Rzecznik Praw Obywatelskich z niepokojem obserwuje informacje o przypadkach stosowania przez policjantów przemocy fizycznej wobec dziennikarzy relacjonujących zgromadzenia publiczne – napisano w czwartek w komunikacie RPO. W związku z tym zastępca Rzecznika zwrócił się do prokuratury o wszczęcie postępowania "celem zbadania, czy stosowane przez funkcjonariuszy policji środki przymusu wobec dziennikarzy nie wypełniły znamion przestępstwa".
"Od kilku miesięcy RPO dostrzega niebezpieczną eskalację używania środków przymusu w stosunku do dziennikarzy i fotoreporterów" – napisano w komunikacie opublikowanym w czwartek na stronie Rzecznika Praw Obywatelskich. Jako "szczególnie bulwersujące sytuacje" wskazano działania służb wobec reporterów w czasie zeszłorocznego marszu niepodległości. "Wobec dziennikarzy zastosowano wtedy środki przymusu bezpośredniego (gaz łzawiący, pałki służbowe, granaty hukowe) – choć mieli oni kamizelki z napisem 'Press' oraz informowali, że są na miejscu w celach służbowych" – wyjaśniono.
W oświadczeniu RPO zwrócono uwagę na przypadek fotoreportera "Tygodnika Solidarność" Tomasza Gutrego, postrzelonego podczas marszu niepodległości w twarz gumowym pociskiem oraz dziennikarzy "Gazety Wyborczej" i Agencji Gazeta - Macieja Jaźwieckiego oraz Jędrzeja Nowickiego - wobec których 20 stycznia 2021 roku użyto gazu łzawiącego, "mimo że mieli wyraźne oznaczenia".
"Na państwie ciąży obowiązek ochrony dziennikarzy"
"Rzecznik regularnie zwraca uwagę na standardy ochrony dziennikarzy podczas zgromadzeń publicznych. Powinni oni pozostać bezstronnymi obserwatorami wydarzeń, zwłaszcza podczas demonstracji, starć i działań o charakterze siłowym. Status dziennikarza czy fotoreportera gwarantuje, że nie zostaną oni potraktowani jako jedna ze stron konfliktu" – napisano w komunikacie. Zwrócono uwagę, że "zgodnie z orzecznictwem Europejskiego Trybunału Praw Człowieka przekazywanie informacji, np. z demonstracji publicznych, jest jednym z kluczowych zadań mediów".
Według RPO "obecność mediów podczas demonstracji służy m.in. przekazywaniu rzetelnych informacji, ale także monitorowaniu i nagłaśnianiu ewentualnych nieprawidłowości, w tym naruszeń praw człowieka, które mogą wystąpić oraz może pomóc w rozliczeniu osób odpowiedzialnych za nadużycia".
"Na państwie ciąży pozytywny obowiązek ochrony dziennikarzy przed zagrażającymi ich bezpieczeństwu zachowaniami ze strony innych podmiotów prywatnych (np. uczestników demonstracji bądź kontrdemonstracji)" – oceniono. Jak jednak dodano, obowiązek ten "nie może być wykorzystywany jako pretekst do tego, aby w sposób nieuzasadniony ograniczać dziennikarzom możliwość swobodnego ich [demonstracji -red.] relacjonowania".
"Nielegalne demonstracje czy agresywny przebieg zgromadzenia może tym bardziej uzasadniać dostęp mediów do tego wydarzenia. A fakt, że demonstracja ma nielegalny charakter czy agresywny przebieg zwiększa ryzyko konieczności zastosowania środków przymusu wobec protestujących, co tym bardziej uzasadnia potrzebę zapewnienia mediom swobodnego dostępu do demonstracji oraz możliwości nagrywania tego wydarzenia, wraz z rejestracją przebiegu interwencji" – napisano.
W ocenie RPO – napisano w komunikacie – "policja powinna podejmować adekwatne środki działania w ramach wykonywania ustawowych zadań, powinna też w szczególny sposób dbać o bezpieczeństwo dziennikarzy relacjonujących zgromadzenie".
"Zasada wolności prasy, będąca pochodną ogólnej wolności wypowiedzi, stanowi szczególny przejaw wolności słowa. Oznacza więc swobodę wyrażania poglądów, swobodę pozyskiwania informacji oraz swobodę rozpowszechniania informacji za pośrednictwem środków masowego przekazu" – zauważono.
RPO kieruje wniosek do prokuratury
Jak poinformowano, w związku z powyższym "zastępca RPO Stanisław Trociuk zwrócił się do Prokuratora Okręgowego w Warszawie o wszczęcie odpowiedniego postępowania celem zbadania, czy stosowane przez funkcjonariuszy policji środki przymusu wobec dziennikarzy nie wypełniły znamion przestępstwa przekroczenia uprawnień na szkodę interesu prywatnego lub publicznego (art. 231 § 1 Kodeksu karnego)".
Źródło: Rzecznik Praw Obywatelskich, tvn24.pl