To historia typowo polityczna, bez większego znaczenia, ale nie byłoby dobrze, gdyby stała się precedensem - mówił w "Faktach po Faktach" Jan Rokita, komentator TVN24BiS o zdewastowaniu grobu Bolesława Bieruta i roli ministra sprawiedliwości w tej sprawie.
Ziobro zażądał zwolnienia dwóch osób zatrzymanych w poniedziałek ws. namalowania czerwonej gwiazdy i napisu "Kat" na nagrobku Bieruta na Powązkach. Jak informował resort sprawiedliwości, prokurator generalny uznał, że zatrzymanie przez policję tych osób na 48 godzin jest niezasadne. Zatrzymani zostali we wtorek zwolnieni.
Sprawę skomentował Jan Rokita.
- Ziobro ma, mówiąc językiem Witolda Gombrowicza, gębę przyprawioną złą - powiedział.
Rokita zaznaczył, że niedawno połączone zostały urzędy ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego, a ten drugi dysponuje uprawnieniami nadzorczymi wobec policji. Ocenił, że prawdopodobnie po to dokonano fuzji stanowisk, by Ziobro mógł wpływać na "pewne procesy" w służbach. - Mnie to nie dziwi. Ja rozumiem, że taka była od samego początku intencja - powiedział.
Szerokie kompetencje Ziobry
Dopytywany, czy tak szerokie kompetencje w rękach jednej osoby nie są psuciem państwa, Rokita odpowiedział, że taka sytuacja mu się nie podoba. - To nie jest dobra sytuacja, ja jestem o tym przekonany - powiedział. Dodał, że jego zdaniem Ziobro nie powinien się angażować w takie sprawy nie tylko ze względu na psucie państwa, ale dlatego, że zajmowanie się takimi personalnymi sprawami "zupełnie zaciemnia perspektywę".
W kwestii zwolnienia dwóch mężczyzn, którzy zdewastowali grób Bieruta, Rokita ocenił, że sytuacja jest szczególna. Jak mówił, według jego informacji zatrzymani mężczyźni są działaczami PiS, którzy "manifestowali swoją postawę polityczną w ten sposób". W jego odczuciu sprawa jest typowo polityczna i nie ma szczególnego znaczenia, ale byłoby źle, gdyby stała się precedensem.
"Kat", "bandyta" i czerwona gwiazda
Do dewastacji grobu Bieruta - znajdującego się w Alei Zasłużonych na Powązkach Wojskowych - doszło 1 sierpnia. Na nagrobku pojawiły się napisy "kat", "bandyta" oraz czerwona gwiazda. Tego samego dnia policja zatrzymała na 48 godzin dwoje podejrzanych: 49-letnią kobietę i 24-letniego mężczyznę.
W sprawę osobiście zaangażował się prokurator generalny Zbigniew Ziobro, który zażądał od prokuratora regionalnego natychmiastowego zwolnienia zatrzymanych.
- Jeżeli nie było podstaw, żeby kogoś trzymać na tzw. dołku, trzeba go zwolnić. Nie podjąłem decyzji o umorzeniu tej sprawy i zamknięciu postępowania - tłumaczył w środę Ziobro, dodając, że samego zachowania sprawców "nie aprobuje".
NSZZ Policjantów zaprotestował przeciwko wywieraniu przez Ziobrę wpływu na funkcjonariuszy i zaapelował do ministra spraw wewnętrznych i administracji Mariusza Błaszczaka o "obronę" przed ministrem sprawiedliwości.
Autor: mw//gak / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24