|

Rok willi plus. Pierwsze organizacje zwracają dotacje od ministra Czarnka

pap_20230905_055
pap_20230905_055
Źródło: PAP/Darek Delmanowicz

Willa plus mogła być majstersztykiem. Nie dwie, a trzy pieczenie na jednym ogniu: budowa imitacji społeczeństwa obywatelskiego, tworzenie przechowalni kadrowej na wypadek utraty władzy, wreszcie otwarcie furtki do uwłaszczenia się na publicznym majątku. Wszystko szło dobrze, ale w tvn24.pl wzięliśmy pod lupę konkurs ministra edukacji Przemysława Czarnka i "prorządowe" NGO-sy, które z Ministerstwa Edukacji i Nauki dostały miliony.

Artykuł dostępny w subskrypcji

Willa plus to popularna nazwa programu "Rozwój potencjału infrastrukturalnego podmiotów wspierających system oświaty" ministra edukacji Przemysława Czarnka z PiS. Na początku 2023 roku opisaliśmy, jak w ramach tego programu MEiN dziesiątki milionów złotych płyną do organizacji znajomych ministra, fundacji powiązanych z politykami Prawa i Sprawiedliwości, do zakonnic i myśliwych. Do NGO-sów, nierzadko bez żadnego doświadczenia w oświacie, założonych zaledwie kilkanaście miesięcy przed ogłoszeniem konkursu grantowego.

Bliskie władzy fundacje i stowarzyszenia mogły za publiczne pieniądze kupować zabytkowe nieruchomości, domy w prestiżowych dzielnicach Warszawy, działki z własnym lasem czy "domkiem pszczelarza". Wyposażać i remontować swoje siedziby.

A potem, po minimum pięciu latach prowadzenia w nich "działalności edukacyjnej", mogły przejąć te nieruchomości na własność. Sprzedać lub skomercjalizować.

Ale zacznijmy od początku.

Legislacyjna wrzutka i "intelektualne zaangażowanie"

Wszystko zaczyna się od legislacyjnej wrzutki. Jest wiosna 2022 roku. Do nowelizacji ustawy Prawo oświatowe, mającej umożliwić skuteczniejszą walkę z pandemią, posłowie PiS dodają nagle art. 90x. To on uchyla drzwi - pozwoli MEiN ustanowić "programy inwestycyjne", w ramach których Przemysław Czarnek rozda później - w czterech konkursach, w tym willi plus - ponad 170 mln zł "w celu realizacji polityki oświatowej państwa". 

W sierpniu 2022 r. MEiN ogłasza regulaminy konkursów i ich harmonogramy. Stwarza to pewne pozory transparentności. Ale w tvn24.pl mówimy: sprawdzam.

Kiedy nasza dziennikarka Justyna Suchecka prosi - w trybie dostępu do informacji publicznej - o wgląd do dokumentów, na podstawie których rozdzielano milionowe granty, MEiN odmawia. Nie mamy na nie co liczyć.

Później z pisma prawników MEiN dowiadujemy się, że udostępnienie konkursowych dokumentów "wymagałoby użycia dodatkowych sił i środków oraz intelektualnego zaangażowania pracowników Ministerstwa".

Jesteśmy jednak przekonani, że - niezależnie od "mocy przerobowych" i "intelektualnego zaangażowania", którymi dysponuje ministerstwo - opinia publiczna ma prawo wiedzieć, kto i na jakich zasadach rozstrzyga o przyznaniu milionów z budżetu państwa. Dlaczego jednym organizacjom daje pieniądze, a innym nie.

Biuro prasowe MEiN, jak zaklęte, miesiącami ignoruje nasze pytania. Resort woli iść z nami do sądu, gdzie mnoży prawniczą argumentację, dlaczego nie powinniśmy zobaczyć dokumentów (finalnie sprawę przegra w pierwszej instancji w czerwcu 2023 roku przed Wojewódzkim Sądem Administracyjnym w Warszawie).

Do części dokumentów udaje nam się jednak dotrzeć wcześniej - w styczniu 2023 roku - dzięki kontrolom poselskim posłanek opozycji Katarzyny Lubnauer (dziś wiceministry edukacji) oraz Krystyny Szumilas (byłej ministry edukacji). Wnioski grantowe, które czytamy, zawierają błędy, wydają się być pisane w pośpiechu, część organizacji wnioskuje o pieniądze na nieruchomości wybrane jeszcze przed ogłoszeniem konkursu lub doinwestowanie trwających remontów.

Okazuje się też, że minister Czarnek najpierw powołał i opłacił komisje eksperckie do oceniania wniosków o granty, a później - w ponad połowie przypadków - nie wziął ich opinii pod uwagę.

Ręcznie, uznaniowo przyznawał pieniądze wybranym fundacjom, mimo iż miały nieraz negatywne, czasami miażdżące oceny ekspertów, jak np. Fundacja na rzecz Wspólnych Spraw "Megafon", jedna z największych beneficjentek willi plus.

Inne fundacje, nierzadko z wieloletnim dorobkiem i doświadczeniem w edukacji, są przez ówczesnego ministra dyskryminowane. Do tego pieniądze rozdawane są - co potwierdzi później Najwyższa Izba Kontroli - niezgodne z zasadami, które minister wcześniej ustalił.

Czarnek: "Gdzie tu jest afera? To hejt i pomyje"

Jak reaguje władza na nasze publikacje o willi plus? Wyparciem i agresją. Minister Czarnek 7 lutego w Sejmie nazywa artykuły tvn24.pl "hejtem" i "pomyjami". - Gdzie tu jest afera? - pyta opozycję. - My robimy to uczciwie, a wy mierzycie nas swoją brudną, złodziejską miarą. Nie wszyscy są tacy jak wy! - krzyczy.

sejm czarnek
Willa plus. Czarnek: poruszone organizacje same zawnioskowały, podpisują już dziś aneksy
Źródło: TVN24

Ale jednocześnie ministerstwo po naszych publikacjach zaczyna podpisywać aneksy do umów grantowych z willi plus. Organizacje zobowiązują się prowadzić działalność edukacyjną w nowych siedzibach, finansowanych przez MEiN, dłużej - nie przez pięć, ale już 15 lat.

- Bo oni uczciwie do tego podchodzą. Oni je [nieruchomości - red.] będą wykorzystywać wyłącznie na cele projektów edukacyjnych - mówi Czarnek 7 lutego w Sejmie.

Zaczynamy się wtedy bliżej przyglądać proponowanym przez fundacje "projektom edukacyjnym".

Patriotyzm, kasa, dieta - edukacja za miliony

Najpierw rzuca nam się w oczy sporo "patriotycznego wychowania", o którym przedstawiciele fundacji piszą we wnioskach o granty. W nowych siedzibach beneficjenci willi plus planują zajęcia o katolickiej rodzinie, narodowych wartościach czy Żołnierzach Wyklętych; zajęcia prowadzone - idąc z duchem czasu - przy pomocy nowoczesnych technologii, np. wirtualnej rzeczywistości (które to technologie też miałoby sfinansować MEiN).

Później robi się jeszcze ciekawiej.

Okazuje się, że prawie każda z organizacji, które dostały najwyższe dofinansowania od ministra Czarnka, to właściwie temat na osobny artykuł. Programy edukacyjne proponowane we wnioskach grantowych są pozorowane, fasadowe, a czasem - co potwierdzali sami eksperci Ministerstwa Edukacji - z oświatą mają niewiele wspólnego.

Żeby nie być gołosłownym, weźmy np. Fundację Polski Instytut Rozwoju Społecznego i Gospodarczego, która dostała 1,5 mln zł dotacji. We wrześniu br. ustaliliśmy, że organizacja ta na swojej stronie zachęcała do wpłat na nieistniejące konto bankowe, a formalności związane z dotacją z willi plus załatwiał jej były prezes, wtedy urzędnik w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. KPRM nigdy nie odpowiedziała na nasze pytania. Nie dowiedzieliśmy się więc, czy widziała w tej sprawie konflikt interesów, czy nie.

Jaką edukację chciał prowadzić Polski Instytut Rozwoju Społecznego i Gospodarczego? Bardzo eklektyczną - patriotyczną, międzypokoleniową, ekologiczną, z użyciem dronów i skierowaną do dzieci uchodźczych. W programie były np. "Lekcje dot. symboli narodowych" czy "Lekcje dot. legendy o początkach Państwa Polskiego", ale też zajęcia pt. "Mały ekonomista", które miały odpowiedzieć na pytania w rodzaju: "Skąd się biorą pieniądze?", "Co to jest bankomat?", "Co można kupić za 5-10-50-100 zł?" czy "Ile kosztuje: chleb, bułka, zeszyt, zabawka?". Holistyczny program dopełniała część dietetyczna "Jedz i żyj - warsztaty żywieniowe".

Gdy w grudniu pytaliśmy MEiN, czy którykolwiek z beneficjentów programu willa plus zwrócił pieniądze, resort - w ostatnim dniu pracy dwutygodniowego rządu Mateusza Morawieckiego - poinformował, że zdecydowała się na to jedna organizacja. To właśnie Polski Instytut Rozwoju Społecznego i Gospodarczego "zrezygnował z realizacji umowy dotacyjnej".

Willa plus. Co dzieje się w nieruchomościach kupionych za pieniądze od ministra Czarnka?
Źródło: Adrianna Otręba/Fakty TVN

Ciekawym przypadkiem okazała się też Fundacja na rzecz Wspólnych Spraw "Megafon", która dostała jedną z najwyższych dotacji w programie willa plus (4,5 mln zł) i niedawno kupiła dom na warszawskich Młocinach. Chce w nim stworzyć Międzypokoleniowe Centrum Edukacyjne, które ma być miejscem dla wszystkich - jak pisali przedstawiciele organizacji we wniosku: dla młodzieży, seniorów, osób z niepełnosprawnościami oraz uchodźców z Ukrainy.

W Międzypokoleniowym Centrum Edukacyjnym oferta systemu oświaty ma być rozszerzona o "innowacyjne metody kształcenia wykraczające poza ramy edukacji formalnej" - czytamy we wniosku. Co to znaczy? 

Nigdy nie udało nam się tego ustalić, bo kontakt z fundacją był utrudniony, ale w ramach programu Megafon zaproponował np. takie "schematy zajęć": "Święta Bożego Narodzenia i Wielkanoc wczoraj i dziś", "Wpływ Internetu i Telewizji na życie rodzinne", "Wakacje i spotkania na trzepaku czy przed komputerem", "Aktywny wypoczynek, na boisku czy w klimatyzowanej siłowni" oraz "Praca na swoim, państwowym lub u osoby prywatnej".

Organizacja planowała też np. wspólne zajęcia dla młodzieży i seniorów, których efektem miało być "stworzenie mini słownika synonimów pokoleniowych, np. cool-znakomity itp.".

Nowa siedziba fundacji Megafon na warszawskich Młocinach
Nowa siedziba fundacji Megafon na warszawskich Młocinach
Źródło: Tomasz Zieliński / tvnwarszawa.pl

NIK wchodzi do MEiN, Żaryn oddaje milion

Jednym z nich jest Instytut Dziedzictwa Myśli Narodowej im. Romana Dmowskiego i Ignacego Paderewskiego, podlegający resortowi kultury i kierowany przez byłego senatora PiS Jana Żaryna. Instytucja ta - nazwana 9 listopada w Sejmie przez posła Michała Szczerbę z KO "przepompownią" i "kroplówką dla nacjonalistów" - rozdziela granty z tzw. Funduszu Patriotycznego (budżet 30 mln zł) i finansuje skrajnie prawicowe organizacje.

Ma odciągać je od Konfederacji i przyciągać w orbitę PiS-u.

Za milion złotych od Czarnka Instytut chce wyremontować sobie siedzibę.

W wyniku kontroli, już w lutym, okazuje się, że Instytut Żaryna, jako "instytucja kultury", w ogóle nie był uprawniony do udziału w programie willa plus. Organizacja w porozumieniu z MEiN szybko zwraca pieniądze.

Tuż po październikowych wyborach parlamentarnych ministerstwo kultury - w porozumieniu z władzami Otwocka - będzie starało się "zabetonować" tę instytucję, zapewniając jej na lata dalsze finansowanie.

Otwock będzie współprowadzić Instytut Myśli Narodowej. "Mogli odejść z klasą, odejdą z kasą"
Źródło: Paulina Chacińska/Fakty po Południu TVN24

Wolność i Demokracja "poza trybem"

Kontrolerzy NIK w raporcie stwierdzają również, że minister Czarnek przyznał Fundacji Wolność i Demokracja 4,5 mln zł "poza trybem naboru wniosków". Organizację tę zakładał - i nawet po odejściu z niej miał nieformalny wpływ na jej działania - były szef KPRM Michał Dworczyk.

Zgodnie z zasadami konkursu willa plus beneficjenci programu nie mogli zmieniać przedmiotu dotacji (w tym przypadku - zakupu konkretnej nieruchomości) po zakończonym naborze wniosków (po 23 września 2022 r.).

Fundacja Wolność i Demokracja pierwotnie wnioskuje do MEiN o dofinansowanie zakupu 10-pokojowego domu położonego na warszawskim Żoliborzu. Jednak 31 sierpnia tego roku prezes fundacji Lilia Luboniewicz, odpowiadając na nasze pytania, informuje, że nieruchomość ta "posiadała ukryte wady prawne". Po ich wykryciu fundacja - jak czytamy w raporcie NIK - "złożyła drugi wniosek o udzielenie dotacji celowej (...) tym razem na zakup innej nieruchomości niż wskazana we wniosku z dnia 23 września 2022 r.".

Tylko że regulamin konkursu nie przewidywał takiego trybu. 

Minister Czarnek jednak nie przejmuje się ustaleniami NIK-u. Fundacja nie odpowiada na nasze pytania.

4 grudnia MEiN - wówczas jeszcze pod rządami PiS, w ramach dwutygodniowego rządu Mateusza Morawieckiego - w odpowiedzi na pytania tvn24.pl, informuje, że Wolność i Demokracja złożyła już sprawozdanie końcowe z realizacji inwestycji, a więc kupiła nieruchomość. "Trwa jego weryfikacja" - pisze ówczesna rzeczniczka prasowa ministerstwa Adrianna Całus-Polak.

Resort nie podaje nam adresu nieruchomości.

konfa justyna
Willa Plus. Posłanki o kontroli w organizacjach dofinansowanych przez Czarnka

Dwutygodniowy minister Szczucki

Po październikowych wyborach ministrem edukacji w dwutygodniowym, "eksperckim" rządzie Morawieckiego zostaje Krzysztof Szczucki, były prezes Rządowego Centrum Legislacji, dziś poseł PiS. Ta nominacja kolejny raz pokazuje stosunek byłej ekipy rządzącej do afery willa plus.

Nazwisko Szczuckiego kilkakrotnie bowiem padało wcześniej w naszych publikacjach. Fundacje jego znajomych i byłych współpracowników dostawały miliony od MEiN.

Np. Fundacja Dumni z Elbląga, która za ponad 2 mln zł z willi plus kupiła posiadłość w Karczowiskach Górnych (woj. warmińsko-mazurskie). Prowadzi tam różne zajęcia, np. 28 października zorganizowała turniej gry komputerowej "Heroes of Might and Magic III". Wcześniej, 9 września - jak czytamy na facebookowym koncie fundacji - w Karczowiskach Górnych odbyły się "intensywne warsztaty (...) z zakładania i prowadzenia edukacyjno-terapeutycznego ogrodu leśnego".

Organizacja jest jednoosobowo kierowana przez Kamila Nowaka, kolegę Szczuckiego z liceum i "znanego specjalistę z zakresu stosunków międzynarodowych" - jak mówił o nim reporterowi TVN24 w Sejmie były szef RCL.

Po naszych publikacjach fundację w czerwcu kontroluje ówczesna posłanka Lewicy Monika Falej. Na miejscu stwierdza, że prezes Nowak przejął nieruchomość i w niej zamieszkał.

Prezes fundacji "Dumni z Elbląga" zamieszkał w posiadłości z programu "willa plus"? Ustalenia poselskiej kontroli
Źródło: Jacek Tacik/Fakty TVN

- Wszystko w tej sprawie powiedziałem i to podtrzymuję. Nie mam nic wspólnego z tą fundacją i z tą inwestycją - tak Krzysztof Szczucki odpowiada na pytania tvn24.pl dwa dni po objęciu ministerialnego stanowiska w MEiN.

Szczucki był też - od marca 2019 r. do końca 2020 r. - prezesem Fundacji Instytut Rzeczypospolitej im. Pawła Włodkowica, która też korzystała z "programów inwestycyjnych" ministra Czarnka - ustanowionych na tej samej podstawie prawnej co willa plus. W październiku 2022 r. Instytut otrzymał 150 tys. zł w ramach "Programu Wsparcia Edukacji" oraz 300 tys. zł na projekt "budowy międzypokoleniowej solidarności".

Po ustąpieniu z funkcji prezesa Szczucki przekazał stery fundacji swojemu studentowi, którego później był promotorem na Uniwersytecie Warszawskim. Fundacja ciągle pozostawała w kręgu jego zainteresowań - jeszcze do czerwca 2021 r. zasiadał w jej radzie. Dla instytutu pracowała też - na podstawie umów zleceń - jego żona, Jolanta Szczucka, psychoterapeutka. W zakładce "Nasz zespół" na stronie instytutu figurowała jeszcze na początku 2023 r.

Pytaliśmy też Krzysztofa Szczuckiego o jego znajomość z Tomaszem Kulikowskim i Markiem Hryniewiczem, którzy tworzą dziś trzon wspomnianej już fundacji Megafon, a z którymi poseł PiS kilka lat temu pracował razem w Kancelarii Prezydenta RP. W jakich obszarach współpracowali? Na to pytanie odpowiedzi nie otrzymaliśmy.

To jeszcze nie koniec willi plus

Gdy pod koniec stycznia ujawniliśmy listę beneficjentów programu willa plus, w jego nieuczciwość i zuchwałość trudno było uwierzyć tym, którzy na co dzień pracują z młodzieżą, którzy zajmują się edukacją, którzy wiedzą, że w polskiej szkole nie tylko brakuje pieniędzy na szeroko pojętą profilaktykę psychologiczną, ale czasem też na papier - do ksero i do toalety.

Choć kwota przeznaczona na willę plus - 40 mln zł - przy całym rozdawnictwie rządów Zjednoczonej Prawicy nie była porażająca, to w zderzeniu z nauczycielskimi pensjami i biedą niejednej szarej, odrapanej szkoły, oburzało wypompowanie publicznych pieniędzy na nieruchomości dla organizacji bliskich PiS.

Po naszej publikacji ruszył proces sprawdzania, na co i na jakich warunkach wydawane są publiczne miliony także w innych konkursach urządzanych przez rząd Zjednoczonej Prawicy.

15 października odbyły się wybory parlamentarne, których wynik przesądził, że PiS jest dziś w opozycji.

11 grudnia Krzysztof Szczucki przestał być ministrem edukacji, a dwutygodniowy rząd Mateusza Morawieckiego nie dostał wotum zaufania. Dwa dni później Sejm powołał rząd Donalda Tuska. Czy rozliczy on willę plus?

Zgodnie z zasadami konkursu organizacje, które dostały granty z MEiN, mają do końca 2023 roku czas na wydanie pieniędzy na zakup nieruchomości. A potem maksymalnie 60 dni na rozliczenie dofinansowania i złożenie końcowych sprawozdań.

Te będzie już zatwierdzać nowa ministra edukacji Barbara Nowacka z Koalicji Obywatelskiej. Latem, gdy była jeszcze w opozycji, mówiła portalowi Onet: - Po jesieni Czarnek i ta cała banda, która robiła przekręty przy willi plus, zostanie rozliczona przez wolną prokuraturę w demokratycznej Polsce.

Za cykl tekstów poświęconych programowi willa plus Justyna Suchecka i Piotr Szostak otrzymali branżowe nagrody:

Czytaj także: