Z opinią wiceszefa Kancelarii Prezydenta - że postanowienie Sądu Najwyższego zostało wydane bez podstawy prawnej - nie zgodził się w rozmowie z TVN24 konstytucjonalista profesor Ryszard Piotrowski. - Ta podstawa prawna jest, i to bardzo poważna - podkreślił.
Decyzję Sądu Najwyższego skomentował w piątek sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Paweł Mucha. Stwierdził między innymi, że postanowienie Sądu Najwyższego zostało wydane bez podstawy prawnej i "nie odpowiada polskiemu prawu". Ponadto stwierdził, że decyzja jest działaniem "w celu obejścia prawa", a argumentacja jest "niewłaściwa". Jak ocenił, "nie ma w polskim systemie prawnym żadnego zawieszenia stosowania przepisów ustawy". Zaznaczył też, "że nie każda wypowiedź sędziego stanowi prawo".
Na antenie TVN24 słowa Pawła Muchy komentował profesor Uniwersytetu Warszawskiego, konstytucjonalista Ryszard Piotrowski.
Pytany, czy sędziowie SN swym postanowieniem postawili się ponad prawem odparł, że "nie podziela tego poglądu i nie podziela tej argumentacji".
"Podstawa prawna jest, i to bardzo poważna"
- Przede wszystkim, jeśli chodzi o to, że Sąd Najwyższy działa bez podstawy prawnej, to ta podstawa prawna jest, i to bardzo poważna. Ona jest w traktacie o funkcjonowaniu Unii Europejskiej, z którego zgoła wynika, że Sąd Najwyższy ma taki obowiązek. Obowiązek traktatowy wobec Unii Europejskiej, ponieważ jest sądem ostatniej instancji w Polsce - tłumaczył profesor Piotrowski.
Argumentacja Pawła Muchy w tej kwestii, zdaniem Ryszarda Piotrowskiego "odpowiada zasadniczemu celowi, jakim jest obrona przyjętych rozwiązań ustawowych".
- Tu trzeba jeszcze wyraźnie powiedzieć, ze Trybunał Konstytucyjny w pełnym składzie 30 listopada 2015 roku w postanowieniu stwierdził, że możliwe jest zastosowanie zabezpieczenia na podstawie przepisów artykułu 755 Kodeksu postępowania cywilnego - podkreślił konstytucjonalista.
- Nie jest to zatem, i tu drugi argument kancelarii (prezydenta - red.), instytucja nieznana. Przeciwnie, jest dobrze znana i respektowana przez Trybunał Konstytucyjny - zaznaczył.
W interesie prezydenta, Polski i Europy
- Trzecia kwestia: mianowicie Sąd Najwyższy działa w interesie pana prezydenta (Andrzeja Dudy - red.), bo jeżeli okazałoby się, że ustawy, które pan prezydent zainicjował i które podpisał są sprzeczne z prawem europejskim, to to jest dodatkowy zarzut do postawienia przed Trybunałem Stanu - stwierdził Ryszard Piotrowski.
Jego zdaniem "działania Sądu Najwyższego są w interesie Polski". - Ponieważ jest bardzo ważne, żeby orzecznictwo sądów polskich nie było w Europie kwestionowane - wyjaśnił.
- I wreszcie, działanie Sądu Najwyższego jest w interesie Europy, ponieważ jest bardzo ważne, żeby odpowiedzieć na pytanie, czy Europa to jest niezawisła władza sądownicza, czy nie - zaznaczył Piotrowski.
W opinii Piotrowskiego wyrzucanie sędziów z powodu wieku - oraz twierdzenie, "że jest to zgodne z prawem polskim i europejskim" - jest "barbarzyństwem prawnym".
"Jest Konstytucja Rzeczypospolitej, która wymaga respektowania"
Oceniając, jak powinien zachować się rząd i prezydent wobec skierowania przez Sąd Najwyższy pytań do Trybunału Sprawiedliwości, konstytucjonalista podkreślił, że "zgodnie z prawem".
- Jest traktat o funkcjonowaniu Unii Europejskiej, a nade wszystko jest konstytucja Rzeczypospolitej, która wymaga respektowania przyjętych zobowiązań międzynarodowych, która wyraźnie mówi o tym, że prawo stanowione przez organizację międzynarodową ma pierwszeństwo przed ustawami - zauważył Piotrowski.
- A to prawo stanowione przez organizację międzynarodową to także orzecznictwo Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. I trzeba poczekać na to orzeczenie - podkreślił gość TVN24.
Autor: KR/rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24