Nie uważam za rzecz niestosowną, że akurat Przemek przez trzy miesiące był na stażu w banku PKO BP - komentował w "Rozmowie Piaseckiego" w środę europoseł PiS Ryszard Czarnecki. Odniósł się w ten sposób do nagrania z afery taśmowej, z którego wynika, że Mateusz Morawiecki, ówczesny prezes banku BZ WBK, miał interweniować w sprawie pracy dla jego syna Przemysława Czarneckiego, obecnie posła Prawa i Sprawiedliwości.
Taśma ujawniona na początku października przez Onet jest zapisem rozmowy z wiosny 2013 roku. Morawiecki, który kierował wtedy bankiem BZ WBK, spotkał się w restauracji Sowa i Przyjaciele ze swoim przyjacielem Zbigniewem Jagiełłą (prezesem PKO BP), związanym wtedy z Donaldem Tuskiem Krzysztofem Kilianem (szefem Polskiej Grupy Energetycznej) i Bogusławą Matuszewską, zastępczynią Kiliana. Nagranie, które pochodzi z akt afery taśmowej, trwa około 3,5 godziny.
"Nie widzę w tym nic złego"
Europoseł PiS zaznaczył w "Rozmowie Piaseckiego" w środę, że jego syn Przemysław Czarnecki dostał w PKO BP trzymiesięczny staż na kwotę 1200 złotych. - Nie uważam za rzecz niestosowną, że akurat Przemek przez trzy miesiące był na stażu w banku PKO BP - przekonywał.
Zaznaczył, że wówczas w PKO BP czy w BZ WBK staż odbywało wielu młodych ludzi. Czarnecki pytany, dlaczego w takim razie musiał załatwiać ten staż 30-letniemu wówczas synowi, odparł: - Przemek sobie sam ten staż załatwił.
Dopytywany, dlaczego rozmawiał o tej sprawie z ówczesnym szefem BZ WBK Mateuszem Morawieckim, powiedział: - Pan prezes wtedy zadzwonił do mnie. O tym rozmawialiśmy. Nie widzę w tym nic złego.
Czarnecki powtórzył, że jego syn "sam załatwił sobie staż".
"Na szczęście złamał rękę, raz, drugi"
Gość "Rozmowy Piaseckiego" odniósł się również do słów Mateusza Morawieckiego o Robercie Kubicy, jakie padły na nagraniu podsłuchanej w 2013 rozmowy. Treść dotychczas nieznanego fragmentu opublikował w poniedziałek Onet. Wówczas prezes BZ WBK - jak napisał portal - "dramatyczny wypadek Kubicy" uznał za zdarzenie "pozytywne z punktu widzenia swojego banku". Gdyby bowiem - jak tłumaczy Onet - do wypadku nie doszło, bank prawdopodobnie zostałby sponsorem Kubicy.
"Na szczęście złamał rękę, raz, drugi (…). Ja nie chcę, k...a, co roku pięć dych płacić" - zacytował portal słowa obecnego premiera.
W poniedziałek Morawiecki spotkał się z Kubicą. Według rzeczniczki rządu Joanny Kopcińskiej rozmowa dotyczyła rozwoju sportów motorowych w Polsce oraz perspektyw startów Polaków w najważniejszych imprezach sportowych.
Wieczorem Kubica pojawił się w warszawskiej siedzibie PKN Orlen. We wtorek prezes PKN Orlen Daniel Obajtek potwierdził, że do takiego spotkania doszło.
"W związku z publikacjami mówiącymi o zaangażowaniu PKN ORLEN w sponsoring Roberta Kubicy informujemy, że na tym etapie jest zbyt wcześnie, by mówić o potencjalnej współpracy lub jakichkolwiek jej szczegółach" - podano w komunikacie spółki.
"Cieszę się, że spółki skarbu państwa wspierają polski sport"
Ryszard Czarnecki pytany, jak to się stało, że premier Mateusz Morawiecki znalazł nagle czas dla Roberta Kubicy po ukazaniu się nagrań z afery taśmowej, powiedział: myślę, że dla Roberta Kubicy każdy premier miałby czas.
Dodał, że akurat kierowca był w Polsce.
- Myślę, że sprawa między panami jest załatwiona. Dobrze, że z tak naprawdę świetnym sportowcem, który Polskę dobrze reprezentuje, reprezentował i będzie reprezentował, polski premier porozmawiał - ocenił europoseł PiS.
Odnosząc się do spekulacji, że koncern miałby wesprzeć finansowo Kubicę, Czarnecki powiedział: - Zwracam uwagę, że Lotos, a więc spółka, która ma być częścią Orlenu za jakiś czas, już w zeszłym roku podjęła decyzję o sponsorowaniu Roberta Kubicy.
- Cieszę się z tego, że spółki skarbu państwa wspierają polski sport - podkreślił gość TVN24.
"Efekt jest znakomity"
Na pytanie, czy to zbieg okoliczności, że akurat tego dnia, kiedy pojawiły się nagrania zarówno Morawiecki, jak i prezes Orlenu znaleźli czas i wsparcie finansowe dla Kubicy, Czarnecki odpowiedział: - Nie ma przypadków. Rzecz jasna spotkali się z nim w określonym momencie historycznym.
- Ale efekt jest znakomity - podsumował.
Autor: js//now / Źródło: tvn24