOT obowiązuje do końca 2017 r. - Rozpoczynając procedurę pod koniec tego roku z cała pewnością zakończymy ją przed upływem umowy z LOT-em – ocenił Mroczek.
Jak powiedział, zakup małych i średnich stałopłatów i wprowadzenie ich do wojska, które obecnie przewozi VIP-y śmigłowcami, ujednolici system. - Ale zdecydowały przede wszystkim względy bezpieczeństwa. Uznajemy, że w coraz bardziej niebezpiecznym świecie przewóz najważniejszych osób w państwie musi być realizowany przez jednostki wojskowe – zaznaczył.
Lepsze procedury
Mroczek przypomniał, że po katastrofie smoleńskiej wojsko wprowadziło zmiany w organizacji lotów nie tylko w specpułku przeformowanym później w 1. Bazę Lotnictwa Transportowego, w której pozostały śmigłowce, ale we wszystkich jednostkach lotniczych sił zbrojnych.
- Wszystkie jednostki lotnicze musiały zmienić regulaminy i instrukcje. Poszliśmy dalej: na wzór lotnictwa cywilnego wdrożyliśmy zerojedynkowy system jakości odnoszący się do personelu latającego i decydujący o dopuszczeniu do lotu. Idziemy drogą surowych reżimów w kwestiach bezpieczeństwa. System w jednostkach lotniczych funkcjonuje od ponad dwóch lat - podkreślił Mroczek.
Po rozformowaniu specpułku i pozostawieniu w gestii wojska przewozu VIP-ów śmigłowcami, transport na większe odległości odbywa się dwoma czarterowanymi od PLL LOT embraerami. Pierwszą umowę w tej sprawie MON podpisało z narodowym przewoźnikiem w 2010 r., obecnie obowiązuje umowa z końca roku 2013. Wojsko zapewnia też transport oficjalnych delegacji tam, gdzie nie mogą lądować samoloty cywilne – np. w rejonach działań zbrojnych.
Niczym Air Force One
BBN wskazywało, że samoloty pozostające do dyspozycji kancelarii: prezydenta, premiera, Sejmu i Senatu, powinny być przystosowane do roli latających centrów kierowania państwem w sytuacjach kryzysowych, stąd potrzeba włączenia tej floty w skład sił zbrojnych.
Próby czarteru dwóch mniejszych maszyn MON podejmowało już w latach 2013 i 2014. Chęć udziału w obecnym postępowaniu wyraziło dziewięć firm: Bombardier z Kanady, Dessault Aviation z Francji, Embraer z Brazylii, Field Aviation Company z Kanady, GB Aircraft i Megmar Logistics & Consulting z Polski, General Aviation Services oraz Gulfstream Aerospace Corporation z USA, a także The Jet Business International Corporation z Brytyjskich Wysp Dziewiczych.
Wśród zainteresowanych są producenci, pośrednicy oraz dostawcy usług wyrobów, technologii i usług lotniczych. Zdaniem Mroczka liczny udział zainteresowanych, w tym światowych potentatów na tym rynku, daje dużą szansę, że tym razem postępowanie doprowadzi do wyboru samolotów.
MON dopuszcza zakup używanych samolotów o niewielkim nalocie, jednak rok produkcji nie może być wcześniejszy niż 2006. Zasięg z 12-14 pasażerami, standardową załogą i bagażem nie może być mniejszy niż 5 tys. km, a przy ograniczeniu liczby pasażerów do ośmiu powinien pozwalać na wykonanie lotu transatlantyckiego. Maszyny mają mieć system identyfikacji swój-obcy oraz łączność satelitarną.
Autor: fil / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: wiki ( CC BY-SA 4.0) | Foma