Posłanki Nowoczesnej zaapelowały w środę do rządu, aby nie wycofywał się on z tzw. konwencji antyprzemocowej. Ich zdaniem rząd i politycy PiS powinni stanąć po stronie ofiar, a nie sprawców przemocy. Program prac legislacyjnych rządu nie przewiduje wypowiedzenia konwencji - poinformował później pełnomocnik rządu ds. społeczeństwa obywatelskiego, Adam Lipiński.
- Program prac legislacyjnych rządu nie przewiduje takich działań - powiedział Lipiński, minister, pełnomocnik rządu ds. społeczeństwa obywatelskiego pytany o to, czy rząd przewiduje wypowiedzenie konwencji.
Kamila Gasiuk-Pihowicz (Nowoczesna) powiedziała w środę na konferencji prasowej w Sejmie, że działania rządu dotyczące wypowiedzenia tzw. konwencji antyprzemocowej budzą "głęboki sprzeciw". - Konwencja dotyczy tylko i wyłącznie zapobiegania i zwalczania przemocy wobec kobiet i przemocy domowej - podkreśliła, odnosząc się do słów minister pracy Elżbiety Rafalskiej cytowanej tego dnia przez "Gazetę Wyborcza", która powiedziała, że popiera jej wypowiedzenie.
Rząd przeciwny konwencji antyprzemocowej
- Byliśmy jej od początku przeciwni. Szereg wyrażonych w niej poglądów i rozwiązań kłóciło się z naszymi poglądami, np. zapisy związane z kulturowym widzeniem płci. Dla mnie płeć jest kategorią biologiczną, a nie kulturową - powiedziała "GW" Rafalska. Według doniesień "GW", resort sprawiedliwości potwierdza, że "rozpoczął dyskusję na temat konwencji".
- W sprawie konwencji można stanąć tylko i wyłącznie albo po stronie ofiar, albo po stronie sprawców przemocy. My, jako Nowoczesna, chcemy jasno podkreślić, że stoimy po stronie ofiar, po stronie słabszych i skrzywdzonych, po stronie tych wszystkich, którzy chcą, aby konwencja nadal w Polsce obowiązywała - powiedziała Gasiuk-Pihowicz.
Posłanka Nowoczesnej zaapelowała do rządu, aby nie wycofywał się z konwencji antyprzemocowej, aby "stanął po stronie ofiar, słabszych, a nie po stronie oprawców". Jak oceniła, PiS nie powinien mieszać ideologii w sprawę konwencji. Przypomniała też, że konwencja została ratyfikowana przez Polskę ponad rok temu i w ciągu tego czasu "nie wydarzyło się nic z tego, co wieszczyli politycy PiS - nie doszło do redefinicji rodziny ani do zaniku rodziny".
"Najbardziej antykobiecy rząd"
- Jeżeli Polska wycofa się z konwencji, to staniemy w jednym rzędzie z takimi krajami, jak Azerbejdżan, Białoruś i Rosja - przekonywała Gasiuk-Pihowicz.
Zdaniem posłanki Nowoczesnej Moniki Rosy rząd na czele z premier Beatą Szydło "wydaje się być jednym z najbardziej antykobiecych rządów w historii wolnej Polski". - Przywiązanie do tradycji nie może skazywać kobiet i dzieci - ofiar przemocy domowej - na to, żeby były samotne w swoje walce o sprawiedliwość - oceniła.
- Apelujemy o to, żeby ideologizacja i polityka nie wpływały na to, w jaki sposób będziemy walczyć z przemocą, nie skazujmy Polek i dzieci w polskich rodzinach na to, aby w walce ze swoimi oprawcami były samotne - podkreśliła Rosa.
Konwencja o zwalczaniu przemocy
Po raz pierwszy Konwencja Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej została zaprezentowana w 2011 r. Trzy lata później weszła w życie. W Polsce od samego początku budziła kontrowersje. Przytaczano argumenty o jej niezgodności z konstytucją oraz o tym, że stanowi zagrożenie dla polskiej tradycji rodziny, ponieważ dokument zakłada, że istnieje związek przemocy z nierównym traktowaniem oraz że przemoc nie może być usprawiedliwiana tradycją ani religią.
Polska podpisała konwencję w grudniu 2012 r. W kwietniu rząd podjął uchwałę o przedłożeniu jej do ratyfikacji i przyjął projekt ustawy. Prace Sejmu trwały do sierpnia 2014 r., ustawa została uchwalona na początku 2015 r. Prezydent Bronisław Komorowski podpisał ją w marcu, a konwencję ratyfikował 13 kwietnia. Traktat zaczął w Polsce obowiązywać 1 sierpnia 2015 r.
Autor: agr/adso / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock