Dokładnie rok temu ten młody, prawie nieznany polityk pokonał doświadczonego faworyta i wygrał wybory prezydenckie. Dziś wszyscy znają Andrzeja Dudę i wiedzą już, jakim jest prezydentem. Pierwszy rok wiele powiedział o nim jako głowie państwa, polityku, ale też człowieku. Nadzieje i rozczarowania podsumowujemy z tymi, którzy prezydenta znają lub znali. Materiał magazynu "Czarno na białym".
Andrzej Duda obiecywał, że będzie prezydentem wszystkich Polaków, samodzielnym, aktywnym i, jak przysięgał, broniącym konstytucji. Ale to, co miało być jego wizytówką, stało się powodem największej krytyki, także ze strony tych, których poparcie na początku miał.
"Wiedziałem, że go to przerośnie"
U prof. Jana Zimmermana z Uniwersytetu Jagiellońskiego Andrzej Duda miał robić karierę naukową, jednak to polityka zaprowadziła go na same szczyty. - Tak po ludzki byłem dumny, bo kolega, bo tylu ludzi mu zaufało - były promotor komentuje wybór Andrzeja Dudy na najwyższy urząd w państwie. - Z drugiej strony byłem trochę przygnębiony, bo znam go 20 lat i wiedziałem już wtedy, że ta funkcja go chyba przerośnie - dodaje.
Blokada Trybunału politycznymi decyzjami sejmowej większości polityków PiS była jak dotąd największym wyzwaniem dla Andrzeja Dudy. Prezydent szybko zajął stanowisko po stronie partii, z której się wywodzi. Bez zastrzeżeń podpisywał kolejne ustawy o TK autorstwa PiS, które zdaniem większości prawników pogłębiały konstytucyjny kryzys.
Według prof. Zimmermanna, o którym sam prezydent wypowiadał się jako "dobrym i uczciwym człowieku", Andrzej Duda dwukrotnie złamał już jednak konstytucję: po raz pierwszy, ułaskawiając Mariusza Kamińskiego przed wydaniem przez sąd prawomocnego wyroku w jego sprawie, i po raz drugi, nie przyjmując ślubowania od trzech prawidłowo wybranych sędziów przez poprzedni parlament.
- Powiedziałem mu: słuchaj Andrzeju, masz historyczną szansę zostać wielkim prezydentem, otrząśnij się z przywiązania do tylko jednej grupy społecznej. Bądź prezydentem wszystkich Polaków, szanuj konstytucję, pokaż, że jesteś dobrym prawnikiem, bo tego nie robisz. Będą o Tobie pisać podręczniki kiedyś - wspomina prof. Zimmermann, ale jak podkreśla: prezydent nie przyznał mu racji.
"Lech Kaczyński też wystąpiłby przeciw TK"
O prezydenturze Andrzeja Dudy rozmawialiśmy także z innym byłym doradcą prezydenta Lecha Kaczyńskiego, Andrzejem Urbańskim. Jak się okazało, ta rozmowa z Cyprianem Jopkiem okazała się jego ostatnim wywiadem - po ciężkiej chorobie zmarł 20 maja. - Prezydent rozstrzyga zgodnie z interesem PiS, co jest jego obiektywnym interesem, bo jeżeli PiS go nie poprze, to nie wiadomo, kto go poprze - zauważył Andrzej Urbański.
- On przez pewien czas miał szansę bycia mediatorem pomiędzy PiS a TK. Tej roli raczej nie podjął, może nie miał pomysłu, może nie miał umiejętności. I w tej chwili się wycofał - ocenia Michał Szułdrzyński, zastępca redaktora naczelnego "Rzeczpospolitej".
- Jeżeli tego nie robi, to powstaje podejrzenie, że został przez kogoś "przywołany do porządku" - dodaje prof. Ryszard Bugaj, były doradca prezydenta Lecha Kaczyńskiego. - Nie wiem czy tak było. Ale podejrzenie się rozszerza i na manifestacjach pojawia się postać prezydenta jako marionetka Jarosława Kaczyńskiego - dodaje.
Zdaniem prof. Bugaja, w sprawie TK Andrzej Duda działa także w sprzeczności z tym, co mówił jego polityczny mentor Lech Kaczyński. - I są (na to) dowody chyba, z jego wypowiedzi - stwierdził.
Innego zdania był jednak Andrzej Urbański, w którego opinii Lech Kaczyński zachowałby się w tej sytuacji tak samo jak Andrzej Duda. - Wiedział, że TK, którego wyroków nie można uchylić, jest obsadzony w tak niekomfortowy sposób dla koalicji większościowej, że tu by wystąpił przeciwko TK - stwierdził.
Polacy ufają, choć widzą zależność
Mimo krytyki, jaka spada na prezydenta, jest on liderem w rankingu zaufania - ufa mu ponad połowa Polaków. Ma na to wpływ także jego wizerunek. - Wysoko oceniam wizerunek prezydenta, chociaż dostrzegam także pewne bardzo istotne mankamenty. Da się dostrzec, że niezwykłą kulą u nogi jest dla niego obciążenie partyjne - mówi dr Dariusz Tworzydło, ekspert ds. wizerunku.
Zarzuty o zależność, zwłaszcza od prezesa PiS, mają być jednak dla Andrzeja Dudy szczególnie dotkliwe. - Na pewno go to boli, ale jest na tyle inteligentny, że wie, skąd takie zarzuty się pojawiają i na ile są prawdziwe - mówi Grzegorz Lipiec, znajomy Andrzeja Dudy, radny sejmiku małopolskiego z ramienia PO.
Jednak według sondażu Millward Brown dla TVN24 przekonanych o tym, że prezydent w swoich decyzjach jest zależy od prezesa PiS, jest aż 63 proc. pytanych Polaków. - Lojalności nigdy nie można mu było odmówić, zawsze był lojalny wobec mnie - zauważa prof. Zimmermann. - Ale też jest lojalny wobec Jarosława Kaczyńskiego, a tak nie powinno być, naród go wybrał, a nie jednak partia - dodaje.
- Nie istnieje w "przyrodzie" zjawisko takie jak polityk, który będzie prezydentem wszystkich Polaków - otwarcie stwierdził szef Kancelarii Prezydenta, Marek Magierowski.
Sztandarowe obietnice
W kampanii prezydenckiej Andrzej Duda rozpalił nadzieje wielu Polaków zadłużonych we frankach szwajcarskich, mówiąc m.in. o możliwości przewalutowania kredytów po kursie, przy którym były one brane. Ale o tej możliwości dzisiaj już nie mówi, wspominając jedynie o "sprawiedliwym kursie".
Sztandarową obietnicą było także przywrócenie poprzedniego, niższego wieku emerytalnego. Projekt prezydenta w tej sprawie już trafił do Sejmu, gdzie trwają nad nim prace. Prezydent ma nadzieję, że zostanie przyjęty jeszcze w tym roku, choć coraz częściej zaczyna w jego kontekście używać haseł "budżet" i "wyrozumiałość". - My dziś odpowiadamy za realizację naszych zobowiązań, ale także i za państwo polskie, za system finansowy i za budżet - mówił prezydent w kwietniu.
Z prośbą o podsumowanie pierwszego roku Andrzeja Dudy po wyborczym zwycięstwie zwróciliśmy się także do Kancelarii Prezydenta, gdzie jednak odmówiono nam komentarza.
Autor: mm/ja / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24