Posłowie będą w czwartek głosować nad jedyną zgłoszoną kandydatką na RPO mecenas Zuzanną Rudzińską-Bluszcz. - Wszystkie informacje o przekładanych głosowaniach uzyskuję z internetu i z harmonogramu, który pojawia się na stronie Sejmu albo z telefonów osób wewnątrz - mówiła w rozmowie z TVN24 sama kandydatka na RPO.
Wybór nowego Rzecznika Praw Obywatelskich miał być jednym z punktów bloku wieczornych głosowań w środę w Sejmie. Ostatecznie jednak głosowania przeniesione zostały na czwartek.
W zamieszczonym w środę w mediach społecznościowych nagraniu kandydatka na RPO powiedziała, że chce być rzecznikiem wszystkich obywateli i obywatelek i kontynuować misję na rzecz poprawy ich losu. Mecenas Rudzińska-Bluszcz podkreśliła, że wokół RPO nie powinno być miejsca na politykę.
"Wszystkie informacje o przekładanych głosowaniach uzyskuję z internetu i harmonogramu"
W rozmowie z TVN24 Rudzińska-Bluszcz zwróciła uwagę, że nie dostała możliwości wystąpienia w Sejmie. - Wnioskowało o to ponad tysiąc organizacji społecznych, które mnie popierają, niestety nie ma takiej możliwości, żebym dzisiaj zabrała głos na sali plenarnej, dlatego wczoraj postanowiłam zabrać głos pod Sejmem – tłumaczyła swoje środowe wystąpienie przed parlamentem.
- Weszłam do Sejmu i zaraz udaję się na galerię, na którą mam zaproszenie. Mam nadzieję, że będę mogła obserwować dzisiejsze obrady z samej sali plenarnej – dodała.
Pytana o to, czy ktokolwiek z Kancelarii Sejmu się z nią kontaktował, kandydatka na RPO odpowiedziała: - Nikt się ze mnę nie kontaktował z osób, które są gospodarzami tego budynku i gospodarzami tego procesu.
- Wszystkie informacje o przekładanych głosowaniach uzyskuję z internetu i z harmonogramu, który pojawia się na stronie Sejmu albo z telefonów osób wewnątrz, które absolutnie nie zarządzają tym procesem tylko są posłami, posłankami i informują mnie ze swojej dobrej, nieprzymuszonej woli – wyjaśniła.
"Przez cały okres kandydowania nie spotkałam się z zarzutem merytorycznym ze strony przedstawicieli Zjednoczonej Prawicy"
- Spotkałam się z przedstawicielami wszystkich klubów i kół parlamentarnych. Uważam, że to jest duży sukces. Rozmawiałam z kilkoma przedstawicielami Zjednoczonej Prawicy, rozmawiałam z przedstawicielami partii opozycyjnych, spotkałam się także z posłami Konfederacji. Były to dobre merytoryczne rozmowy. Często spotykam się z takim pytaniem, o czym rozmawiałaś, a ja mówię zawsze, że rozmawialiśmy o Polsce i o prawach obywatelskich – mówiła Rudzińska-Bluszcz w rozmowie z TVN24.
Dopytywana o to, z jakimi politykami koalicji rządzącej się spotkała, odpowiedziała, że z wicerzecznikiem PiS Radosławem Fogielem oraz z wiceprezesem tej partii Adamem Lipińskim. - Spotkałam się także z ministrem Andrzejem Derą z Kancelarii Prezydenta, a także doradczynią prezydenta panią Zofią Romaszewską – wymieniała.
- W ogóle przez cały ten okres kandydowania nie spotkałam się z zarzutem merytorycznym ze strony przedstawicieli Zjednoczonej Prawicy odnośnie mojego programu, moich kompetencji, to były dobre rozmowy merytoryczne. Nie rozumiem skąd to negatywne stanowisko komisji sprawiedliwości. Być może dzisiaj ze sprawozdania pana posła Jana Kanthaka, który nie zadał mi żadnego pytania, nie wszedł w żadną polemikę – powiedziała.
"PiS chyba ma dalekosiężny plan na urząd Rzecznika Praw Obywatelskich
Pytany o sprawę kandydatki na RPO, Krzysztof Śmiszek z Lewicy powiedział, że "trzeba próbować do końca". - To co mówił premier Morawiecki, że "przyszedł czas na zgodę", można w praktyce wdrożyć bardzo szybko, właśnie dzisiaj. Dzisiaj mamy czas, kiedy będziemy głosować kandydatkę niepartyjną, niepolityczną, a przede wszystkim obywatelską. Dzisiaj jest ten dzień, kiedy możemy przeprowadzić test na zgodę narodową i pojednanie – mówił poseł Lewicy.
Zwrócił uwagę, że PiS nie zaprezentowało swojego kandydata. - Pojawiła się kandydatka obywatelska, poparta przez Lewicę i Platformę Obywatelską, więc Prawo i Sprawiedliwość traktuje tę kandydaturę jak gorącego ziemniaka. Przerzucają się tą kandydaturą, utrudniają jej [Rudzińskiej-Bluszcz- red.] wejście do Sejmu. Nikt nie dba o właściwie informowanie kandydatki, którą popiera tak wiele organizacji – powiedział.
- To pokazuje, że PiS chyba ma dalekosiężny plan na urząd Rzecznika Praw Obywatelskich – wydrążenie go z treści, pozostawienie samego budynku i kilku pracowników. Bo RPO jest trybikiem, który może zahamować państwo PiS – wskazał.
"To jest po prostu kandydatka nie z ich bajki"
Zdaniem wicemarszałka Sejmu Piotra Zgorzelskiego z PSL "świat by się nie zawalił, regulamin by to wytrzymał, żeby w sumie jedyna kandydatka na Rzecznika Praw Obywatelskich mogła zwrócić się do wysokiej izby". - Ale oczywiście małostkowość, złośliwość doprowadziła do tego, że będzie siedziała skromnie na galerii – mówił.
- PiS nie będzie popierał kandydatki, która ma poparcie organizacji pozarządowych, która cieszy się sympatią ludzi walczących o mniejszości. To jest po prostu kandydatka nie z ich bajki – dodał.
Jedyna kandydatka na RPO
Kandydaturę wspieranej licznie przez organizacje pozarządowe mecenas Rudzińskiej-Bluszcz zgłosiły w sierpniu kluby: Koalicji Obywatelskiej i Lewicy. Na początku października sejmowa Komisja Sprawiedliwości i Praw Człowieka ponownie negatywnie zaopiniowała kandydaturę Rudzińskej-Bluszcz na stanowisko Rzecznika Praw Obywatelskich. Pierwsze głosowanie w tej sprawie odbyło się 17 września. Wtedy również komisja nie opowiedziała się za jej kandydaturą, jednak głosowanie zostało unieważnione.
Pięcioletnia kadencja obecnego rzecznika praw obywatelskich Adama Bodnara upłynęła 9 września, ale - zgodnie z ustawą o RPO - nadal pełni on tę funkcję, do czasu powołania swego następcy.
Rzecznika Praw Obywatelskich powołuje Sejm za zgodą Senatu na wniosek marszałka Sejmu albo grupy 35 posłów. Jeżeli Senat odmówi wyrażenia zgody na powołanie rzecznika (na podjęcie uchwały wyrażającej zgodę lub sprzeciw ma miesiąc), Sejm powołuje na stanowisko rzecznika inną osobę.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24