- Warszawski szczyt NATO odbędzie się w krytycznym momencie. Widzimy coraz bardziej asertywną Rosję, która zastrasza sąsiadów i zmienia granice siłowo, widzimy także rosnący ekstremizm i przemoc na Bliskim Wschodzie i w Afryce Północnej - powiedział sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg po rozmowie z Antonim Macierewiczem. Szef NATO we wtorek rozmawiał także z szefem MSZ Witoldem Waszczykowskim.
Jak powiedział Stoltenberg, sojusz musi odpowiadać także na zagrożenia, które nie znają granic, jak terroryzm, ataki cybernetyczne i rozprzestrzenianie rakiet balistycznych. Zaznaczył, że NATO odpowiada na te wyzwania i wzmacnia swoje bezpieczeństwo na największą skalę od zakończenia zimnej wojny.
Szef NATO przypomniał, że już wzrosła rotacyjna obecność wojskowa na wschodnich obrzeżach NATO, sojusz ustanawia nowe dowództwa, planuje też rozmieszczenie sprzętu w krajach położonych na obrzeżach. Podkreślił, że te największe działania NATO na rzecz zwiększenia bezpieczeństwa od czasów zimnej wojny mają charakter defensywny. - Bezpieczeństwo nigdy nie powinno być brane za coś oczywistego - stwierdził Stoltenberg.
Zwrócił uwagę na znaczenie współpracy z krajami partnerskimi, co zwiększa obszar stabilności, a przez to bezpieczeństwa. Wyraził też uznanie dla Polski za przeznaczanie 2 proc. PKB na obronność i za udział w sojuszniczych misjach.
Decyzja o batalionach miała już zapaść
Ze swojej strony Macierewicz mówił natomiast, że jest pewne, iż w Polsce i krajach bałtyckich będą stacjonowały w trybie rotacyjnym cztery batalionowe grupy bojowe, czyli wzmocnione, samodzielne bataliony, liczące po kilkuset żołnierzy lub, jak dodał, ponad tysiąc.
- Nasza rozmowa potwierdziła, że w Polsce, podobnie jak w krajach bałtyckich, będą stacjonowały w trybie rotacyjnym cztery grupy bojowe batalionowe, które będą stanowiły istotny element wysuniętej trwałej obecności NATO na Wschodzie – powiedział minister po spotkaniu z sekretarzem generalnym NATO.
Macierewicz zaznaczył, że decyzja w tej sprawie już zapadła, choć dyskutowane są kwestie techniczne, np. konkretne miejsca stacjonowania wojsk. Dopytywany przez dziennikarzy, potwierdził, że jedna z batalionowych grup bojowych będzie stacjonowała w Polsce, a pozostałe trzy - w krajach bałtyckich.
Szef MON podkreślił, że wysunięta obecność wojskowa NATO na wschodzie ma być uzupełnieniem dla połączonych sił zadaniowych bardzo wysokiej gotowości, czyli tzw. szpicy NATO. - Aby (szpica) skutecznie mogła działać, konieczne jest umiejscowienie tutaj trwale obecnych grup batalionowych. Wysunięta obecność NATO, jak pokazały ostatnie dwa lata, jest niezbędna, aby szpica mogła wejść do ewentualnego działania skutecznie, a nie zbyt późno, co nam dotychczas groziło - mówił Macierewicz.
- To oznacza, że łączna liczba wojsk NATO, która byłaby uruchomiona w razie zagrożenia jest bardzo duża i wystarczająca dla skutecznego odstraszenia, a o to właśnie chodzi - dodał.
Szef MON zaznaczył, że osobną kwestią są rozmowy ze Stanami Zjednoczonymi w sprawie rozmieszczenia ciężkiej brygady pancernej w naszym regionie, a osobną ustalenia w ramach NATO co do czterech batalionowych grup bojowych.
Arsenały i relacje na wschodzie
Macierewicz poinformował, że tematem jego rozmowy ze Stoltenbergiem były także stałe składy uzbrojenia, które mogą być w Polsce. - To dla nas jest niesłychanie istotne i umacnia nasze poczucie bezpieczeństwa i efektywne bezpieczeństwo Polski i wschodniej flanki – zaznaczył.
W październiku 2015 r. Polska i USA zawarły dwustronne porozumienie w sprawie lokalizacji przyszłych składów amerykańskiego sprzętu wojskowego. Zgodnie z nim Amerykanom zostaną udostępnione tereny i obiekty w Łasku, Drawsku Pomorskim, Skwierzynie, Ciechanowie i Choszcznie. Kilka miesięcy wcześniej ówczesny szef MON Tomasz Siemoniak zapowiedział, że rozmieszczenie amerykańskiego sprzętu w Polsce nastąpi w połowie 2016 r., po zaplanowanych na czerwiec ćwiczeniach Anakonda (użyty podczas manewrów sprzęt miałby później pozostać w magazynach w Polsce).
Minister obrony przekazał, że rozmowy dotyczyły również zobowiązań wobec m.in. Ukrainy i Gruzji. - Oczywiście rozumiemy, że wschodnia flanka jest ważna, ale południowa jest także ważna i w żadnym wypadku nie będziemy o tym zapominali – zadeklarował Macierewicz. - Potwierdzamy, że nasze misje rozpoczęte przez fregatę Kościuszko będą kontynuowane także na flance południowej, w innych formach wojskowych, zawsze dla szkolenia, wsparcia i misji obserwacyjnych, które są tam niezbędne w obecnej sytuacji - dodał.
Decyzje - na szczycie w Warszawie
O wzmacnianiu obecności NATO w Polsce i innych krajach wschodniej flanki oraz o zwiększaniu stabilności w otoczeniu Sojuszu na Wschodzie i na Południu we wtorek Jens Stoltenberg rozmawiał także z szefem polskiego MSZ Witoldem Waszczykowskim.
Na wspólnej konferencji prasowej Waszczykowski relacjonował, że jego rozmowa ze Stoltenbergiem była poświęcona m.in. porządkowi obrad lipcowego szczytu i decyzjom, jakie powinny na nim zapaść.
Szef MSZ zapowiedział, że jednym z celów szczytu będzie podjęcie decyzji o tym, "jak zabezpieczyć naszą część Europy, tzw. flankę wschodnią". Jak dodał, przedstawiciele rządów państw członkowskich NATO zgodzili się już wcześniej, że "to zabezpieczenie będzie musiało się odbyć poprzez rozmieszczenie sił Sojuszu". Waszczykowski zaznaczył, że o konkretach dotyczących m.in. rozmiaru tych sił będą za kilka tygodni decydować ministrowie obrony państw NATO.
Waszczykowski podkreślił, że warszawski szczyt będzie poświęcony "wielu problemom, wielu sprawom", bo "wiele spraw stoi w tej chwili przed Sojuszem Północnoatlantyckim".
Rozmowa szefa MSZ z sekretarzem generalnym NATO dotyczyła także zagrożeń płynących z Południa, do których - jak mówił Waszczykowski - Sojusz także powinien się odnieść podczas lipcowego szczytu i "zaproponować odpowiedzi".
- Rozmawialiśmy również o tym, jak ułożyć sobie życie polityczne z innymi partnerami, którzy nas otaczają. Z partnerami, którzy lepiej z nami współpracują, takimi jak choćby Ukraina i Gruzja, i z tymi, którzy gorzej z nami współpracują, ale my byśmy chcieli współpracować - to jest z takim partnerem jak Rosja - mówił szef MSZ.
Nowe wyzwania dla Sojuszu
O wyzwaniach stojących przed lipcowym szczytem NATO mówił również Jens Stoltenberg.
- Szczyt w Warszawie będzie wyjątkowy i nastąpi w czasie, gdy stajemy w obliczu coraz trudniejszej, bardziej wymagającej sytuacji bezpieczeństwa, uwzględniając zagrożenia rysujące się zarówno od Wschodu, jak i Południa – podkreślił szef NATO. Zwrócił w tym kontekście uwagę na "agresywne posunięcia Rosji" wobec Ukrainy i wzmocnienie jej obecności wojskowej od Bałtyku po Morze Czarne, oraz aktywizację grup terrorystycznych z Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu, która napędza europejski kryzys migracyjny.
- NATO musi być w stanie odpowiedzieć na te zagrożenia poprzez wzmocnienie zbiorowej obronności. (...) Będziemy podejmować decyzje na rzecz wzmocnienia naszej wysuniętej obecności na wschodniej flance Sojuszu. Tego typu decyzje będą również zapadały na szczycie NATO w Warszawie – zapowiedział sekretarz generalny.
Jak zaznaczył, postanowienia, które zostaną podjęte na szczycie, będą oznaczać, że więcej wojsk NATO będzie stacjonowało także w Polsce. Stoltenberg zastrzegł, że celem decyzji o wzmocnieniu obecności na wschodniej flance nie jest prowokowanie, tylko zapobieganie konfliktom.
Sekretarz generalny NATO mówił też, że podczas warszawskiego szczytu Sojusz musi ponadto podjąć decyzje mające na celu zwiększenie stabilności w sąsiedztwie Sojuszu. Jak wyjaśnił, chodzi m.in. o "wzmocnienie odporności i zdolności obronnych" partnerów NATO na Wschodzie, takich jak m.in. Ukraina, Gruzja i Mołdowa, a na Południu o wsparcie "zdolności zwalczania ekstremizmu i przemocy" Iraku, Jordanii i Tunezji. - Szkolenie sił lokalnych jest często najlepszą bronią zwalczania terroryzmu. Wyciągnęliśmy tę lekcję z Afganistanu i innych naszych wojskowych operacji - zaznaczył.
Jak podkreślił, wzmacnianiu obronności NATO powinien towarzyszyć dialog polityczny z Rosją i przejrzystość w sferze decyzji militarnych. "W sytuacji, w której napięcie jest dosyć wyraźne, dialog, przewidywalność i przejrzystość stają się jeszcze ważniejsze, by eliminować ryzyko, że rozwój sytuacji wymknie się spod kontroli" – dodał. Przypomniał też, że jeszcze przed szczytem w Warszawie odbędzie się spotkanie Rady Rosja-NATO.
Zdaniem sekretarza generalnego przesłanie płynące ze strony NATO jest "jasne i bardzo spójne": "zimna wojna to już przeszłość i niech tak zostanie".
Szczyt NATO w Warszawie
Szczyt NATO, pod przewodnictwem sekretarza generalnego Sojuszu, odbędzie się w dniach 8-9 lipca. Wezmą w nim udział przywódcy państw i rządów 28 krajów członkowskich oraz państw partnerskich. Przewidywane tematy szczytu to odpowiedź na zagrożenia ze Wschodu i Południa, w tym decyzje dotyczące zwiększenia obecności wojskowej na wschodnich obrzeżach sojuszu, a także dalsze rozszerzanie NATO.
Autor: mk,mm/mtom, kk / Źródło: PAP