Polityka jest bardziej skomplikowana niż się niektórym wydaje i nawet ktoś, kto był prezesem banku, niekoniecznie musi być dobrym premierem - powiedział w "Tak jest" w TVN24 były wicepremier Roman Giertych. - Mieliśmy do czynienia z całym szeregiem wpadek pana premiera Morawieckiego - dodał.
W opinii Giertycha prezes PiS Jarosław Kaczyński "ewidentnie się pomylił", zastępując Beatę Szydło Mateuszem Morawieckim na stanowisku premiera.
- Mieliśmy do czynienia z całym szeregiem wpadek pana premiera Morawieckiego, zaczynając od podlania benzyną sporu rządu PiS z Izraelem i Stanami Zjednoczonymi poprzez szereg innych błędów, które są popełniane - powiedział b. wicepremier.
Dodał, że "zdaje się, iż polityka jest bardziej skomplikowana niż się niektórym wydaje i nawet ktoś, kto był prezesem banku, niekoniecznie musi być dobrym premierem".
"Sformułowanie pani Beaty Szydło będzie się czkawką odbijać"
Giertych odniósł się także do wypowiedzi byłej premier Beaty Szydło, która w zeszły czwartek w Sejmie zabrała głos w kwestii nagród dla ministrów rządu PiS.
- Tak, rzeczywiście ministrowie, wiceministrowie w rządzie PiS otrzymywali nagrody za ciężką uczciwą pracę i te pieniądze się im po prostu należały. To były nagrody oficjalne, nagrody, które zostały przyznane w ramach budżetu uchwalonego w tej izbie, a nie zegarki od kolegów-biznesmenów. Ci ludzie ciężko pracowali i pracują po to, żeby wszyscy Polacy mogli cieszyć się z rozwoju Polski, a nie tylko wybrane grupy interesów - mówiła była szefowa rządu.
Zdaniem Giertycha to "potworny błąd polityczny".
- Można było załatwić sprawę podwyżek dla ministrów. W moim przekonaniu byłaby to zasadna podwyżka, ale ustawą, przy otwartej przyłbicy - powiedział.
Giertych dodał, że "podwyżki musiałyby być w jakiś sposób powiązane na przykład ze wzrostem minimalnych bądź średnich wynagrodzeń" w Polsce.
- Natomiast nagrody dla pana ministra (Antoniego) Macierewicza, który doprowadził do katastrofy polską armię, niczego nie kupił, nawymyślał głupot odnośnie katastrofy smoleńskiej (...) to jest niegodne - ocenił.
Zdaniem byłego wicepremiera "dawanie nagród osobom, które są właśnie odwoływane z powodu tego, że nie wyszła im misja", rodzi poczucie, że "ci ludzie nie zasłużyli na nagrody". - Więc sformułowanie pani Beaty Szydło będzie się czkawką odbijać - dodał.
W grudniu ubiegłego roku poseł PO Krzysztof Brejza zwrócił się z interpelacją w sprawie nagród przyznanych członkom Rady Ministrów. W odpowiedzi wiceszef kancelarii premiera Paweł Szrot zamieścił tabelę z łącznymi kwotami nagród brutto dla poszczególnych ministrów w 2017 roku. Wynika z niej, że nagrody otrzymało 21 konstytucyjnych ministrów (od 65 100 zł rocznie do 82 100 zł), 12 ministrów w KPRM (od 36 900 zł rocznie do 59 400 zł) oraz była premier Beata Szydło (65 100 zł).
Autor: js//kg / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24