- Były szef polskiej policji Konrad Kornatowski tuszował jako prokurator w PRL sprawę zabójstwa na posterunku MO w 1986 r. - zeznał Jan Rokita w procesie, jaki wytoczył mu Konrad Kornatowski. Były szef polskiej policji ponownie temu zaprzeczył.
W poniedziałek Sąd Okręgowy w Warszawie przesłuchał strony procesu wytoczonego Rokicie przez Kornatowskiego. Oddalił ich wnioski dowodowe i poinformował, że ogłosi wyrok 10 grudnia.
Adwokat Kornatowskiego wnosił o uwzględnienie pozwu, w którym domaga się od byłego posła Platformy Obywatelskiej przeprosin. Pełnomocnik Rokity w odpowiedzi wniósł o oddalenie pozwu.
Kornatowski jednym z bohaterów "raportu Rokity" Informacje o tym, że Kornatowski - prokurator w PRL - mógł być zamieszany w ukrywanie zabójstwa Tadeusza Wądołowskiego, pojawiły się w tzw. raporcie Rokity - sprawozdaniu sejmowej komisji nadzwyczajnej do zbadania działalności MSW, działającej w latach 1989-91.
Według wersji milicjantów mężczyzna został zatrzymany w czasie libacji alkoholowej - był agresywny, wiec funkcjonariusze uspokoili go, uderzając pałką. Rodzina Wądołowskiego twierdziła jednak, że mężczyzna został brutalnie pobity, a sprawę zatuszowano. Odpowiedzialnym za wyciszenie sprawy miał być ówczesny prokurator z Gdyni - Konrad Kornatowski.
"Myślę, że było tak, że powiedziano Kornatowskiemu: wy towarzyszu Kornatowski musicie uzupełnić akta o bezsporny dowód, że to była naturalna śmierć. I towarzysz Kornatowski zabrał się do pracy. Wbrew wszystkim procedurom, wbrew kodeksowi postępowania karnego, spotkał się z ekspertem od sekcji zwłok. Kazał mu sfabrykować dowód, że bicie nie ma związku ze śmiercią. Przypomnę, że było to już po procesie zabójców księdza Popiełuszki. Ktoś szybko znalazł prokuratora, co do którego był pewny, że sfabrykuje dowód - prokuratora Kornatowskiego" - tak sprawę byłego szefa policji relacjonował Jan Rokita w wywiadzie udzielonym prasie w marcu 2007 roku.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24