- Jeśli komuś poważnie zależy na rozwiązaniu jakiegoś problemu, to uzgadnia go z partnerami koalicyjnymi - mówił w "Tak jest" Marek Sawicki (PSL), odnosząc się do środowej różnicy zdań w koalicji rządowej dotyczącej związków partnerskich. - Najwyższy czas, żeby nie komunikować ani sukcesów, ani porażek, bez uzgodnień - stwierdziła Anita Kucharska-Dziedzic z Lewicy.
- Jest zgoda na ustawę o związkach partnerskich - powiedziała w środę przewodnicząca klubu Lewicy Anna Maria Żukowska. Zaprzeczył temu wicepremier i prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. Marszałek Sejmu i lider Polski 2050 Szymon Hołownia powiedział, że nie ma wiedzy w tej sprawie. Ministra do spraw równości Katarzyna Kotula, która odpowiada za projekt ustawy o związkach partnerskich, przekazała, że koalicjanci są umówieni "na ostatnią w jej ocenie, najważniejszą rozmowę".
Czytaj więcej: Porozumienie w sprawie związków partnerskich? Przed koalicją "ostatnia, najważniejsza rozmowa"
Sprawę komentowali goście "Tak jest" - Anita Kucharska-Dziedzic z Lewicy oraz Marek Sawicki (PSL).
Kucharska-Dziedzic: każdy wybiega pierwszy przed kamerę i coś komunikuje
- Najwyższy czas, żeby nie komunikować ani sukcesów, ani porażek, bez uzgodnień - powiedziała Kucharska-Dziedzic. Jak oceniła, "mamy w tej chwili taką politykę, że każdy wybiega pierwszy przed kamerę i coś komunikuje". - My wszyscy w tej koalicji rządzącej, ale także na opozycji, wybiegamy przed kamerę i komunikujemy. Kto pierwszy, ten lepszy powie o czymś, o czym niekoniecznie zakończyły się uzgodnienia - kontynuowała.
- Wzajemny szacunek w ramach koalicji rządzącej wymaga także tego, żeby o pewnych rzeczach komunikować w porozumieniu ze wszystkimi partnerami z tej koalicji - dodała.
Sawicki: jeśli komuś zależy na rozwiązaniu problemu, to uzgadnia go z partnerami
Podobną opinię wyraził Marek Sawicki. - Jeśli komuś poważnie zależy na rozwiązaniu jakiegoś problemu, to uzgadnia go z partnerami koalicyjnymi - stwierdził. - Tak jak było to w roku 2007, kiedy zawiązywaliśmy koalicję z Platformą Obywatelską - dodał.
- Sprawy, w których się zgadzamy, realizujemy od ręki. Sprawy sporne uzgadniamy. Spraw, w których nie ma porozumienia, nie wnosimy do Sejmu przeciwko sobie - kontynuował. - Jeśli tę zasadę wprowadzimy, uchwalimy wiele rzeczy, bo wiele nas łączy - powiedział poseł PSL.
Ocenił, że "w związku z tym naprawdę warto, żeby spotkania koalicyjne zostały wznowione w formule koalicyjnej, a nie tylko członków rządu i wtedy na pewno zacznie to funkcjonować normalnie".
Biedroń i Czarzasty? Kucharska-Dziedzic: powinni poddać się weryfikacji
W niedzielnych wyborach do Parlamentu Europejskiego zwyciężyła Koalicja Obywatelska, uzyskując 37,06 procent poparcia. Na drugim miejscu znalazło się Prawo i Sprawiedliwość - 36,16 procent. Podium zamyka Konfederacja, którą poparło 12,08 procent wyborców. Trzecia Droga zdobyła 6,91 procent, a Lewica - 6,3 procent poparcia.
- Na pewno to jest moment, w którym musimy sobie powiedzieć, przy takiej formule, jaką utrzymujemy od kampanii przed wyborami parlamentarnymi, przy takiej komunikacji, takim wizerunku, takim akcentowaniu postulatów wyborczych, jaki my wynik osiągniemy w wyborach prezydenckich - mówiła Anita Kucharska-Dziedzic.
Została dopytana o to, czy jest to właściwy moment, by wymienić obecnych liderów Lewicy - Roberta Biedronia i Włodzimierza Czarzastego. - To jest jedno z rozwiązań - odpowiedziała. - Za wizerunek partii w dużej mierze odpowiadają jej twarze, czyli jej przywódcy, więc na pewno obaj panowie powinni poddać się w jakiejś formie weryfikacji. (...) W tej chwili rzeczywiście robimy spotkania z radami krajowymi, z radami wojewódzkimi, więc myślę, że to jest ten czas, w którym cała partia decyduje o tym, co dalej - dodała.
Sawicki: Trzecia Droga musi wrócić do korzeni
Marek Sawicki został z kolei zapytany o to, czy widzi dalszy sens istnienia koalicji PSL i Polski 2050. - Oczywiście, że tak. Tylko ta koalicja, ta Trzecia Droga musi wrócić do korzeni sprzed półtora roku, kiedy się zawiązywała. Kiedy podpisywaliśmy porozumienie programowe i wyborcze na wybory do parlamentu krajowego - odpowiedział.
- Trzeba zacząć to realizować, bo mielibyśmy być alternatywą dla "POPiS-owego" konfliktu, który niszczy Polskę od 2005 roku, a niestety od czasu, kiedy weszliśmy do rządu, zajęliśmy się troszkę dreptaniem w drugim szeregu, a nie prezentacją i realizacją własnych punktów programowych - kontynuował.
- Oczekuję od liderów Polski 2050 i PSL-u, że włączą się aktywniej w realizację naszych postulatów programowych i naszego programu i zaakcentują koalicyjność tego rządu, a nie tylko i wyłącznie podporządkowanie w ramach struktury rządu - dodał.
Kucharska-Dziedzic: osłabianie koalicjantów przez Tuska skończy się tym, że będzie rosła w siłę Konfederacja
Kucharska-Dziedzic oceniła, że "będzie rosło w siłę niezadowolenie społeczne i osłabianie koalicyjnych, mniejszych partii przez Donalda Tuska skończy się tym, że będzie rosła w siłę Konfederacja". - Widać już sporo ludzi, którzy nie chcieli pójść do wyborów, bo są zaniepokojeni tym, że w koalicji niekoniecznie realizuje się koalicyjny program, który był wynegocjowany po wyborach 15 października - kontynuowała.
- Niezadowoleni są szybkością zmian i wiele ludzi po prostu się zniechęciło i do tych wyborów po prostu nie poszło. I to byli nasi wyborcy, a wyborcy Prawa i Sprawiedliwości i Konfederacji się zmobilizowali, żeby pójść. (...) Po wyborach do europarlamentu wiemy, że przedstawicieli koalicji rządzącej w europarlamencie będzie 27 osób, 26 europosłów - przedstawicieli opozycji, czyli Prawa i Sprawiedliwości i Konfederacji. To jest bardzo niepokojący stosunek wzajemny - dodała.
Sawicki: bez Trzeciej Drogi i bez Lewicy nie byłoby rządu Donalda Tuska
Głos zabrał ponownie Marek Sawicki. - Bez PSL, Trzeciej Drogi i bez Lewicy nie byłoby rządu Donalda Tuska. I słaby wynik Trzeciej Drogi i Lewicy w wyborach do europarlamentu pokazuje, że gdyby dzisiaj układano rząd po tych wyborach, to Prawo i Sprawiedliwość rządziłoby z Konfederacją, więc Donald Tusk musi wyciągnąć wnioski - stwierdził.
- Jedna lista nie daje zwycięstwa. Tylko rozproszenie i współpraca daje szansę na to, żeby Polska była państwem demokratycznym. Jeśli Donald Tusk chce doprowadzić do powrotu PiS do władzy, to oczywiście może kontynuować ten styl rządzenia, ale on, tak jak powiedziałem, prowadzi do upadku rządu Donalda Tuska - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24