W piątek lider Koalicji Obywatelskiej i kandydat większości sejmowej na premiera Donald Tusk spotkał się z członkami swojego przyszłego rządu. - Przygotowanie, strategia na te pierwsze godziny, dni. Jest z naszej strony pełna gotowość - zadeklarował po spotkaniu Władysław Kosiniak-Kamysz, przyszły wicepremier.
- To będzie dobry rząd, w którym lewica ma cztery mocne stanowiska. Pełen parytet - dwie dziewczyny, dwóch chłopaków, fajna ekipa - powiedział Krzysztof Gawkowski z Lewicy, który ma zostać wicepremierem i ministrem cyfryzacji.
Podkreślił, że Lewica "od miesięcy ma przygotowane wszystkie zobowiązania". - W kampanii mówiliśmy, dlaczego i po co lewica chce rządzić. To niesiemy na to spotkanie - dodał.
CZYTAJ WIĘCEJ: Znamy cały skład rządu Donalda Tuska
Adam Bodnar, który ma objąć resort sprawiedliwości, podkreślił, że "zmiany dotyczące praworządności trwają od ośmiu lat i naprawienie tego będzie wymagało dużo energii i determinacji". - Ja służę państwu, wydaje mi się, że w momencie, kiedy jest taka odpowiedzialność, to trzeba się tej odpowiedzialności podjąć - powiedział.
Kosiniak-Kamysz po spotkaniu: wszyscy są gotowi do pracy
Spotkanie rozpoczęło się kilka minut po godzinie 9 i trwało około godziny. Prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz, przyszły wicepremier i minister obrony, wychodząc z sali, krótko rozmawiał z dziennikarzami.
- Wszyscy gotowi do pracy - przygotowanie, strategia na te pierwsze godziny, dni. Jest z naszej strony pełna gotowość. Szkoda zmarnowanego czasu, ale jest dobra ekipa, która to nadrobi - zapewnił.
Gawkowski: zostawiamy legitymacje partyjne, rozpoczynamy pracę dla Polski
Gawkowski po rozmowach zadeklarował: - Mamy budować zaufanie, zostawiamy legitymacje partyjne, rozpoczynamy pracę dla Polski.
- To dobry znak tego, że to ma być wspólna ekipa, ekipa przyszłości i zapisujemy się do ciężkiej pracy na cztery lata. Rozmowa o przyszłości i o rządzie była w koncepcji czteroletniej, że wszyscy mają się nastawić na długi marsz, ale na dynamiczne decyzje, nie bać się ich podejmować, bo Polacy na to czekają - powiedział.
Tusk: wiele decyzji trzeba będzie podjąć dosłownie godzinę po powołaniu
Po spotkaniu Donald Tusk wystąpił na konferencji prasowej. - Zdaję sobie sprawę, że każda godzina może mieć znaczenie, dlatego pozwoliłem sobie dzisiaj zwołać posiedzenie - jak sądzimy - przyszłego rządu. Nie jestem przesądny, jestem ostrożny, więc podkreślam bardzo wyraźnie, to jest robocze, to było robocze spotkanie z kandydatami do przyszłego gabinetu - powiedział.
Jak mówił, spotkanie było ważne, bo "wiele decyzji trzeba będzie podjąć dosłownie godzinę po powołaniu". - Ta krótka odprawa przyszłego gabinetu polegała na informacjach, których oczekiwałem od przyszłych pań i panów ministrów, o tych decyzjach, które mogą zatrzymać na przykład bardzo niebezpieczne zdarzenia albo gigantyczne wydatki, na jakie zdecydował się PiS po wyborach - stwierdził.
Źródło: TVN24, PAP