Rosja zwycięża w jakimś sensie, nie chce niczego poddać, więc jakakolwiek ugoda nie jest w interesie Putina i Putin tego nie chce - powiedziała w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 politolożka, amerykanistka doktor Patrycja Sasnal. Oceniła, że w interesie rosyjskiego przywódcy jest to, żeby czekać.
Prezydent Donald Trump rozmawiał we wtorek z rosyjskim przywódcą Władimirem Putinem. Rozmowa dotyczyła wojny w Ukrainie, którą rozpętała Rosja, oraz relacji USA-Rosja. Ustalono między innymi, że Kreml wstrzyma na 30 dni uderzenia w krytyczną infrastrukturę Ukrainy.
CZYTAJ: ROZMOWA PUTIN-TRUMP. SZCZEGÓŁY
Doktor Patrycja Sasnal (Uniwersytet Kalifornijski, Kolegium Europejskie) została zapytana w środę w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24, czy układa się to wszystko w jakiś scenariusz pokoju, czy raczej ruchów pozornych ze strony Putina.
Politolożka powiedziała, że Putin "działa w dwóch trybach". Wskazała, że albo w "trybie decyzyjnym, szybkim, albo w trybie odłożyć, zwolnić". - I to jest w trybie drugim - oceniła.
- Co ma Rosja do ugrania na jakimkolwiek porozumieniu w tej sprawie? Rosja zwycięża w jakimś sensie, nie chce niczego poddać, więc jakakolwiek ugoda nie jest w interesie Putina i Putin tego nie chce - powiedziała Sasnal.
Pytana, czy wygląda na to, że to jest scenariusz odkładania, negocjowania, które będzie trwało tygodniami, miesiącami, latami i do niczego nie doprowadzi, powiedziała, że "trudno powiedzieć, że do niczego nie prowadziło". - Może Amerykanie stracą zainteresowanie - dodała. Oceniła, że "Trump chce jakiegoś sukcesu". - Chce powiedzieć: "koniec, zatrzymałem, zdobyłem metale rzadkie Ukrainy", jakikolwiek sukces mieć - mówiła. - A może zdarzy się coś innego w międzyczasie, a może zmieni się coś we władzach ukraińskich - dodała.
W jej ocenie "Putin ma interes, żeby odkładać i czekać".
Sasnal: Putin wie, że musi zadowolić Trumpa i go nie rozwścieczyć
Została zapytana, czy Trump wydaje się w tym wszystkim wyrachowanym graczem, mającym jakąś perspektywę, czy raczej naiwniakiem, który wierzy w dobre intencje Putina, albo tak bardzo chce mieć sukces, że trochę przymyka oko na to, co Putin robi.
- Na razie wydaje mi się, że przymyka oko, ponieważ chce tego dealu, chce tej umowy - oceniła Sasnal. - Ale Trump jest bardzo kapryśny i wiemy o tym. Potrafi się zezłościć (...), więc Putin o tym wie. Wie, że musi jakoś go zadowolić, ale nie nacisnąć na jego odcisk do tego stopnia, żeby go rozwścieczyć - mówiła.
- Trump nie zawsze był absolutnie proputinowski, nałożył sankcje za Nord Stream, więc Putin to wie, ta historia przecież jest - dodała Sasnal.
Mówiła, że w zasadzie o Trumpie "trzeba myśleć jako o karabinie maszynowym, który jest rzucony na ziemię i strzela, nie wiadomo w którą stronę wystrzeli". - Trzeba po prostu z nim ostrożnie, na tyle, ile należy coś robić, ale nie za dużo, żeby samemu nie zostać postrzelonym - dodała.
"To jest decydowanie o Ukrainie bez Ukrainy"
Sasnal powiedziała, że Trump wie, że państwo rosyjskie "samo w sobie nic takiego nie znaczy, ale jest tutaj ten człowiek Putin, jest wojna, on powiedział, że wojnę zakończy, więc chce to zrobić". - Ale z perspektywy amerykańskiej, również przeciętnego Amerykanina, nie ma znaczenia, co się dzieje w Rosji i w Ukrainie - zaznaczyła.
- Sam geograficzny dystans dla przeciętnego Amerykanina sprawia, że ważniejsze jest, co się dzieje w Meksyku i Kanadzie, a nie co się dzieje w Europie. Dla Trumpa również - mówiła.
Sasnal została zapytana, czy jeśli Trumpowi nie będzie udawało odnieść sukcesu, znudzi się i machnie ręką na Ukrainę, czy wręcz przeciwnie, na tyle ją wzmocni, żeby była w stanie odpierać ataki rosyjskie. - To zależy. A może będzie inny temat w polityce międzynarodowej, który będzie ważniejszy, nie wiem, aneksja Kanady. To nie jest absurdalne - powiedziała.
Oceniła jednak, że "Trump, ponieważ tak bardzo chce być tym, który doprowadził do porozumienia z Rosją, pójdzie na wiele, na ugody". - Przecież to, co widzimy, to jest decydowanie o Ukrainie bez Ukrainy. Ukraina, skoro nie jest przy stole, to jest w menu, jest na talerzu - zaznaczyła.
Dodała, że "mamy te jałtańskie scenariusze, dzielenie Europy, jak od XIX wieku znamy jakieś kreskówki i komiksy z tym, jak siedzą przywódcy, którzy rysują sobie mapy". - To się w zasadzie dzieje, że pięć prowincji ukraińskich ma być rosyjskich, być może tym to się skończy. To nie jest niewyobrażalne - mówiła.
Pytana, czy wszystko to zakończy się w jakimś dającym się przewidzieć terminie i czasie jakimś pokojem w Ukrainie, czy będziemy raczej mieli do czynienia z pełzającą, na moment zamrożoną, a potem odmrożoną wojną, która będzie trwała przez lata, oceniła, że raczej to będzie drugi scenariusz.
- Nie ma dzisiaj czystego pokoju na Ukrainie, Putin tego nie chce. Wiemy, że dla niego to jest sprawa absolutnie priorytetowa. A Trump jest tylko zainteresowany o tyle, o ile może na tym coś ugrać. Nie leży mu na sercu Ukrainy, więc trzeba się jednak ze scenariuszami szarymi pogodzić, i tym, że to będzie trwało - powiedziała.
"Ukraina walczy o bezpieczeństwo Europy"
Politolożka podkreśliła, że w USA "dzieją się procesy dotyczące i republikanów i demokratów, które nie są dla Europy pozytywne".
- To jest odwrót do Azji, to jest mniejsze zainteresowanie bezpieczeństwem europejskim w ogóle - wskazała.
Oceniła, że "naszym zyskiem jest to, że Europa myśli o Ukrainie niejako jak o swoim terytorium". - To Ukraina walczy o bezpieczeństwo Europy - dodała.
Sasnal mówiła również, że "demokraci są w kompletnym szoku i jeszcze nie wyszli z powyborczego marazmu". Jej zdaniem "Ameryka Joe Bidena, dla której stosunki transatlantyckie to była jakaś religia, jakaś dogma nienaruszalna, to jest przeszłość".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24