Obrona Romana Giertycha zasadnie podnosi zarzut nieskuteczności przedstawienia mu zarzutów, ponieważ, zgodnie z doniesieniami medialnymi, nie był on w tamtym momencie świadomy - przekonywał w TVN24 prezes Naczelnej Rady Adwokackiej mecenas Jacek Trela. Jak dodał, zawieszenie w wykonywaniu zawodu to klęska dla adwokata Giertycha i jego klientów, którzy stracili swojego obrońcę.
Poznańska prokuratura poinformowała w piątek, że mecenasowi Romanowi Giertychowi oraz innym 11 osobom, w tym biznesmenowi Ryszardowi K., przedstawiono zarzuty dotyczące przywłaszczenia i wyprowadzenia w latach 2010-2014 ze spółki deweloperskiej kwoty około 92 milionów złotych.
W sobotę prokurator Jacek Motawski, szef Prokuratury Regionalnej w Poznaniu oświadczył, że podjęto decyzję o skierowaniu wobec pięciu z nich wniosków do sądu o tymczasowy areszt. - Wobec Romana G. po skutecznym ogłoszeniu postanowienia o przedstawieniu (zarzutów - red.) zastosowano środki zapobiegawcze o charakterze wolnościowym w postaci poręczenia majątkowego w wysokości 5 milionów złotych, zawieszenia w czynnościach adwokata, zakazu opuszczania kraju i dozoru policji połączonego z zakazem kontaktowania się z pozostałymi podejrzanymi – przekazał.
"Niemożliwe było skuteczne przedstawienie tych zarzutów"
- Rzadko się tak zdarza, żeby prokurator, przedstawiając informacje, tak jak dzisiaj ten komunikat, podkreślał w jednym z pierwszych słów, że skutecznie przedstawiono zarzuty. Widać, że oś sporu będzie się koncentrowała wokół tego pojęcia "skutecznie" - ocenił w rozmowie z TVN24 prezes Naczelnej Rady Adwokackiej mecenas Jacek Trela.
Jego zdaniem, obrona Romana Giertycha zasadnie podnosi zarzut nieskuteczności przedstawienia mu zarzutów, ponieważ - jak zauważył Trela - zgodnie z doniesieniami medialnymi nie był on świadomy w momencie, gdy go przesłuchiwano oraz stawiano mu zarzuty. - Tym samym niemożliwe było skuteczne przedstawienie tych zarzutów - przekonywał gość TVN24.
Trela o "politycznym tle" zatrzymania Giertycha
Jak tłumaczył, zatrzymania dokonuje się wtedy, kiedy istnieją takie przesłanki, jak obawa ukrywania się, czy obawa ukrywania dokumentów. - Myślę, że w przypadku adwokata Romana Giertycha, byłego wicepremiera, taka obawa nie występowała - stwierdził Trela. Według niego, sam fakt zatrzymania i to, że uczyniono to "w sposób spektakularny, mający poniżyć przed opinią publiczną jego osobę", to okoliczności, które sugerują "aspekt tła politycznego tego zatrzymania". Jego zdaniem było ono "całkowicie bezpodstawne".
Mecenas porównał tę sytuację do zatrzymania w 1984 roku adwokata Macieja Bednarkiewicza, ówczesnego pełnomocnika Barbary Sadowskiej, matki zamordowanego rok wcześniej Grzegorza Przemyka. - Został aresztowany na kilka miesięcy pod całkowicie spreparowanymi zarzutami, a zrobiono to tylko po to, żeby wyeliminować go z procesu (o zabójstwo Przemyka - przyp. red.) - zauważył Trela. Jak dodał, Bednarkiewicz wrócił do postępowania dopiero, "kiedy wróciła wolna Polska, czyli po 1989 roku".
Prezes Naczelnej Rady Adwokackiej zwrócił uwagę, że zatrzymanie Giertycha zostało dokonane "w przeddzień bardzo ważnej rozprawy bardzo istotnego klienta mecenasa Giertycha". - Trudno nie czynić takich powiązań - stwierdził.
"Zawieszenie w wykonywaniu zawodu to klęska dla adwokata Giertycha"
Trela odniósł się także do decyzji o zawieszeniu Romana Giertycha w czynnościach adwokackich.
- Przeszukano i wyniesiono z domu i kancelarii adwokata Giertycha materiały, w szczególności nośniki elektroniczne, na których - jak domyślam się - są zgromadzone informacje o sprawach prowadzonych przez jego kancelarię. To w tej chwili uniemożliwia funkcjonowanie tej kancelarii, która ma liczne grono współpracowników. To jest zupełnie niezrozumiałe z punktu widzenia obserwatora, który chciałby funkcjonować w demokratycznym porządku prawnym - powiedział gość TVN24.
Jak zaznaczył, "ten środek zapobiegawczy, czyli zastosowanie zawieszenie w wykonywaniu czynności adwokackich to jest wyeliminowanie adwokata Giertycha ze wszystkich spraw, które prowadził". - A prowadził ich wiele, sporo takich głośnych spraw, gdzie w tle pojawiają się politycy partii rządzącej. Nie można tego nie zauważać - stwierdził Trela.
Jak ocenił, kaucja w wysokości pięciu milionów złotych to "astronomiczna suma", natomiast zawieszenie w wykonywaniu zawodu to "klęska dla adwokata Giertycha, przede wszystkim dla jego klientów, bo w tej chwili nie mają swojego pełnomocnika, nie mają swojego obrońcy, zostali go pozbawieni".
Jak zauważył Trela, z biura Giertycha wyniesiono akta i nośniki, na których - według pracowników kancelarii - znajdowały się również informacje objęte tajemnicą obrończą. Ocenił, że "uczyniono to wbrew regułom Kodeksu postępowania karnego". - Tajemnica obrończa jest świętością, jest takim zbiorem węższym w zbiorze szerszym tajemnicy adwokackiej - tłumaczył. To - jak sprecyzował - informacje, które adwokat otrzymuje od swoich klientów, reprezentując ich w sprawach karnych.
Źródło: TVN24