We wtorkowej "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 poseł Koalicji Obywatelskiej i przewodniczący Rady ds. Współpracy z Ukrainą oraz sejmowej komisji spraw zagranicznych Paweł Kowal mówił o efektach spotkania Wołodymyra Zełenskiego i Donalda Trumpa w sprawie porozumienia pokojowego dla Ukrainy. Prezydenci spotkali się w niedzielę w Mar-a-Lago na Florydzie.
- Dla nas efekt jest jeden. Dla nas czerwona lampka się pali. Wojna trwa, Putin stoi na swoim stanowisku, chce się do nas dobrać - mówił. - Trzeba się mobilizować w kraju - dodał.
Zauważył przy tym, że nawet jeśli doszłoby do zawieszenia broni, Rosja jeszcze bardziej skupi się na atakowaniu Polski, która w jego ocenie jest w "historycznie trudnej sytuacji". - Proszę zobaczyć, jaka jest skala szpiegostwa w tej chwili, ile jest dochodzeń. Proszę zobaczyć, jaka jest skala ataków, naruszenia przestrzeni powietrznej, do tego granica - wyliczał gość Konrada Piaseckiego.
Kowal: oczekujemy dużej aktywności prezydenta
Kowal był dalej pytany, czy Polska powinna zajmować się punktami planu pokojowego, które uzgadniają Trump z Zełenskim. - Trzymamy rękę na pulsie, to znaczy obserwujemy te negocjacje - odparł. - Tu trzeba naprawdę umieć grać na kilku szachownicach (...) coś się dzieje w kręgach eksperckich, cały czas powstają jakieś nowe pomysły - kontynuował.
Ocenił, że szczególną rolę w negocjacjach w sprawie Ukrainy powinien odgrywać polski prezydent, szczególnie w kontaktach z prezydentem Donaldem Trumpem. - Tutaj oczekujemy stale dużej aktywności prezydenta Nawrockiego. Nie jeden telefon, nie dwa, tylko poważne włączenie się na każdym etapie, także etapie współpracowników - powiedział. - To jest dzisiaj superważne dla polskiej racji stanu - podkreślił.
Zdaniem Kowala, prezydent "ma czym grać" w negocjacjach. - Prezydent Nawrocki powinien powiedzieć prezydentowi Trumpowi: "mam karty przygotowane przez polski rząd". Poważne karty do tej gry - mówił, zaznaczając, że Trump uwielbia w tym kontekście słowo "karty". Nawiązał przy tym między innymi do spotkania Zełenskiego z Trumpem w Gabinecie Owalnym, które zakończyło się kłótnią wywołaną przez amerykańskiego przywódcę. Wówczas to prezydent USA powiedział, że Zełenski "nie ma żadnych kart do rozegrania".
Przewodniczący Rady ds. Współpracy z Ukrainą powiedział też, że dla prezydenta kluczowe "jest mieć stały i efektywny kontakt w Waszyngtonie, w Brukseli i z Kijowem". - Prezydent Nawrocki powinien się skupić na tych trzech stolicach. W nich się decyduje bezpieczeństwo Polski - ocenił.
Co z ekshumacjami w Ukrainie?
Szef sejmowej komisji spraw zagranicznych był również pytany o to, czy Polska powinna domagać się przyśpieszenia prac ekshumacyjnych w Ukrainie, o czym mówił między innymi prezydent Nawrocki.
Kowal nie zgodził się z przytoczonym przez prowadzącego stwierdzeniem, że obecne ruchy w tej sprawie są "nieśmiałe". - Mówimy o dwóch miejscach, ale to są dziesiątki ludzi, którzy pracowali w warunkach wojennych, którzy wyjechali z Polski, którzy pracowali długie tygodnie, bo to nie jest jeden, dwa dni. To są badania na tak dużym poziomie szczegółowości, że jeszcze się nie skończyły - wyjaśniał.
- Dzisiaj stan rzeczy w sprawach ekshumacji jest dobry. I wszystko, co jest możliwe w czasie wojny, jest zrobione - ocenił Kowal. - Tylko w tej sprawie musimy się trzymać prawdy - zaznaczył.
Przekazał również, że w przyszłym roku "pięć, a może nawet kilkanaście miejsc będzie gotowych do tego, żeby prowadzić tam prace ekshumacyjne". - Robimy, co możemy, żeby byli ludzie, żeby to przeprowadzić w tych warunkach, w czasie, kiedy to jest możliwe - zapewniał.
Autorka/Autor: ms/akw
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24