- To jest tak, jakby ktoś wziął olbrzymi młot i zaczął walić w konstrukcję polskiej gospodarki - powiedział w "Faktach po Faktach" Jacek Rostowski (PO). Były wicepremier i minister finansów ocenił w ten sposób skutki, jakie może wywołać tzw. ustawa frankowa. Rostkowski nazwał przy tym politykę gospodarczą PiS "nieodpowiedzialną".
Gość TVN24 był pytany m.in. o projekt ustawy, która ma pomóc osobom z kredytami we frankach szwajcarskich. Jak mówił Rostowski, ze znanych mu "poważnych wyliczeń" wynika, że propozycje wynikające z tego projektu będą kosztowały polskie banki jedną czwartą ich kapitału.
- To jest po prostu tak, jakby ktoś wziął olbrzymi młot i zaczął walić w tę konstrukcję naszej polskiej gospodarki, uderzając nie w jakąś ścianę między pokojami, tylko w jej fundamenty - ocenił Rostowski.
Dodał, że jeszcze kilka tygodni temu był spokojny o losy polskiego budżetu na ten rok. Teraz, jak mówi, tej pewności już nie ma, tym bardziej, że - jak dodał - nad światową gospodarką zbierają się "czarne chmury". Ocenił przy tym politykę gospodarczą PiS jako "nieodpowiedzialną".
- Nieodpowiedzialność polega na tym, że wsiadając do samochodu, wypiło się litr wódki - powiedział Rostowski. - To nie znaczy, że człowiek się musi rozbić. Mam nadzieję, że nie (rozbije się - red.) - dodał.
"Skuteczny instrument do walki"
Były wicepremier i minister finansów był też pytany o zmianę na stanowisku przewodniczącego PO. We wtorek został nim Grzegorz Schetyna. - Powiedziałem mu, że to, czego ludzie oczekują od Platformy, to jest to, aby była najbardziej skutecznym instrumentem walki z atakiem PiS na ład demokratyczny i konstytucję w Polsce - zaznaczył Rostowski.
Podkreślił, że Platforma nie powinna szukać wrogów wśród innych partii opozycyjnych. Pytany o Ryszarda Petru, Rostowski odpowiedział, że na jego miejscu zastanowiłby się, czy słusznie w trakcie kampanii wyborczej mówił o tym, że pomiędzy PO i PiS nie ma żadnej różnicy.
Autor: ts/kk / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24