- Przekazałem prokuraturze te materiały, które absolutnie zaprzeczają spekulacjom policji i temu, co mówił rzecznik KGP Mariusz Sokołowski, który jest w ogóle nie zorientowany w temacie - powiedział Krzysztof Rutkowski po wyjściu z przesłuchania w katowickiej prokuraturze. Przed złożeniem zeznań zapowiedział zwołanie konferencji prasowej ws. stawianych mu zarzutów w związku ze sprawą półrocznej Magdy z Sosnowca.
Krzysztof Rutkowski zeznawał w katowickiej prokuraturze w charakterze świadka.
Jeszcze przed przesłuchaniem oświadczył, że na konferencji prasowej chce odnieść się do wszystkich zarzutów stawianych mu m.in. przez policję. - O godzinie 18:30 odbędzie się konferencja prasowa z rodziną i Bartkiem, mężem przebywającej w areszcie Katarzyny W. Wyjaśnimy podczas niej wszystkie stawiane nam zarzuty - oświadczył szef biura detektywistycznego.
"Oszukiwany" Komendant
Wczoraj, podczas kolejnego spotkania w telewizji z Mariuszem Sokołowskim, rzecznik twierdził, że miało dojść do zatrzymania Katarzyny W. w piątek, sobotę lub niedzielę. Tylko nie powiedział jednego – którego tygodnia. Pan Sokołowski naprawdę kompromituje polską policję Krzysztof Rutkowski
Dodał, że "pomówienia" jakoby on osobiście lub jego pracownicy "izolowali całkowicie rodzinę od policji są tylko i wyłącznie informacjami wprowadzającymi państwa (dziennikarzy - red.) w błąd".
Właściciel agencji detektywistycznej zarzucił też rzecznikowi Komendanta Głównego Policji Mariuszowi Sokołowskiemu, że "kompromituje polską policję".
- Wczoraj, podczas kolejnego spotkania w telewizji z Mariuszem Sokołowskim, rzecznik twierdził, że miało dojść do zatrzymania Katarzyny W. w piątek, sobotę lub niedzielę. Tylko nie powiedział jednego – którego tygodnia. Pan Sokołowski naprawdę kompromituje polską policję - ocenił Rutkowski.
Komendzie Wojewódzkiej w Katowicach właściciel biura zarzucił z kolei, że w momencie, gdy pojawiła się informacja o porwaniu dziecka, była ona "totalnie pozbawiona jakiejkolwiek decyzyjności i prawidłowego kierowania jednostką".
- I to jest problem. Według mnie nieprawidłowe działania policji w tej chwili instrumentalnie przenoszone są na decyzje prokuratury. Jeszcze w niedzielę prokuratura nie miała jakichkolwiek wątpliwości co do działania biura Rutkowski, dzisiaj sprawa przekazywana jest do Gliwic i będziemy wyjaśniać. Oczywiście, że będziemy wyjaśniać - zapewnił Rutkowski.
W niedzielę poinformowaliśmy dyżurnego wydziału kryminalnego o tym, że w tej sprawie podejrzaną dla nas jest Katarzyna W. Prosiłem o kontakt telefoniczny, bądź osobisty z funkcjonariuszami tzw. specgrupy. Tak zwanej, bo to wszystko jest taka sama fikcja, jak to porwanie Krzysztof Rutkowski
"Osoba, która nie ma argumentów, atakuje personalnie"
Osoba, która nie ma argumentów, atakuje personalnie Mariusz Sokołowski
- To było już chyba badane przez pana ministra Cichockiego i wypowiadała się na ten temat pani rzecznik Ministerstwa Spraw Wewnętrznych - zaznaczył Gąska.
- Osoba, która nie ma argumentów, atakuje personalnie - powiedział z kolei rzecznik komendanta głównego policji Mariusz Sokołowski.
Kontrowersyjne działanie "detektywa"?
Magda była poszukiwana od 24 stycznia. Początkowo jej matka utrzymywała, że została porwana. Rutkowski w miniony czwartek nagrał rozmowę z matką dziewczynki, podczas której powiedziała mu, że niemowlę zginęło w wyniku nieszczęśliwego wypadku. W piątek wieczorem - już policjantom - matka pokazała miejsce ukrycia zwłok.
Udział Rutkowskiego w sprawie i nagranie kobiety wzbudziło wiele kontrowersji. Sprawa została przekazana gliwickiej prokuraturze. Pierwszy wątek postępowania dotyczy art. 245 kodeksu karnego, czyli użycia przemocy lub groźby bezprawnej w celu wywarcia wpływu na świadka, kolejny - niepowiadomienia organu prowadzącego postępowanie karne o zawarciu umowy związanej z tym postępowaniem. Trzeci dotyczy świadczenia usług detektywistycznych i wykonywania czynności zastrzeżonych dla organów i instytucji państwa.
Zaangażowanie biura detektywistycznego Rutkowskiego analizuje też MSW. Policja sprawdza, czy ktoś z funkcjonariuszy zaangażowanych w poszukiwania dziewczynki mógł przekazywać Rutkowskiemu informacje.
Choć spółka, w której Rutkowski jest udziałowcem, ma koncesję zarówno na usługi detektywistyczne, jak i związane z ochroną osób i mienia, realizowane w formie bezpośredniej ochrony fizycznej, sam Rutkowski nie ma licencji detektywa. Cofnął mu ją w czerwcu 2009 roku ówczesny komendant wojewódzki policji w Łodzi.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24