To, co wczoraj spotkało Romana Giertycha, jutro może spotkać każdego z państwa - mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 o zatrzymaniu przez CBA mecenasa Romana Giertycha senator Michał Kamiński z Unii Europejskich Demokratów, prywatnie przyjaciel rodziny Giertychów. Adwokat i były minister spraw wewnętrznych i administracji Ryszard Kalisz stwierdził, że jest tym "przerażony".
Adwokatowi Romanowi Giertychowi, biznesmenowi Ryszardowi K. i innym osobom przedstawiono zarzuty dotyczące przywłaszczenia i wyprowadzenia w latach 2010-2014 ze spółki deweloperskiej kwoty około 92 milionów złotych - przekazała w komunikacie poznańska prokuratura. Giertych został w czwartek zatrzymany przez CBA, zemdlał w trakcie przeszukania jego domu i trafił do szpitala. Jak mówili jego pełnomocnicy, w czasie stawiania zarzutów miał być nieprzytomny.
"Niewygodny dla władzy, dla lokalnego działacza PiS-u, może być każdy z nas"
Senator Michał Kamiński z Unii Europejskich Demokratów, prywatnie przyjaciel rodziny Giertychów, przekazał w "Faktach po Faktach", że z jego informacji wynika, iż Roman Giertych nie znajduje się w dobrym stanie. - Podczas tego, co było próbą przesłuchania, kontakt z nim był utrudniony - powiedział.
- Każda autorytarna władza chwyta się kryminalnych zarzutów pod adresem własnych obywateli - stwierdził Kamiński. - To, co stało się z Romanem Giertychem, nie stało się tylko z Romanem Giertychem, z jego rodziną. To się stało z polską demokracją. To, co wczoraj spotkało Romana Giertycha, jutro może spotkać każdego z państwa, kto nie spodoba się lokalnemu działaczowi Prawa i Sprawiedliwości - dodał. Przypomniał, że Roman Giertych "przez ostatnich wiele lat był bardzo niewygodny dla obecnej władzy". - Niewygodny dla władzy, dla lokalnego działacza PiS-u, może być każdy z nas. Ten zły przykład, ta psująca się od głowy ryba, która jest państwem PiS, zatruje każdego z nas - mówił.
"Na szczęście Roman Giertych żyje"
Adwokat i były szef MSWiA Ryszard Kalisz stwierdził, że jest "przerażony", a "to, co się dzieje, jest nie do wyobrażenia". - Jeżeli tak było, że Roman Giertych wchodzi w swoim domu do łazienki razem z funkcjonariuszem CBA i już z tej łazienki nie wychodzi, bo traci przytomność natychmiast, natomiast wchodząc był całkowicie zdrowy, jeszcze niedawno go przecież widzieliśmy, nic nie wskazywało na to, że może zemdleć, to co tam się stało? To jest pytanie, na które w tej chwili CBA natychmiast dzisiaj musi odpowiedzieć - podkreślił.
- Byłem szefem komisji śledczej do spraw zbadania okoliczności śmierci Barbary Blidy. Bardzo dokładnie rozpoznaliśmy, jak to było w łazience wtedy u Barbary Blidy i jakieś porównania się nasuwają. Na szczęście Roman Giertych żyje - stwierdził Kalisz.
Mówiąc o czynnościach procesowych w sprawie Giertycha, ocenił, że "tu mamy od początku do końca naruszenie prawa". Wymienił między innymi stawianie zarzutów osobie tego nieświadomej oraz wystawianie opinii przez biegłych, którzy nie badali pacjenta. - Nie ma obowiązku zakuwania kogokolwiek w kajdanki. W kajdanki się zakuwa tylko osoby, które są zatrzymane na gorącym uczynku i osoby, które nie chcą dać się zatrzymać, wtedy się zakuwa w kajdanki, bo to jest pozbawienie godności człowieka - zaznaczył Kalisz.
- Roman Giertych jest adwokatem i nie ma prawa dokonać żaden organ żadnej czynności bez obecności przedstawiciela Okręgowej Rady Adwokackiej - dziekana Okręgowej Rady Adwokackiej, a tam te czynności były prowadzone - wyjaśniał adwokat. - Słuchałem pani dziekan Katarzyny Gajowniczek-Pruszyńskiej (wicedziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Warszawie - red.). Ona mówi: tak, zanim dojechałam, to tam już w domu w Józefowie aktywnie działali funkcjonariusze CBA - dodał.
"Nie wierzę w to, że Polacy pozwolą tak bardzo się upadlać"
Kamiński stwierdził, że "do tej pory wszystkie informacje, które Roman Giertych ujawniał, były informacjami, które demaskowały obłudę i kłamstwa tej władzy". - Może się ta władza w związku z tym spodziewać, że wiedza, jaką powziął Roman Giertych, jest wiedzą dla tej władzy szkodliwą i dlatego tak brutalna akcja - powiedział.
Stwierdził, że "wielu ludzi, którzy nie zgadzają się z Romanem Giertychem politycznie, dzisiaj stoi po jego stronie".
Mówiąc o obecnej władzy, stwierdził, że ci ludzie dziś "stawiają zarzuty półprzytomnemu albo nieprzytomnemu człowiekowi". - Ludzie, których znam, spokojnie kładą się spać w swoich domach, przytulają się do swoich pierwszych bądź drugich żon i widzą w telewizji łzy Marysi Giertych, córki Romana Giertycha, córki człowieka, któremu moralnie nie dorastają do pięt. Oni myślą, że zasypiają dziś spokojnie, bo stoi na ich straży wielki Kaczyński, wielki Ziobro, policyjna pałka, ale ich spokój okupiony jest łzami młodej dziewczyny i te łzy do nich wrócą - mówił Kamiński.
- Nie wierzę w to, że Polacy pozwolą tak bardzo się upadlać - zaznaczył.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24