Sąd tymczasowo aresztował 21-latka podejrzanego o spowodowanie wypadku, w którym zginęło dwoje jego pasażerów: 21-latek i 18-latka. Kierowca w momencie wypadku miał ponad dwa promile alkoholu w organizmie. Jak informuje prokuratura, mężczyzna usłyszał zarzuty i nie przyznał się do winy.
Do wypadku doszło w nocy z piątku na sobotę w miejscowości Róża Podgórna (Lubelskie).
- Kierujący volvo na skrzyżowaniu, na którym można było jechać w prawo albo w lewo, pojechał na wprost, uderzył w ogrodzenie prywatnej posesji, przebił się przez to ogrodzenie, a następnie auto dachowało i wylądowało na tej posesji - relacjonował Andrzej Fijołek, rzecznik komendanta wojewódzkiego policji w Lublinie. Jak dodał, kierowca nie odniósł poważnych obrażeń.
Czytaj też: Zderzenie auta z ciężarówką. Kierowca w stanie krytycznym trafił do szpitala Samochodem jechało pięć osób. Dwoje pasażerów, 21-latek z gminy Stoczek Łukowski i 18-latka z gminy Domanice w woj. mazowieckim, poniosło śmierć na miejscu. Pozostałych trzech mężczyzn zostało przewiezionych do szpitali w Siedlcach i Łukowie.
Według ustaleń policji kierowca był pijany. Miał 2,2 promila alkoholu w organizmie.
Kierowca aresztowany
21-letni kierowca został przesłuchany w prokuraturze w charakterze podejrzanego o spowodowanie śmiertelnego wypadku w stanie nietrzeźwości.
- Mężczyzna złożył obszerne wyjaśnienia, których treści nie możemy podawać na tym etapie śledztwa. Mogę jedynie przekazać, że podejrzany nie przyznał się do winy - mówi prokurator Agnieszka Kępka, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
Śledczy zawnioskowali do sądu o zastosowanie wobec 21-latka najsurowszego ze środków zapobiegawczych, czyli umieszczenia w areszcie.
- Sąd przychylił się do prokuratorskiego wniosku i aresztował podejrzanego na trzy miesiące - mówi prokurator Kępka.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Lubelska policja