Członek PKW Ryszard Kalisz przekazał w "#BezKitu", że Komisja nie będzie na razie zwoływała posiedzeń, ponieważ pojawił się w niej pat dotyczący oceny statusu nieuznawanej izby Sądu Najwyższego. - W praktyce, w przypadku PiS-u chociażby, oznacza to tyle, że PiS będzie otrzymywał (...) subwencję i dotacje w pełnej wysokości do czasu, aż (...) Sąd Najwyższy nie orzeknie w tej sprawie - wyjaśniał.
Ryszard Kalisz, adwokat i członek Państwowej Komisji Wyborczej, był pytany w programie "#BezKitu" w TVN24, co z decyzją Komisji dotyczącą subwencji Prawa i Sprawiedliwości. PKW bowiem miała zająć się sprawozdaniem PiS za 2023 r. na początku października. W związku z możliwością odrzucenia sprawozdania Prawu i Sprawiedliwości grozi utrata całości subwencji przez kolejne trzy lata, czyli łącznie ponad 77 mln zł.
Jak przekazał Kalisz, "Państwowa Komisja Wyborcza miała w swoich planach posiedzenie 4 października, ale to posiedzenie się nie odbędzie". - Dlatego że ostatnie posiedzenie, które było 23 września, zakończyło się konstatacją pana przewodniczącego Sylwestra Marciniaka, że wobec klinczu, który nastąpił w Państwowej Komisji Wyborczej, nie będzie zwoływał posiedzeń - oznajmił.
Kalisz przekazał, że spór dotyczy uznawania lub nie orzeczeń według niego nieistniejącej Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN. Na posiedzeniu 23 września odbyło się głosowanie właśnie w tej sprawie. - Brało udział w głosowaniu ośmioro członków. Czterech było za nieuznawaniem, czterech za uznaniem, w tym przewodniczący PKW (...). No to był pat i na tym posiedzenie się skończyło - mówił.
Kalisz: w przypadku PiS oznacza to, że będzie otrzymywał subwencję i dotacje
Ryszard Kalisz przekazał, iż "to, że teraz nie będziemy pracować, to oznacza, że (...) nie będziemy przyjmowali rocznych sprawozdań partii politycznych".
- Co to oznacza w praktyce? - pytał prowadzący program Radomir Wit.
- W praktyce, w przypadku PiS-u chociażby, oznacza to tyle, że PiS będzie otrzymywał (...) subwencję i dotacje w pełnej wysokości do czasu, aż przykładowo ta izba, aż Sąd Najwyższy nie orzeknie w tej sprawie. I jakby orzekła ta izba, to znowu jej nie uznamy i pozostaje w mocy decyzja z sierpnia. Inny pogląd jest tutaj niemożliwy do przyjęcia, po prostu musimy opierać się na istniejącym w Polsce jedynym porządku prawnym, który stwierdza, że ta izba nie ma żadnej mocy orzekania - powiedział Kalisz.
Wyjaśniał też, że "jedyną osobą, która może zwołać posiedzenie PKW, jest jej przewodniczący". - Mam nadzieję, że przewodniczący jednak zwoła posiedzenie, bo nie może być tak, że organ państwa, najwyższy organ wyborczy, nie obraduje - dodał.
Odrzucone sprawozdanie komitetu wyborczego PiS
Ponadto PKW odrzuciła pod koniec sierpnia sprawozdanie finansowe komitetu wyborczego PiS z wyborów parlamentarnych 2023 roku, zarzucając ugrupowaniu nieprawidłowości w finansowaniu kampanii na kwotę 3,6 mln zł. W związku z tą decyzją dotacja podmiotowa dla tej partii (prawie 38 mln zł) została pomniejszona o trzykrotność zakwestionowanej kwoty, czyli o ok. 10,8 mln zł. Blisko 26-milionowa roczna subwencja została pomniejszona o 10,8 mln zł, PiS musi też zwrócić do Skarbu Państwa zakwestionowaną sumę, czyli 3,6 mln zł.
Na początku września PiS zaskarżyło decyzję do Sądu Najwyższego, argumentując, że została podjęta "w całkowitej sprzeczności z prawem". Jeśli SN uzna skargę za zasadną, PKW postanawia o przyjęciu sprawozdania finansowego.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: PKW przekaże do Sądu Najwyższego stanowisko ws. skargi PiS
Skargę będzie jednak rozpatrywać nieuznawana przez międzynarodowe trybunały Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN - nie jest więc jasne, jak traktowane będzie jej orzeczenie. Wypowiedzi przedstawicieli rządu sugerowały, że decyzja PKW powinna pozostać w mocy, dopóki nie podważy jej sąd, którego status nie jest kwestionowany.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: PAP