Poseł Ryszard Petru, wiceprzewodniczący polskiej delegacji do Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, komentował w TVN24 sprawę Marcina Romanowskiego. Stwierdził, że ma "daleko idące wątpliwości" dotyczące immunitetu, który ma przysługiwać Romanowskiemu w związku z członkostwem w Zgromadzeniu Parlamentarnym. - Rozumiem, że prokuratura odwoła się do wyższej instancji i ta wyższa instancja musi sama ocenić, czy pismo przewodniczącego w tej sprawie jest wiążące, czy to jest tylko interpretacja - dodał.
Prokuratura sformułowała wobec byłego wiceministra sprawiedliwości, polityka Suwerennej Polski Marcina Romanowskiego 11 zarzutów, w tym między innymi udziału w zorganizowanej grupie przestępczej. W poniedziałek doszło do jego zatrzymania, we wtorek był wniosek o areszt. Do aresztu Romanowski jednak nie trafił. - Sąd nie uwzględnił wniosku prokuratury o moje tymczasowe aresztowanie w związku z faktem, że jako członkowi Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy przysługuje mi immunitet - przekazał Romanowski.
Petru: mam daleko idące wątpliwości
W czwartek gościem "Jeden na jeden" był Ryszard Petru, poseł Polski 2050 i wiceprzewodniczący polskiej delegacji do Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy. Mówił o immunitecie, który ochronił Romanowskiego przed aresztem. - Co do zasady, ten immunitet obowiązuje tylko wtedy, kiedy jest sesja albo kiedy jedziemy na sesję lub na komisję. A on (szef Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy - red.) rozciąga, że immunitet obowiązuje przez cały rok - powiedział.
- Rozumiem sytuację, w jakiej był sąd. Działał pod presją czasu, wpłynęło pismo przewodniczącego Rady Europy, które mówi, że ten immunitet obowiązuje i sąd nie był w stanie jakiejś dogłębnej wykładni tej sytuacji zrobić. Podjął decyzję, jaką podjął - mówił Petru.
Dodał, że ma "daleko idące wątpliwości, czy to powinno być tak, jak zostało przedstawione w piśmie przewodniczącego". - To jest jego wykładnia. Sąd powinien móc to ocenić. Rozumiem, że prokuratura odwoła się do wyższej instancji i ta wyższa instancja musi sama ocenić, czy to pismo jest wiążące, czy to jest tylko interpretacja - stwierdził Petru.
- Faktem jest, że żeby znieść immunitet pana Romanowskiego w Radzie Europy, to będzie trwało co najmniej - według moich szacunków - pół roku - powiedział Petru.
Petru: sam nie brałem pod uwagę, że mam podwójny immunitet
Gość TVN24 przyznał, że "jest trochę zaskoczony obrotem spraw", a sam nigdy nie brał pod uwagę, że chroni go podwójny immunitet.
- Ale dam przykład. Kiedyś, niedawno jeszcze, w poprzedniej chyba sesji Rady Europy, było tak, że osoba, która jechała samochodem do Strasburga, otrzymywała specjalną karteczkę, która to karteczka świadczyła o tym, że ma immunitet na czas podróży. A ona była wydawana wyłącznie na okres podróży, a nie na cały rok. Czyli ktoś, kto zadecydował o wydawaniu takich zaświadczeń, takich karteczek, uznawał inaczej niż przewodniczący, bo uznawał, że ten immunitet jest tylko na czas sesji - mówił poseł.
- Nie uważam, że to jest blamaż prokuratury, ale to jest błąd. Powinna była zwrócić się do Rady Europy. Oni na pewno poczuli się "urażeni", że coś takiego nie miało miejsca - stwierdził Petru. Dodał, że "prokuratura nie wprost, ale się do tego błędu przyznała".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24